Kategoria: Lifestyle

by Dorota Leszczyńska

Miejsca w Lizbonie znane z Google’a (z przymrużeniem oka)

Udając się w podróż, coraz rzadziej korzystamy z papierowych przewodników, a stawiamy na poczciwego wujka Google’a. Wpisujemy w wyszukiwarkę „zabytki Lizbony’ i wyskakują nam linki do internetowych encyklopedii, portali turystycznych czy blogów. Wszystko wydaje się takie proste, ale z drugiej strony często są to jałowe informacje historyczne na temat danych miejsc lub wręcz przeładowane danymi,…
Dowiedz się więcej

Bom dia Lisboa!

Dzień dobry Lizbono! Urzekająca nadmorskim klimatem, niesforną kwietniową pogodą, wąskimi uliczkami z przejeżdżającymi żółtymi mikrotramwajami znanymi z pocztówek. Tutaj niespiesznie popijając Ginję lub Porto przed restauracjami w najstarszej dzielnicy – Alfamie, usłyszysz odgłosy mew i poczujesz zapach świeżych ryb. Idąc wzdłuż wybrzeża na zmianę wiatr i słońce będą walczyły o wpływy. Gdy zamkniesz oczy siedząc…
Dowiedz się więcej

„Faworyta”. Przygotuj się na upodlenie

„Faworyta” zaskoczy Cię i upodli, pozostawiając w Twojej głowie obrazy, których już nie wymażesz z pamięci. Jeżeli spodziewasz się typowego filmu kostiumowego, dystyngowania, ogłady i dopracowanych aranżacji, to możesz liczyć tylko na to ostatnie. Trzy kobiety, zależne od siebie, toksyczne, żądne władzy i wpływów nie cofnęły się przed niczym, by wygrać. Ale zwycięstwo w tej…
Dowiedz się więcej

„Green book” – w podróży poznaje się najlepiej

Ponoć podróże kształcą. Skupiamy się na destynacji przemierzając setki, jak i tysiące kilometrów w kierunku upragnionego celu z dala od domu. Dowiadujemy się czegoś nowego o nieznanych miejscach, rozwijamy umiejętności orientacji w terenie, a przy okazji uczymy się geografii od strony praktycznej. Poza tym wszystkim jest jeszcze coś, co czyni podróż ważnym doświadczeniem w naszym…
Dowiedz się więcej

Łyżowanie w Czechach – czyli o zaletach szusowania u naszego sąsiada

Czeskie słowo lyžování nie ma zupełnie związku z łyżwami, lecz w przetłumaczeniu na polski oznacza przekornie jazdę na nartach. Na takie i inne śmieszne różnice językowe Polacy mogą natknąć się w Czechach nieustannie. Jednak do wyjazdu na narty w czeskie Karkonosze bardziej niż zabawny język, skłonił mnie szczęśliwy zbieg okoliczności. Przyznam, że był to strzał w…
Dowiedz się więcej

„Oni” w blasku hedonizmu, w cieniu przemijania

Mamy za sobą sylwestrową noc, podczas której wystrzelono w niebo cały arsenał sztucznych ogni. Fajerwerki mają to do siebie, że po odpaleniu lontu błyskawicznie szybują w górę po to by olśniewać swoim blaskiem i zachwycać feerią barw. Jednak po chwili nic po nich nie pozostaje poza mglistym wspomnieniem szalonej nocy. Wydaje się, że najnowszy film…
Dowiedz się więcej

Rozliczenie „Generała” za stan wojenny

Dokładnie 13 grudnia mija 37 lat od momentu, gdy gen. Wojciech Jaruzelski w pamiętnym wystąpieniu ogłosił wprowadzenie w Polsce w nocy z soboty na niedzielę stanu wojennego. Mniejsze zło, jak przyszło nazywać ten stan nadzwyczajny, trwało prawie 2 lata od 1981 r. do lipca 1983 r. W tym czasie internowano ponad 10 tys. związkowców, a…
Dowiedz się więcej

Kolejne „Narodziny gwiazdy”

Odgrzewane kotlety na ogół nie smakują tak samo dobrze jak zaraz po przygotowaniu. Zapach i smak już się ulotniły, a wygląd dotknięty zębem czasu również nie skłania do degustacji. Najnowszy film „Narodziny gwiazdy”, choć powiela dobrze znaną historię, trudno nazwać odgrzanym kotletem. To raczej przyrządzenie na bazie odgrzebanego przepisu nowej wariacji kulinarnej, która działa na…
Dowiedz się więcej

Różowy podatek od kobiecych słabości

Różowy podatek nie jest kolejną propozycją Ministerstwa Finansów na daninę publiczną. W zasadzie miano podatku jest tu zdecydowanie na wyrost, gdyż nie stanowi przymusowego, bezzwrotnego, nieodpłatnego świadczenia pieniężnego na rzecz Skarbu Państwa. Różowy podatek – czyli pink tax, jak został nazwany na Zachodzie, to specyficzna nadwyżka w cenach towarów, którą ponoć ponoszą kobiety. A może…
Dowiedz się więcej

Jej Wysokość „Queen”

Miałam może 4 czy 5 lat, gdy w moje ręce trafiła kaseta z muzyką, która wyrywała wprost moje malutkie stópki do tańca. Szczerze powiedziawszy nie znałam nawet nazwy zespołu, choć piosenki nuciłam bezbłędnie. Dziecięcą tragedię przeżyłam, gdy mając 7 lat dowiedziałam się, że wokalista, którego głos tak bardzo chciałam naśladować, nie żyje prawie tak długa…
Dowiedz się więcej