Białystok – mój na odległość
Gdy się oddalamy, zmieniamy perspektywę. Gdy się dystansujemy i powracamy, znowu dostrzegamy i zachwycamy się tym, co wcześniej umykało wśród codzienności. Nie będę zaprzeczać, że inaczej spogląda się na miasto, które widzi od czasu do czasu. Odkąd przeprowadziłam się do Warszawy, Białystok odwiedzam sporadycznie – 1 lub 2 weekendy w miesiącu. W dalszym ciągu przyjeżdżając tutaj czuję się jak u siebie, ale traktuję czas spędzony w Białymstoku w kategoriach odpoczynku w gronie rodziny i przyjaciół. Nic zatem dziwnego, że nie dostrzegam prozaicznych elementów życia miasta, lecz swją uwagę skupiam zwłaszcza na urokach tego miejsca. Czy tęsknię? Z pewnością doceniam, bo w tych sprzyjających warunkach, w otoczeniu piękna i spokoju mogę zregenerować siły.