„Najlepszy” – propozycja filmowa
Czasem jest tak, że musisz dotknąć samego dna, aby się od niego odbić i poszybować w górę. Sukces jednak nie przychodzi sam, lecz jest okupiony szeregiem wyrzeczeń, zmianą swego życia, nawyków, a nawet osobowości. Film „Najlepszy” pokazuje historię, która ma dać nam do myślenia i uzmysłowić, że nie ma na świecie przeszkód niedających się pokonać. Bardzo wiele zależy od naszej wewnętrznej motywacji i wsparcia najbliższego otoczenia. Oto dlaczego jeszcze warto pójść do kina na dzieło Łukasza Palkowskiego.
Życie Jerzego Górskiego to jak gotowy scenariusz filmowy – były narkoman z peerelowskiej Polski wygrywa podwójnego Ironman’a (morderczy triathlon) gdzieś daleko w Stanach Zjednoczonych. Film ma pokazać cały proces przemiany głównego bohatera oraz jego walkę zarówno ze swymi demonami jak i kłodami pojawiającymi się na jego drodze. W zasadzie udając się na ten film do kina nastawiałam się na wybitnie sportowy obraz, podczas gdy pierwsza połowa seansu ukazywała przygnębiający i wyniszczający świat narkomanii, który bardziej przypominał mi berlińskie realia jak w „My, dzieci z dworca ZOO” niż polskie miasteczko czasów PRL-u. Odlatywanie na haju z biegiem filmu traciło walor przyjemności na rzecz wyniszczenia zewnętrznego i wewnętrznego.
Jednak Jerzy mentalnie trzeźwieje, gdy umiera jego przyjaciel od strzykawki, ukochana dziewczyna zachodzi w ciążę, a on traci kontrolę i wdaje się w konflikt z prawem. W ten sposób trafia do Monaru – piekła i czyśćca w jednym. Tam zaczyna odkrywać na nowo swoją pasję do sportu.
Kogo by nie spytać o jego odczucia po filmie, to każdy widzi w „Najlepszym” hollywoodzką historię od przegranej do zwycięstwa, która o dziwo powstała w Polsce a nie za Oceanem. W sumie Jerzy Górski przeżył swój „Amerykan Dream” w Stanach wygrywając podwójnego Ironman’a. Na szczęście opowiedzenie tej historii nie było jednowymiarowe, lecz pokazywało również metaforyczne czy nawet surrealistyczne rozterki głównego bohatera, które ubogacały film i czyniły go oryginalnym. Jakub Gierszał z pewnością podołał w odegraniu narkomana, ale na uwagę zasługuje również Janusz Gajos wcielający się w Marka Kotańskiego, czy zaskakująco inna Magdalena Cielecka w roli matki Jerzego. Film świetne oddaje klimat lat 70′ i 80′ za sprawą odpowiedniej scenografii, kostiumów i genialnie dobranej muzyki. Gorąco polecam!
„Najlepszy” reż. Łukasz Palkowski, gł. rola: Jakub Gierszał
Źródło zdjęć i fotosów: www.filmweb.pl