Wzrost niestety ma znaczenie, ale nie takie, jakie się spodziewasz
Liczy się przecież nasza osobowość i charakter, a wygląd jest kwestią drugorzędną i nie ma zupełnie znaczenia. Niestety tak nie jest, co potwierdzają badania naukowe. Powinniśmy zatem to stwierdzenie włożyć między bajki. Tak samo jak opowieści o księciu na białym koniu, który wybawia księżniczkę zamkniętą w wieży. Chcesz w to dalej wierzyć, proszę bardzo. Jednak lepiej weź pod uwagę to, że nie żyjesz na szczycie wieży i wciąż wchodzisz w interakcje z innymi.
Dlatego nasza aparycja, to jak wyglądamy i jak się prezentujemy, wpływa ogromnie na nasze relacje z ludźmi czy postrzeganie przez społeczeństwo. A nawet szanse na rozwój kariery. Ba, na sukces w kontaktach damsko-męskich. Mówię to, nie tylko z perspektywy kobiety atrakcyjnej, która o siebie dba i przywiązuje wagę do estetyki, ale także osoby, która zdaje sobie sprawę z funkcjonowania pewnych mechanizmów.
Zapoznałam się z wieloma artykułami i badaniami na ten temat, które wskazują, że bardziej atrakcyjni w oczach społeczeństwa mają po prostu lepszy start i większe możliwości. Co nie oznacza z automatu sukcesu, ale ogromne zwiększenie szans na powodzenie. W końcu pojawiały się już w historii wyjątki wybijające się ponad przeciętność za sprawą swojej charyzmy i wybujałej ambicji.
Jednak dzisiaj skupiamy się zwłaszcza na jednym aspekcie naszego wyglądu, a mianowicie naszym wzroście. Jak wzrost może nam pomóc w wielu sferach naszego życia? Dlaczego wzrost ma takie znaczenie? Jak możemy go wykorzystać do osiągnięcia swoich celów?
Wysocy vs. niscy
Magiczne cyferki mogą okazać się dumą albo przekleństwem na całe życie. O ile kolor włosów możemy z łatwością zmienić, zoperować krzywy nos czy założyć olśniewający garnitur, to w kwestii wzrostu mamy małe pole do manewru. Musimy się pogodzić z genami. Wprawdzie kobiety mogą założyć szpilki, a mężczyźni pantofle z podwyższonym obcasem, to jednak działa to jedynie doraźnie. Kompleks jest 24h/7. Dlatego zarówno niscy Panowie, jak i niskie Panie z chęcią daliby się pokroić za kilka dodatkowych centymetrów. Dlaczego tak się dzieje, że niscy tak bardzo chcą być wyżsi?
Panowie ze względu na chęć zwiększenia atrakcyjności m.in. wśród dam, do których bez kwiatka i 180 cm nie podchodź. Jest w tym interesująca zależność. Z jednej strony kobiety w imię biologicznej selekcji, wybierają mężczyzn, którzy mogą zapewnić przetrwanie im i ich potomstwu. Wzrost stanowi bowiem spory walor. Kojarzy się z siłą i dobrymi genami, dlatego kobiety zdecydowanie częściej dobierają sobie wyższego partnera.
Z drugiej zaś strony mężczyźni, którzy w jakiś sposób byli odrzucani ze względu na swój wzrost, pielęgnują w sobie kompleks i sabotują swoją męskość. Już w przedbiegach eliminują kobiety o zbliżonym wzroście, które w ich mniemaniu mogłyby im zagrażać fizycznie. Są też tacy, którzy za wszelką cenę chcą tą „niedoskonałość” ukryć. Dlatego kupują wielkie auta, podrywają na potęgę lub wypowiadają wojnę w 39′. Kompleksy niestety potrafią skierować nas na drogę absurdalną tylko po to, abyśmy mogli udowodnić sobie swoją wartość.
Panie natomiast chcą być wyższe, by nie czuć się pominięte, jak orzeszek M&M’sa schowany pomiędzy pieguskami. Ponoć natura tak kobiety stworzyła, aby w jakiś sposób dążyły do zwracania na siebie uwagi, bo to gwarantuje dostrzeżenie przez potencjalnych partnerów i przedłużenie gatunku. Czy się z tym stwierdzeniem zgadzam? Nie do końca. Bardziej przypisałabym to ewolucji i kulturze w jakiej się obracamy niż matce naturze.
Za przykład niech posłużą kaczki, które w porównaniu z kolorowymi kaczorami są pospolite i niczym się nie wyróżniają. Podobnie jest z lwicami, małpami czy wszystkimi innymi ssakami. Natomiast w świecie ludzi to kobiety uchodzą za tą płeć piękniejszą. Zgodnie z powielaną teorią wynika to z faktu, że w przypadku ludzi wychowanie potomstwa wymaga zaangażowania dwojga partnerów. Zatem nie tylko samiec ma przekonać samicę do spółkowania, ale także samica samca do stworzenia dłuższej relacji.
Wracając zatem do wzrostu, obecność długonogiej kobiety o wzroście modelki może odbierać pewność siebie niższym koleżankom. Ale jest na to sposób. Nie trzeba od razu popadać w kompleksy, wystarczy zmienić pomieszczenie albo przestać się porównywać. W końcu ładną sukienką i błyskiem w oku również można zwracać na siebie uwagę.
Wzrost w pracy i w karierze
Kiedyś bardzo interesowałam się mową ciała i technikami wywierania wpływu na innych. Zdarzało się, że tak bardzo analizowałam gesty drugiej strony, że zupełnie wypadałam z wątku rozmowy. Jednak do rzeczy. Natrafiłam wtedy na bardzo ciekawe badania dotyczące kobiecego wzrostu i manipulowania nim podczas rozmów kwalifikacyjnych w zależności od tego kto siedział po drugiej stronie stołu.
Jak się okazało kobiety wyższe, w tym wypadku w szpilkach, wypadały lepiej podczas rozmowy z mężczyznami niż te, które wybrały płaskie obuwie i były przez to niższe. Kobieta w szpilkach z perspektywy mężczyzny staje się równym partnerem, pewną siebie osobą, bo lepiej prezentuje się jej sylwetka, a ponadto uchodzi za inteligentniejszą.
Natomiast założenie szpilek na spotkanie z kobietą może okazać się fatalnym pomysłem. Ze względu na ryzyko bycia wyższą pojawia się podświadoma rywalizacja, obawa przed przejęciem kontroli i tzw. „patrzeniem z góry”. Dlatego też wysokie kobiety wypadały gorzej na spotkaniach w gronie kobiet niż te przeciętnego wzrostu.
A jaki z tego morał? Zanim bezwiednie założycie buty, zastanówcie się dwa razy.
Wzrost a wyższe zarobki
Zawsze tam, gdzie pojawiają się pieniądze, zaczynamy wytężać wzrok i słuch. Zatem skupcie się! Wykazano korelacja pomiędzy wielkością majątku a wzrostem.
Na przykład, australijscy naukowcy przeprowadzili badania, z których wynika, że każdy dodatkowy centymetr wzrostu u mężczyzn przekłada się na wyższe zarobki. Oczywiście relacja ta zaciera się przy naprawdę wysokim wzroście, ale w przypadku 170-180 cm te różnice są dostrzegalne. Okazuje się, że kierownicze stołki częściej piastują wyżsi, co także wyjaśnia wyższe wynagrodzenie.
Dobrze widać to również w polityce. Dotychczas to właśnie wyższy kandydat w wyborach zostawał wybierany na prezydenta USA. Jak wiemy niektórzy potrafią też oszukać system. Wielu przywódców na czele z Napoleonem, pozowało na koniu czy wznosiło sobie wielkie pomniki, aby stać się tym „Wielkim Liderem”. Nie musimy daleko szukać. Ponoć były prezydent Francji – Nicolas Sarkozy, stawał na palcach podczas oficjalnych uroczystości. Czego się nie robi dla (re)publiki.
Wracamy do pieniędzy. Niektórzy badacze uważają, że osoby na wyższych stanowiskach zarabiają więcej, ponieważ mają lepszą inteligencję emocjonalną, umiejętności społeczne i pewność siebie. Jest to pewien skrót myślowy. Wyżsi po prostu mają mniej obaw związanych ze swoim wyglądem, dlatego łatwiej odnajdują się w relacjach. Inna teoria sugeruje, że wyżsi ludzie są lepiej traktowani, co daje im większą stabilność emocjonalną i lepszą etykę pracy. Taka interpretacja też mnie w jakiś sposób przekonuje.
Jednak, co ciekawe w grupie kobiet nie zauważono korelacji między wzrostem a zarobkami. Aczkolwiek wciąż zarabiają mniej niż wyżsi koledzy piastujący te same stanowiska. Ale to już zupełnie inna historia na osobny artykuł.
Wysoki wzrost na co dzień
Tyle teoretyzowania. Jak zatem żyje się wysokim na co dzień, czyżby naprawdę lepiej?
W związku z tym, że sama jestem wysoka (co nie jest zupełnie moją zasługą lecz genów) widzę ogram plusów i garść niedogodności związanych z moimi centymetrami.
Pierwszy plus to z pewnością szeroka perspektywa i większy zasięg, czy to wzroku czy dłoni sięgających po czekoladę z najwyższej półki. Może mieć to również przełożenie na większą aktywność w życiu i samodzielność, zwłaszcza podczas podnoszenia bagaży w PKP. Długie nogi przekładają się na szybsze pokonywanie dystansów przy jednoczesnym zachowaniu klasy i spokojnego chodu. I co najważniejsze ludzie mnie zapamiętują, a przynajmniej kojarzą, że X lat temu gdzieś mnie widzieli. Bez grama wątpliwości jest to spory atut, zwłaszcza w profesjach nastawionych na kontakt osobisty.
Tak jak wspomniałam na wstępie, jest też trochę minusów, ale traktuje je raczej jak śmieszne anegdoty. Zaliczę do nich sytuację, gdy uderzyłam głową w fotokomórkę w drzwiach przesuwnych (tak, założyłam buty na wysokim obcasie). Również tradycyjnie obcy ludzie pytają mnie o drogę, godzinę i o to „Co to się dzieje?”. Choćby na około kręcili się przewodnicy z informacji turystycznej w odblaskowych kamizelkach. I odkąd pamiętam, mężczyźni zaczynali ze mną rozmowę przede wszystkim od wzrostu, a niższe kobiety od tego, że czują się przy mnie małe. Co przy setnym razie staje się już nadto przewidywalne.
Na szczęście nie mam takich problemów z kupieniem spodni co Marcin Prokop. Także radzę sobie ze standardowym wymiarem łóżka czy prysznicu w hotelu. Ani też nie odmawiam sobie szpilek, jak niektóre koszykarki.
Wzrost sprzymierzeńcem
Także, jak widać może być zabawnie, ale i strasznie u wysokich. Podobne zalety i wady można również zaobserwować w życiu osób niskich. Dlatego zacznij doceniać swój wzrost jakikolwiek, by on nie był i naucz się korzystać z jego dobrodziejstwa. Bo jeżeli będziesz miał kompleksy z nim związane, to może się to bardzo odbić na Twoim wizerunku i relacjach z innymi. Będziesz emanował niepewnością i strachem przed negatywną oceną innych.
Pamiętaj, że pewność siebie i odpowiednia prezentacja swojej osoby potrafi zrobić ogromne wrażenie na innych. O tym właśnie, jak pokazywać siebie z jak najlepszej strony i kreować swoją markę osobistą, będą kolejne artykuły z serii #Wizerunek, na które już teraz serdecznie zapraszam.