„Oni” w blasku hedonizmu, w cieniu przemijania
Mamy za sobą sylwestrową noc, podczas której wystrzelono w niebo cały arsenał sztucznych ogni. Fajerwerki mają to do siebie, że po odpaleniu lontu błyskawicznie szybują w górę po to by olśniewać swoim blaskiem i zachwycać feerią barw. Jednak po chwili nic po nich nie pozostaje poza mglistym wspomnieniem szalonej nocy. Wydaje się, że najnowszy film Sorrentino „Oni” jest tęsknotą właśnie za nieustannymi fajerwerkami, huczną zabawą, beztroską młodością i niepohamowanym stanem miłości. O takim życiu skrycie marzą Włosi, a Berlusconi porównywany do Wilka z Wall Street jest jedynie ucieleśnieniem pragnień społeczeństwa. Co zatem oznacza być w blasku hedonizmu i w cieniu przemijania?
Karierowicze żądni władzy, pieniędzy i pozycji nie cofną się przed niczym, by dopiąć swego i trafić do najbardziej wpływowej loży, w której znajdują się „Oni”. Berlusconi jawi się jako bóg, guru, Mekka, którego zupełnie nie widać w pierwszej części filmu, a do którego pielgrzymują młodzi, piękni i ambitni, omamieni luksusem. Są niebywale zdeterminowani, bo wiedzą, że z nim mogą „wszystko”, natomiast bez niego są skazani na szarą codzienność. Lecz skąd ta pewność? Dlaczego to właśnie w Berlusconim widzą swego wybawiciela otwierającego furtkę do spełnienia? W końcu jest kompromitującym się, nieokrzesanym, niedojrzałym politykiem, którego trudno upatrywać za wzór do naśladowania. Ma jedną, skuteczną umiejętność. On po prostu sprzedał im marzenia, a oni mu uwierzyli i zapragnęli „wszystkiego”. Choć cena tych marzeń nie gra roli, płacą za nie słono i czują oddech konkurencji na karku. W końcu zawsze znajdzie się ktoś młodszy, piękniejszy, sprytniejszy, po prostu lepszy w wykorzystaniu okazji.
Poza wszechogarniającym hedonizmem mamy do czynienia z kontrastującymi postawami. W filmie 3 postaci starają się przywołać widzów do realności: żona Berlusconiego – formalistka z zasadami, która łaknie miłości, młoda dziewczyna, która nie przystaje na romans z kimś, kto mógłby być jej dziadkiem, zdolny piłkarz, który nie daje się przekupić. Dzięki nim zaczynamy zadawać sobie pytania, czy ważniejsze jest życie chwilą zgodnie z tym, co czujemy i chcemy czy podążanie za wartościami, które mogą hamować nasze wewnętrzne pragnienia i tłamsić ego. Ta polaryzacja jest przemyślanym zabiegiem, który wcale nie przekreśla ani jednej ani drugiej postawy, bo każda z nich ma swoje zalety i wady. Bardziej chodzi o to, gdzie sami chcielibyśmy się ustawić na osi X, a nie co chcieliby nam sprzedać sprzedawcy marzeń.
Zastanów się czego Ty sam chcesz w życiu. Którą drogę wybierasz?
Może ten film trochę Ci w tym pomoże.
„Oni”/”Loro” reż. Paolo Sorrentino, gł. role: Toni Servillo, Elena Sofia Ricci, Riccardo Scamarcio, Kasia Smutniak
Źródło zdjęć i fotosów: www.fiilmweb.pl