Dlaczego tak boimy się ZMIAN? 7 kluczowych powodów
Gdy podjęłam decyzję o tym, że rezygnuję ze stałej pracy dla jednej Kancelarii i będę teraz pracować niezależnie na wolnym rynku, usłyszałam niemal za każdym razem to jedno zdanie. A mianowicie, bez względu na to z kim rozmawiałam, prawie każdy podsumował mój krok: „Ale jesteś odważna!” lub „To odważna decyzja!”. Z mojej perspektywy wygląda to jednak zupełnie inaczej. Oby wzrastać potrzebuję zmiany, a że zmiana wymaga podjęcia pewnych niewygodnych kroków, mogących godzić np. w poczucie bezpieczeństwa, to już kwestia poboczna acz konieczna.
Aczkolwiek rozmowy z innymi uświadomiły mi, jak niewyobrażalna czasem wydaje się dla ludzi zmiana swego dotychczasowego życia. Kurczowo trzymają się tego, co znają i popadają w rutynę, pomimo że są nieszczęśliwi lub nie w pełni usatysfakcjonowani z tego jak wygląda każdy ich dzień. Dlatego postanowiłam pochylić się nad przyczynami tego stanu rzeczy. Dlaczego tak bardzo boimy się coś w tym życiu zmienić? Dlaczego niepewna przyszłość tak nas przeraża?
1. Zmiana wymaga konkretnej decyzji, a nie wiadomo czy nie będzie ona błędna
Ileż to spotkaliśmy na swojej drodze bajkopisarzy, którzy godzinami mogą opowiadać o swoich pomysłach na biznes. Jednak mimo upływu lat wciąż nie wdrażają tych swoich innowacyjnych planów w życie. Dlaczego? Bo opowiadając o tym już są wygranymi, natomiast podejmując się przedsięwzięcia mogą ponieść porażkę, której nie dźwigną.
Ochrona samooceny zdaniem prof. Bogdana Wojciszke jest głównym powodem, dla którego tak bardzo odsuwamy od siebie możliwość porażki. Jeżeli bowiem podejmiemy błędny ruch i poniesiemy porażkę, będzie ona godzić w naszą sprawczość i tym samym mniemanie na swój temat. Pamiętajmy, że nie popełnia błędów ten, kto nic nie robi. Natomiast, gdy chcemy się rozwijać i osiągać wiele, musimy akceptować błędy i wyciągać z nich właściwe wnioski.
2. Możemy spaść z deszczu pod rynnę
Do naturalne i zakodowane wręcz w naszym DNA, że obawiamy się straty. Między innymi dzięki temu mechanizmowi nasz gatunek miał szansę ewoluować i przetrwać w kryzysowych sytuacjach. Aczkolwiek znani badacze: prof. Daniel Kahneman i Amos Tversky dowiedli, że stratę odczuwamy o wiele silniej niż zysk o tej samej wartości. Dlatego właśnie tak trudno nam upatrywać szansy zwłaszcza w tych obszarach, które mamy już w miarę uporządkowane. Gdy mamy już jakąś pracę, to trwamy przy niej, choć nie do końca spełnia nasze oczekiwania. Dopiero, gdy tą pracę stracimy i faktycznie pozostajemy na lodzie, zaczynamy działać a nawet ryzykować, żeby ten stan zmienić. Okazuje się zatem, że gdy nie mamy nic do stracenia, ryzyko przychodzi nam łatwiej.
3. Zmiana wymaga wysiłku i poświęcenia dodatkowego czasu na wdrożenie
Mogłabym to porównać do sytuacji, gdy przywykliśmy do pewnej aplikacji lub programu i nagle producent przygotował aktualizację systemu, która wywraca wszystko o 180 stopni. Jesteśmy zmuszeni do nauki od początku: gdzie znajdują się wszystkie elementy, jakie są nowe funkcjonalności, jak wykorzystywać odpowiednio to narzędzie. Chodzimy poirytowani i przeklinamy zmiany, bo znowu coś poszło nie tak i straciliśmy jedynie czas na odszukanie odpowiednich ścieżek. Złorzeczymy na nowe i wspominamy z utęsknieniem stare rozwiązania. Ale po jakimś czasie oswajamy się z nowym programem i zaczynamy go doceniać.
Tak też się dzieje przy każdej większej lub mniejszej zmianie. Trzeba bowiem przyznać, że okres wdrożenia zmian bywa nieprzyjemny lub mozolny. Skoro postanowiliśmy zadbać o kondycję i chodzić regularnie na siłownię, to po tygodniu czy dwóch, gdy euforia opadnie może nas dopaść pierwszy kryzys zanim wypracujemy odpowiednie nawyki. Wdrożenie pomaga nam także zoptymalizować nasze założenia, wypracować bardziej skuteczne działania i dostosować je do naszych faktycznych możliwości.
4. Zmiana wymaga nowych umiejętności i wzięcia za to odpowiedzialności
Niestety, a mówię to z wielką przykrością i współczuciem, istnieją osoby, które będą podświadomie tkwiły w niezdrowej sytuacji, np. relacji, środowisku pracy czy związku. Niekoniecznie wynika to z poczucia bezsilności czy bezradności. Zmiana wymagałaby od nich porzucenia roli ofiary i wzięcia w pełni odpowiedzialności za swoje życie, co może przytłaczać. Gdy nagle będą musiały samodzielnie stawać oko w oko z problemem okaże się, że nie będą już miały alibi chociażby w postaci agresywnego partnera, który nie pozwala na nic.
Podobnie rzecz się ma w sytuacji, gdy trudno nam się usamodzielnić i wyfrunąć spod skrzydeł rodziców pomimo, że jesteśmy już wystarczająco dorośli. Możemy tą postawę racjonalizować i wskazywać, że zaoszczędzone pieniądze przeznaczymy na wkład własny mieszkania albo, że dom jest wystarczająco duży albo mamy bliżej do pracy i dzięki temu nie tracimy czasu w korkach. Jednak w ten sposób pozbawiamy się możliwości uniezależnienia od innych, nauczenia się samodzielności w codziennym życiu i zbudowania solidnych fundamentów własnej wartości.
5. Nie wierzymy, że sobie poradzimy
Wychowanie i postawa najbliższych może wpływać na całe nasze życie. Jeżeli bez przerwy słyszeliśmy od zalęknionych lub krytycznych rodziców: „Uważaj, bo się przewrócisz!”, albo „Zostaw! Nie umiesz, to się za to nie zabieraj” albo „Nie dasz rady!”. Przyznacie, że nic tak nie studzi zapału i demotywuje jak tego typu przekaz skierowany do dziecka ciekawego świata, które pragnie się uczyć i robić nowe rzeczy. W ten oto sposób budujemy latami w młodej osobie przekonanie, że należy się bać wszystkiego co nowe i lepiej się nie wychylać, bo coś nam się złego stanie.
Wiarę w siebie i własne siły jest fundamentalna w procesie zmiany. To dzięki niej podchodzimy z entuzjazmem do wyzwań, które czekają nas w przyszłości. Doskonale wiemy, że możemy polega na sobie i swoich zdobytych umiejętnościach, a jeżeli zajdzie taka potrzeba to także możemy liczyć na naszych najbliższych.
6. Zakładamy wiele negatywnych scenariuszy, które nas hamują
Ktoś mi kiedyś powiedział, że 90% z tego czego się boimy ostatecznie się nie wydarza w przyszłości. I jest w tym dość populistycznym stwierdzeniu niepopartym przecież żadnymi statystykami trochę racji. Niektórym łatwiej jest przewidywać czarną przyszłość, zamiast po prostu zastanowić się jak zapobiec negatywnym scenariuszom. Możemy przecież poświęcić ten sam czas na ułożenie sobie strategii z kilkoma planami A, B, C, które pozwolą nam poczuć namiastkę bezpieczeństwa w trakcie zmiany. W końcu jeżeli chcemy nauczyć się jazdy na rolkach o ile pewniej będziemy się czuć, gdy założymy ochraniacze i kask oraz poprosimy o pomoc doświadczonego trenera. Więc zamiast tworzyć jedynie listę zagrożeń i potęgować w sobie strach przed nowymi doświadczeniami, edukujmy się, aby dobrze się przygotować i oswoić z nieznanym.
7. Nie wiemy jak zareaguje otoczenie i czy nas nie potępi
Jako istoty stadne bardzo źle znosimy wykluczenie z grupy. Chroniczna samotność odbija się na naszej psychice i, jak potwierdzają liczne badania, jakość relacji a innymi wypływa nawet na długość naszego życia. Nie dziwi zatem fakt, że obawiając się odrzucenia naszych bliskich lub społeczności, w której żyjemy, niekoniecznie mamy w sobie tyle determinacji i odwagi, aby pójść swoją drogą i przełamywać pewien utarty schemat. Dlatego też nie chcemy podjąć tego ryzyka, zwłaszcza że nie mielibyśmy wsparcia i drogi powrotnej, gdyby okazało się, że nasz pomysł nie wypalił. Jednak bardzo często ten strach ma wielkie oczy i to, że komuś mogą nie spodobać się zmiany jakie wprowadzamy, nie oznacza, że od razu zerwie z nami kontakt. Po prostu dajmy innym trochę więcej czasu, żeby się do tego przyzwyczaili i zaakceptowali nowy stan rzeczy.
Podsumowanie
Jeżeli chcemy, żeby coś się zmieniło w naszym życiu, to musimy coś zmienić w naszym życiu. Tak proste i trudne zarazem. Dajmy jednak sobie szansę na odkrycie siebie i swoich możliwości, a przede wszystkim czerpanie z życia tego, na czym naprawdę zależy na tym etapie. Bo musimy wiedzieć, że ewoluujemy i dojrzewamy, więc to, co nas satysfakcjonowało w wieku 20 lat ma się nijak do potrzeb jakie mamy obecnie w wieku 30 czy 40 lat. Jak mawiał Heraklit: „Jedyne co stałe w życiu, to zmiana”, zatem nie mamy innego wyboru jak tylko ją zaakceptować i przekuwać na lepsze.
Fot. www.pexels.com