LICZI LEX BLOG

by Dorota Leszczyńska

Wiener Schnitzel, Sachertorte, Naschmarkt – w poszukiwaniu smaków Wiednia

Uwielbiam gotować, smakować, jeść, zatem obowiązkowymi punktami mojej wycieczki po Wiedniu były lokale oferujące regionalne specjały oraz sklepy, w których mogłabym kupić smakołyki dla bliskich z Polski. Uważam, że poprzez kuchnię można poznać ducha danej kultury i naprawdę poczuć atmosferę miejsca, do którego się przyjechało. W Wiedniu poczułam oddanie tradycji, prostocie i naturze, ale także…
Dowiedz się więcej

Prater – Spaß für Alle!

Wesołe Miasteczko znajdujące się w Wiedniu, o którym dzisiaj mowa, cieszy się zainteresowaniem zarówno młodszych jak i starszych. Muszę przyznać, że moja siostra miała rację, by Prater  zwiedzić właśnie wieczorem.  Zwłaszcza o zmroku najbardziej charakterystyczny Diabelski Młyn, ale także inne atrakcje podnoszące poziom adrenaliny we krwi, wyglądają jak z bajki dzięki wszechobecnemu, jaskrawemu oświetleniu. Wydaje…
Dowiedz się więcej

Schönbrunn Palace & Belvedere – wiedeńskie kompleksy pałacowo-parkowe

O poranku zaliczyłam Schönbrunn, a na koniec dnia Belvedere. Każdy z kompleksów pałacowo-parkowych urzeka na swój sposób i stanowi obowiązkowy punkt wycieczek po Wiedniu. Oba łączy majestatyczność, elegancja i klasyczny barokowy styl, który po prostu zapiera dech w piersiach. Spoglądając na te piękne budowle można mieć lekkie deja vu, zwłaszcza, gdy na co dzień przechodzi się obok…
Dowiedz się więcej

Welcome in Vienna! – introduction

Nikogo, kto obserwuje mnie w social mediach, nie zaskoczę tym, że byłam w Wiedniu. W stolicy Austrii spędziłam cudowny weekend, który sprawił, że uśmiech nie schodził mi z twarzy, choć zmęczenie dawało się we znaki. Trzeba przyznać, że oprowadzali mnie po mieście urodzeni przewodnicy (wciąż utrzymują, że są amatorami), a pogoda wybitnie rozpieszczała. Dzisiejszy wpis…
Dowiedz się więcej

Niech się zastanowię…

Jest coś w tym, że stanowczo za dużo się zastanawiamy, zamiast działać. Wałkujemy nieustannie, co by było gdyby i co się stanie jeśli. Odkładamy realizację marzenia lub przedsięwzięcia gdzieś w nieokreśloną przyszłość, zakładając przecież, że one się nie przeterminują. Wielka szkoda, bo okazje uciekają nam spod nosa, a czas ucieka.

Randkowanie jak interes życia

Pani X spotyka na swej drodze Pana Y. Podążają za sobą wzrokiem niczym za hasłami podrzucanych ulotek reklamowych i rejestrują przykuwające wzrok cechy ich wyglądu. Podobają się sobie na tyle, że rozpoczynają rozmowę. Prezentują swoje atuty, zachęcając do dalszej tury negocjacji. Zainteresowanie rośnie, więc umawiają się na spotkanie.

Prawnik potrzebny od zaraz

Dobrze mieć w rodzinie lub wśród znajomych lekarza, księdza i prawnika. Przekonuję się o tym co jakiś czas, gdy ktoś nagle przypomina sobie o moim istnieniu i w rozmowie ze mną bez kulturalnego „Cześć!” i kurtuazyjnego „Jak się masz?” przechodzi od razu do problemu natury prawnej. Pojawia się wtedy magiczne, wręcz kultowe zdanie: „Jesteś chyba…
Dowiedz się więcej

Festiwal Światła Lumo Bjalistoko

W ostatni piątek (30 września) i sobotę (1 października) Białystok zaświecił o mroku. Wtedy bowiem odbyła się już trzecia edycja Festiwalu Światła Lumo Bjalistoko. Łączy on innowacyjne pomysły i techniki instalacyjne, tworząc tym samym nowatorskie formy sztuki wizualnej. W ramach Festiwalu zaprezentowano: iluminacje, instalacje, street art, sztukę ulicy, fire show czy sztuki performatywne. Centrum Białegostoku nabrało…
Dowiedz się więcej

Koniec wakacji, koniec laby! Kilka słów o studiach i studentach

Jeżeli udało się studentom przebrnąć przez czerwcowe bombardowanie egzaminami, ewentualnie jeszcze przez kampanię wrześniową, to z przykrością muszę zmartwić, że niebawem rozpoczyna się kolejna seria mniejszych lub większych bitew. Studenci będą bronić się zaciekle, ćwicząc na pamięć (czasem nawet na blachę) komendy, korzystając z inwencji twórczej kolegów i koleżanek, grając na emocjach i stosując zagrywki…
Dowiedz się więcej

Piękne powitanie jesieni

W tym roku jesień witam w progu tak, jak na to zasługuje: z katarem, bolącym gardłem i gorączką. Dodam, że powitanie rzeczywiście udało mi się zorganizować z pompą, bo nawet zaprosiłam o północy karetkę pogotowia do swego domu. Fakt, samoleczenie czasem nie popłaca, niemniej jednak sezon depresyjno-chorobowy uważam za uroczyście otwarty.