Po czym poznać, że masz do czynienia z Piotrusiem Panem?

by Dorota Leszczyńska

Po czym poznać, że masz do czynienia z Piotrusiem Panem?

Piotruś Pan trafia z Nibylandii do dorosłego świata i trochę się w nim nie odnajduje. Każdy jest taki dojrzały, poważny i coś o niego chce. A on, nieważne czy ma 30-ści czy 50-siąt lat, chciałby żyć beztrosko chwilą i nie zaprzątać sobie głowy tym, co przyziemne. Bycie wiecznym chłopcem nie jest żadną chorobą czy zaburzeniem, to tylko syndrom. Przyczyną występowania kompleksu jest zbytnie rozpieszczenie, stałe wyręczanie lub przewrażliwienie na punkcie dziecka głównie przez nadopiekuńczą matkę.

Jednak spotkanie Piotrusia Pana na swojej drodze, o ile może być ciekawą przygodą, o tyle może też przysparzać wiele trudności przy bliższej relacji lub współpracy. Warto mieć zatem tego świadomość i być czujnym na pojawiające się sygnały. Po czym możemy poznać, że mamy do czynienia z Piotrusiem Panem?

Jest zabawny, uroczy i wręcz uwielbia adorację

Pierwszy ustawia się do spotkań towarzyskich, na których może brylować niczym Nikodem Dyzma. Potrafi opowiadać anegdoty i naprawdę zauroczyć swoją osobą zwłaszcza płeć przeciwną. Jednak nie robi tego z pobudek altruistycznych, by zobaczyć uśmiech na czyiś twarzach, lecz egoistycznych. Bowiem karmi się adoracją – jest żądny uwagi, komplementów i chwalenia na każdym kroku. Dlatego tworzy wokół siebie wianuszek kobiet, które mają zaspokajać jego potrzebę bycia podziwianym.

Wbrew pozorom jest bardzo niepewny siebie

Dojrzewanie to proces, w którym stawiamy siebie w niekomfortowych sytuacjach i próbujemy stawić im czoła samodzielnie. W związku z tym, że Piotruś Pan od dzieciństwa był trzymany pod kloszem, nie miał okazji dorosnąć i nabyć pewności siebie poprzez doświadczenie. Dlatego właśnie jego samoocena zależy od tego, jak postrzega go otoczenie, a nie tego czy wierzy w swoją siłę sprawczą. Mimochodem projektuje tą niepewność również na innych. Staje się sarkastyczny i opryskliwy. W końcu jeżeli on czuje się ze sobą źle, dlaczego inni mieliby być lepsi.

Zachowuje się jak dziecko

Nie potrafi spojrzeć na siebie obiektywnie, gdyż jego „ja” nie do końca miało okazję się rozwinąć. Jest egocentryczny i ma tendencje narcystyczne. Od narcyza odróżnia go jednak to, że nie potrafi osiągać swoich celów. Po pierwsze dlatego, że ich nie ma. A po drugie, dlatego że jak każde dziecko przekłada zabawę nad obowiązki, brakuje mu samodyscypliny i wytrwałości. Krytyka Piotrusia Pana w ogóle nie wchodzi w grę, bo zaraz się wycofuje, odpowiada agresją lub ostentacyjnie obraża.

Jest hedonistą – liczy się tylko przyjemność

Czas spędzony z Piotrusiem Panem będzie wręcz wyjątkowy. Jednak na dłuższą metę życie z nim to niekończące się pasmo walki z jego hedonistyczną naturą. Jeżeli jakaś czynność jest dla niego przykrym obowiązkiem będzie skomlał i marudził. Za to przyjemności będzie rozwlekał w nieskończoność, co może rujnować wcześniejsze ustalenia. Jest to tendencja, która może sprowadzić go na drogę używek, seksoholizmu czy innych uzależnień.

Nie potrafi rozwiązywać problemów – ucieka od nich

Najważniejsze, że na zewnątrz wszystko wygląda wyśmienicie jak na Instagramie. A to, że szybka w telefonie jest od pół roku do wymiany, komornik ściga za alimenty czy znika po kłótni na parę dni z domu to przecież bez znaczenia. Piotruś Pan idzie przez życie z mottem „jakoś to będzie” i „nic się nie stało”, bo łatwiej uciekać od problemów z nadzieją, że ktoś je rozwiąże. Przecież do tej pory ta strategia pozwalała prześlizgnąć mu się przez życie, więc nie widzi sensu by mierzyć się z trudnościami.

Nie radzi sobie z emocjami

Piotruś Pan przeżywa wszystko o wiele bardziej emocjonalnie niż przeciętny człowiek. Czasem można odnieść wrażenie, że reaguje niewspółmiernie do sytuacji, wręcz histerycznie. Innym razem zupełnie zamyka się w sobie, bo nie potrafi wyrazić tego, co w nim wzbiera. W konsekwencji w jednej chwili może tryskać euforią, a w następnej nienawidzić całego świata. Jego uczucia są chwiejne i niestabilne jak podczas sztormu, dlatego z łatwością zmienia partnerki, gdy tylko w relacji robi się ciut nieprzyjemnie.

Szuka w kobietach wyrozumiałej opiekunki (czyli matki)

Piotruś Pan jak mało kto potrzebuje bliskości, właśnie ze względu na silną więź jaka łączyła go z matką. W zasadzie nie jest w stanie być sam i dlatego szybko przeskakuje z jednej relacji w drugą. Robi to, by mieć zawsze obok wyrozumiałą, wybaczającą i zdejmującą z jego barków odpowiedzialność opiekunkę. W praktyce Piotruś Pan może wchodzić w rolę utrzymanka, którego potrzeby życiowe zamiast matki zaspokaja partnerka lub sponsorka.

Stroni od zobowiązań i odpowiedzialności

Jak można się domyślać, Piotruś Pan nie jest najlepszym materiałem na wspólnika, męża i ojca. Z trudem radzi sobie w pojedynkę, natomiast założenie rodziny to byłoby jakieś nieporozumienie. Nieprzespana noc, dziecko do przewinięcia, żona ze złamaną nogą, a Piotruś Pan znika jak gdyby nigdy nic. Oczywiście znajdzie masę wymówek dla swego zachowania, ale prawda jest taka, że inni ludzie to dla niego niewygodny bagaż, a on przecież myśli tylko o sobie.

Za to lubuje się w obwinianiu innych i stawianiu siebie na miejscu ofiary

Zawsze ktoś musi być winny. Kolejny szef, który zwolnił po miesiącu. Partnerki, bo chciały go tylko wykorzystać. Przyjaciele się odwrócili z zazdrości. To wcale nie jest kłamstwo lecz narracja, w którą Piotruś Pan święcie wierzy. Nie potrafi krytycznie spojrzeć na swoje postępowanie i wyciągnąć wniosków na przyszłość, więc powiela toksyczne schematy. A skoro stawia się na miejscu ofiary, pozostaje bierny, ale i spokojny, bo wciąż jest przecież niewinny.

Nie utożsamia się z przyjętą definicją męskości

Inni mężczyźni go brzydzą. Traktuje ich jak troglodytów, którzy używają argumentów siły, a rozmowa z nimi sprowadza się do kilku słów. Ta niechęć może wynikać z tego, że Piotruś Pan bardziej utożsamia się z energią kobiecą: ochroń, poprowadź i dbaj o mnie. Atak na mężczyzn to pewien manifest i usprawiedliwienie dlaczego nie jest męski. Bo prawda jest taka, że on dalej chce być małym chłopcem, a nie odpowiedzialnym mężczyzną, który jest w stanie zaopiekować się kimś więcej niż nim samym.


Zdjęcia i fotosy pochodzą z filmu „Heartbreaker. Licencja na uwodzenie” z 2010 r.

Źródło zdjęć i fotosów: www.filmweb.pl

 

Jedna odpowiedź

  1. Czarownica pisze:

    Spędziłam 2,5 roku w związku z Piotrusiem Panem. Miał problemy z używkami (alkohol to najmniejszy problem), notorycznie spóźniał się na spotkania, uciekał od odpowiedzialności za cokolwiek, a kiedy trzeba było poważnie porozmawiać, zmieniał temat. Jego matka załamywała ręce; od 3 lat był na II roku studiów i nie czynił żadnych wysiłków, aby to zmienić.
    Ja nie wiem, skąd się tacy biorą. Widzę tylko, że jest ich więcej. Znam 2 dziewczyny z podobnymi historiami. I czuję, jakbyśmy dożyli takich czasów, kiedy kobiety mogą być do wszystkiego, a faceci do niczego. Też Ci się tak zdaje?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *