Wtorek z życia doktorantki
Dzień rozpoczęłam o godzinie 6.00. Przed wyjściem z domu najwięcej czasu przeznaczyłam na: prasowanie koszuli (która i tak się wymnie), przygotowanie i zjedzenie pożywnego śniadania (dzisiaj królowały gryczane naleśniki ze śliwkami) oraz makijaż (niestety jak mus to mus). Zapakowałam czym prędzej do torebki wodę i jogurt na drugie śniadanie, a do teczki notebook’a. Wyszłam z…
Dowiedz się więcej