#10 niepotrzebnych rzeczy, które są stratą pieniędzy

by Dorota Leszczyńska

#10 niepotrzebnych rzeczy, które są stratą pieniędzy

Jedni oszczędzają, drudzy inwestują, a trzeci konsumują. Żeby wszystko było tak proste jak powyższy podział, to oznaczałoby, że ludzie są logiczni i schematyczni do bólu. A jednak tacy nie są, bo podejmują decyzję pod wpływem emocji. Odkładają, np. ze strachu przed brakiem pieniędzy, a za chwilę z ekscytacją inwestują z myślą o niebotycznych zyskach. Na coś innego wydają bez zastanowienia, bo przecież nie będą żyć wiecznie i chcą mieć to, na co mają teraz ochotę. Tak oto na koniec miesiąca okazuje się, że ich konto świeci pustkami nieważne jak wiele by zarabiali.

Tajemnica tego fenomenu, który dotyka sporą populację ludzi, często tkwi w dziurawej kieszeni. Mam na myśli bezwiedne przepuszczanie swoich zasobów: z przyzwyczajenia, by osiągnąć jednorazową przyjemność lub podnieść poczucie własnej wartości. Dlatego zanim sięgniemy do swego portfela, zastanówmy się na jak wiele niepozornych rzeczy wydajemy swoje zarobione pieniądze. Czy na pewno ich potrzebujemy lub ich zakup nam się zwróci?

1. Suplementy, poradniki i diety odchudzające

Dbanie o zdrowie i swój wygląd zawsze zwraca się z nawiązką. Jesteśmy sprawni, pełni energii, zgrabni, pewniejsi siebie, a do tego mniej chorujemy. Tutaj jednak nie ma drogi na skróty. Nie wystarczy jedna dieta-cud lub supertabletka, aby ubyło z wagi 20 kg w miesiąc. Właśnie dlatego nie powinieneś wydawać pieniędzy na kolejne książki z dietami odchudzającymi, które zaraz trafią na półkę i zakryją się kurzem. Na kolejne suplementy „przyspieszające metabolizm”, bo nie spalą za Ciebie schabowego z frytkami. Na kolejne pakiety dietetyczne, których nie będziesz się trzymał, bo stosowanie się do nich jest nierealne. Edukuj się na temat odżywiania, bądź konsekwentny w swoich postanowieniach i nie wydawaj pieniędzy na obietnice bez pokrycia.

2. Thermomixy, orbitreki, masażery i większość sprzętów kuchennych

Telezakupy od dzieciństwa kojarzą mi się ze sprzętami gospodarstwa domowego lub do ćwiczeń. Zgodnie z zapowiedziami wszystko ma za nas siekać, gotować, sprzątać i spalać tłuszcz, a my za to bez wysiłku możemy rozkoszować się słodkim lenistwem. Jedyne, co musimy to zakupić to cudo techniki za jedyne… parę tysięcy złotych. Jednak zabawa nie kończy się na tym jednym sprzęcie, więc kupujemy następny must have, który po miesiącu euforii trafia gdzieś do dolnej szafki w kuchni. Czy kiedykolwiek zakup tych produktów się zwróci? Zadaj sobie to pytanie na samym początku.

3. Najnowsze krzyki mody

Zgodnie z definicja zawartą w słowniku języka polskiego PWN krzyk jest bardzo donośnym i głośnym nieartykułowanym dźwiękiem. Oznacza to tyle, że jest intensywny, ale krótki jak moda. Mówiąc o modzie nie mam na myśli jedynie ubrań, ale wszelkie dobra konsumpcyjne, trendy stylistyczne, aranżacje i nurty muzyczne. Czy warto zatem podążać za trendsetterami, którzy są opłacani przez producentów, skoro za chwilę tendencja się odwróci i trzeba będzie znowu kupić coś nowego? Może warto znaleźć swój styl i rzeczy, które spełniają Twoje potrzeby.

4. Codzienna kawa na mieście

Wyobraźmy sobie, że idziesz rano do pracy lub na uczelnię, a po drodze w kawiarni kupujesz kawę na wynos. W ciągu dnia musisz coś załatwić na mieście i nawet trochę zgłodniałeś. W małym sklepiku kupujesz gotową kanapkę, a przy okazji kolejną kawkę na wynos. Po południu umówiłeś się ze znajomymi i znowu zamówiłeś kawę. Też uwielbiam czarny trunek, dlatego m.in. mam w domu ekspres. Zauważ jednak, że tylko tego jednego dnia wydałeś lekką ręką ponad 30 złotych na kawę. Mówi się o tym zjawisku: efekt Latte. Gdy z pozoru drobne przyjemności po zsumowaniu okazują się być bardzo drogie. Dlatego z jedzenia i picia na mieście zrób rytuał, a nie codzienny nawyk.

5. Perfumy droższe od Twojej torebki, aktówki lub plecaka

Perfumy są ulotne. Czujemy ich zapach, ale nie widzimy ich składu. Aczkolwiek potrafimy na perfumy wydać setki złotych. Tak, na zapach. W przeciwieństwie często do rzeczy, które na sobie nosimy. Skoro nie stać Cię na coś wartościowego (czytaj ze skóry lub wysokogatunkowego materiału), co widać, to absolutnie nie stać Cię na coś drogiego, co jedynie czuć. Zacznij traktować markowe perfumy jako dobra luksusowe, na które możesz sobie pozwolić, gdy wszystkie inne tematy masz zaopiekowane.

6. Bilet wstępu na event motywacyjny

Już dawno udowodniono, że długotrwała motywacja wynika z wewnątrz. To, że pojawisz się na evencie motywacyjnym nie sprawi, że Twoje życie nagle się odmieni na lepsze. Może poczujesz się na chwilę lepiej, ale żar bardzo szybko się ostudzi. Do zmian potrzeba Twojej codziennej pracy wynikającej z przekonania, które drzemie w Tobie. Wybieraj szkolenia, które czegoś wartościowego Cię nauczą, a omijaj wydarzenia, które mają na celu zadziałać na Twoje emocje i skłonić do kupienia jeszcze więcej.

7. Przekąski od fitcelebrytek

Mamy na pewno dwie wybijające się kobiety (nazwiska każdy zna), które wyciągnęły rzesze Polek z wygodnej kanapy i zachęciły do dbania o siebie. Gratuluję. Podziwiam. Chwała im za to! Przy okazji rozwinęły się biznesowo i są twarzami fitprzekąsek z bardzo krótką listą składników. Pragnę jednak zwrócić uwagę na mały szkopuł. Cena małego batonika oscyluje w granicach 4 zł. Wyrażę się może dobitniej. Płacimy 4 złote za 35 gramów produktu, co daje nam ponad 114 zł za kilogram. Dla porównania kilogram nerkowców zamówionych przez internet kosztuje niespełna 40 zł, czyli zamiast kilograma (nadal słodkich) batoników mamy 3 kilogramy zdrowych, nieprzetworzonych orzechów.

8. Inne produkty z sugerowanego zestawu

Kojarzycie z drogerii zestawy kosmetyków zapakowane jakby na prezent. Ponoć w zestawie taniej, ale czy na pewno. Przeważnie jednym z produktów jest ten, którego zupełnie nie potrzebujecie. Potem wala się niechciana mgiełka zapachowa zagracając półki w łazience. Gdyby nie było jej w tym sugerowanym zestawie, to z pewnością byście nie tęsknili i wydali trochę mniej. Czy na pewno chcecie otaczać się rzeczami, które wciskają Wam inni? Czy jednak chcecie kupować to, na czym Wam zależy i czego rzeczywiście potrzebujecie?

9. Drogie alkohole, które nie są inwestycją

Mówi się, że alkohole to najlepsza inwestycja. Nie dość, że są wysoko oprocentowane, to jeszcze szybko się zwracają. To był taki żarcik, w którym tkwi nieco prawdy. Inwestorzy coraz częściej rozglądają się za alternatywnymi formami pomnażania pieniędzy. Właśnie dlatego coraz więcej osób inwestuje w rynek trunków, aby po latach sprzedać pożądane roczniki po wyższej cenie. Abstrahując jednak od podejścia biznesowego, wciąż alkohol jest jednym z głównych pożeraczy naszych pieniędzy. Whisky czy koniak za kilkaset złotych za butelkę w sklepie oznacza dla Ciebie po prostu, że dwa Twoje łyki kosztują Cię w barze 50-100 zł. Warto?

10. Jednorazowe ubrania

Przecież musisz mieć nową kieckę na wesele, a później okazuje się, że wisi w szafie. Przecież ten T-shirt ma świetny nadruk i musiałeś go kupić, tylko zbiegł się w praniu i w ostateczności też musiałeś się z nim pożegnać. Bardzo łatwo wydajemy pieniądze na ubrania jednorazowego użytku, tylko dlatego, że nam się spodobały. Zastanów się przez chwilę czy dane ubranie sprawdzi się na wiele okazji, z jakiego jest materiału, czy pasuje do innych rzeczy, które już masz. Takie podejście pomoże Ci zwłaszcza podczas wielkich wyprzedaży i pseudopromocji.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *