Walentynki tuż, tuż, więc czeka nas zmasowany atak czerwonych serduszek, róż, maskotek, lizaków oraz innych, na ogół tandetnych, komercyjnych błyskotek. A nie lepiej skupić się po prostu na miłym spędzeniu tego dnia z ukochaną osobą? Mam nadzieję, że wieczór z lampką wina przy wiciskaczu łez, również sprawi Wam przyjemność.
Czy również Wam wydaje się, że dzień po Nowym Roku (zwłaszcza jeżeli jest piątkiem) przybiera formę groteskową i infantylną? Jeżeli tak, to nie ma innej opcji jak to zaakceptować, a najlepiej złapać zdrowy dostans, oglądając pozbawione resztek godności parodie kinowych produkcji.
Wydaje mi się, a właściwie jestem tego pewna, że 2015 rok będzie obfitował w tournee po całej Polsce czy to z pobudek naukowych czy prywatnych. Już są plany, a będzie ich pewnie jeszcze więcej.
Końcówka roku zawsze oznacza jakieś podsumowanie, które motywuje nas do pewnych zmian w Nowym Roku. Analizujemy to co zdołaliśmy zrealizować, przełykamy gorzki smak niepowodzeń, ale przede wszystkim uczymy się, by nie popełniać tych samych błędów w przyszłości. Moje podsumowanie postanowiłam pokazać w liczbach, które najlepiej obrazują zachodzące u mnie zmiany.
W sklepach tłoczno jak za Gierka Gdy rzucili kawał schabu Choć oferta teraz wielka Ikra, szponder, mięso z krabów