Świat jest niezwykły

W niedzielę, późnym popołudniem szłam z Dworca Centralnego w stronę metra. Jako że wracałam z Białegostoku, miałam na sobie plecak, a przez ramię przewieszoną małą torebkę na portfel, klucze i telefon. I dreptałam tak w kierunku swego mieszkania mijając przy tym sporadycznie pojawiających się przechodniów i podziwiając uśpioną Warszawę. To stara i oklepana trasa, która…
Dowiedz się więcej