Brno – turystyczne zaskoczenie po drodze z Pragi
Trochę przez przypadek trafiłam do Brna. Drugiego co do wielkości miasta w Republice Czeskiej. Wszystko dlatego, że w drodze powrotnej mieliśmy odwiedzić Kraków, więc zahaczenie o jeszcze jeden punkt wycieczki wydawało się dobrym pomysłem. Choć po prawdzie nie spodziewałam się jakiś ogromnych fajerwerków czy zachwycających zabytków (co najmniej dorównującym tym praskim). I zapewne właśnie dlatego tak pozytywnie mnie Brno zaskoczyło. Zwłaszcza pewne osobliwe komnaty dla ludzi o mocnych nerwach. Może i Wy się dacie skusić.
Špilberk i Stare Miasto z dwoma rynkami
Špilberk (nie mylić ze Spitsbergenem na Morzu Arktycznym) to zamek, a w zasadzie późniejsza twierdza i część fortecy Brna. Powstał w XIII wieku i po dziś dzień góruje nad miastem dokładnie 290 m n. p. m. U podnóża wzgórza od strony wschodniej znajduje się Stare Miasto, które ma niejeden lecz dwa rynki – Zelný Trh i Náměstí Svobody a także legendarny stary ratusz.
Ponoć historia osady w tym miejscu sięga nawet V wieku p. n. e. Ale nie to jest najciekawsze, bo Brno z uwagi na swój niebywały rozwój w XIX w. uzyskało miano morawskiego Manchesteru. Trzeba wiedzieć, że miasto podobnie jak Łódź postawiło na przemysł tkacki, a co za tym idzie inwestycje w maszyny parowe, latarnie gazowe czy połączenia telegraficzne wpłynęły znacząco na komfort życia, a także eskalację biznesu. Mogą o tym świadczyć pięknie zachowane pałace mieszczańskie, neorenesansowy Kleinův palác czy secesyjny Dům u Čtyř mamlasů. W końcu zarobione pieniądze trzeba na coś wydawać i przy okazji rozwijać miasto pod kątem architektonicznym czy kulturalnym.
Katedra św. Apostołów Piotr i Pawła w Brnie
Czymże byłoby słowiańskie miasto bez kościołów czy katedr? W Brnie raczej ich nie brakuje, natomiast to dwa obiekty sakralne wybijają się na czoło zestawienia.
Pierwszym z nich jest Katedra św. Apostołów Piotr i Pawła, która tak tajemniczo wyłaniała się na moich zdjęciach z wszechotaczającej mgły. Architekci płakali, gdy ją modernizowali z wieku na wiek. Powstała jako katedra romańska. Później modny stał się gotyk, więc ją rozbudowano. Następnie do wnętrza wszedł barok. Po to by na przełomie XIX i XX nabrała negotyckiego szlifu w postaci nowych wież. Katedra jest na tyle kultowa, że pojawiła się na czeskiej monecie o nominale 10 Koron. Ponadto ze wzgórza Petov, na którym została zbudowana, rozpościera się cudowny widok na Stare Miasto.
Drugi obiekt to Bazylika Najświętszej Marii Panny razem z klasztorem augustianów. Z tym miejscem wiąże się akcent polski, bo bazylikę ufundowała podwójna królowa czeska i polska – Ryksa Elżbieta.
Katakumby Kościoła św. Jakuba w Brnie
We wstępie wspomniałam o komnatach dla ludzi o mocnych nerwach. Oto i one. W katakumbach Kościoła św. Jakuba znajdują się szczątki ok. 50 tys. osób. Większe europejskie ossuarium jest już tylko w Paryżu. Tzw. kaplica czaszek Śmiertelnica została odkryta dopiero w 2001 roku. Składa się z 3 komór, w tym jednej z Kaplicą Zmarłych. W każdej z nich ściany i filary zostały ściśle wyłożone kośćmi i czaszkami. Skąd się wzięło aż tyle szczątek?
Okazuje się, że na przykościelnym, małym cmentarzu chowano zmarłych, a po około dekadzie wykopywano pozostałości i zanoszono je do katakumb, by zwolnić miejsce przy kościele. Praktykowano to od XIII w., więc podziemia powoli się zapełniały i rozbudowywały. Jednak powtarzające się epidemie dżemy i cholery przyspieszyły ten proces. W XVIII w. postanowiono ze względów sanitarnych zlikwidować cmentarz kościelny i przy okazji zapomniano na 200 lat o katakumbach. Miejsce robi ogromne wrażenie i przynajmniej ja nie zapomnę tej wizyty na bardzo długo.
Oryginalny… zegar słoneczny w Brnie
Na uwagę zasługuje jeszcze jeden, osobliwy zabytek. Wzbudza zainteresowanie i intryguje do przemyśleń jak wyrafinowane dzieło sztuki współczesnej. Okazuje się jednak, że kamienny pocisk wcale nie jest wytworem służącym zadumie intelektualnej, co pełni także bardzo określoną funkcję. Pokazuje czas. Zapewniam, że tego zegara słonecznego nie sposób ominąć podczas przemierzania Starego Miasta w Brnie. Jestem ciekawe co Wam on przypomina.
Jedna odpowiedź
Służysz społeczności blogowej, pięknie składasz frazy. przyjmij najszczersze wdzięczności moich wyrazy 🙂