Syndrom Matki Polki

by Dorota Leszczyńska

Syndrom Matki Polki

Nie trzeba mieć gromadki dzieci, męża i domku z ogródkiem, aby popaść w stan, w  który zapędza się wiele kobiet. Moim zdaniem zdecydowanie zbyt wiele z mojego otoczenia. Niepokojący syndrom Matki Polki zauważam już u dziewczynek czy młodych kobiet, które tak bardzo skupione są na zadowoleniu innych, by w ten sposób znaleźć akceptację zamiast szukać jej w sobie. Tracą grunt pod nogami, gdy przestają być częścią życia kogoś im bliskiego. Nie radzą sobie z odrzuceniem, więc desperacko przywiązują się do ludzi, bo tylko dzięki temu czują się bezpiecznie. Boją się ciszy i samotności, przez co dążą do skupiania na nich czyjejś uwagi, a z drugiej strony nie potrafią przyjmować krytyki, dlatego nieustannie się usprawiedliwiają albo na siłę zadowalają otoczenie. Chcę Wam pokazać, kim dla mnie jest i jakimi cechami charakteryzuje się kobieta z syndromem Matki Polki. Może podzielicie moje zdanie, że jej postępowanie nie jest wzorową i świętą postawą, którą należy powielać.

 

Utyrana życiem

Wiecznie przygnębiona, narzekająca i pokrzywdzona przez zły los. Nie potrafi cieszyć się życiem choćby przez ułamek sekundy. Na około widzi jedynie prozę dnia codziennego i można ulec uzasadnionemu przypuszczeniu, że życie dla niej nie ma większego sensu, bo oznacza nieustanne cierpienie. Podkreśla przy każdej nadarzającej się okazji o trudnościach jakie pojawiają się na jej drodze, choćby oznaczały problemy rangi „Muszę poodkurzać dywan w pokoju!”. Czasem nawet czynności traktowane przez innych za przyjemność traktuje jako niechciany obowiązek i katorgę. Dlatego nie ma ochoty wyjść na spacer, zrobić sobie maseczkę na twarz czy pozwiedzać nowe miejsca.

Biorąca na siebie wszystko

Jest jak mrówka uginająca się pod ciężarem obowiązków, które notabane sama sobie zarzuciła na grzbiet. Bądź za sprawą braku asertywności bądź wewnętrznego poczucia misji. I nikt jej nie przemówi do rozumu, że wcale tego nie musi robić, bo nikt od niej tego nie wymaga ani nawet nie prosi o wykonywanie tych zadań. Prawdopodobnie ma poczucie, że nikt nie zrobi tego, tak perfekcyjnie jak ona sama. Zatem nie dopuszcza innych do obowiązków, jednocześnie utyskując, że nikt jej nie pomaga.

Nieznająca granic poświęcenia

Skoro kocha to zrobi wszystko – z taką postawą nadawałaby się na żołnierza bezmyślnie wykonującego polecenia. Po prostu ona nie ma granic w swoim poświęceniu. Jej narzucanie się z ofiarnością sprawa, że asertywni ludzie zaczynają się od niej odsuwać, bo boją się, że w ten sam ofiarny sposób będą musieli postępować w stosunku do niej. Inni natomiast będą ją wykorzystywać, skoro sama podaje się jak na tacy. Najbardziej cierpi przez to, że nie umie powiedzieć prostego słowa: „Nie!”.

Mająca problemy w komunikacji

Zakłada od razu, że inni mają czytać w jej myślach. Ma ułożone całe scenariusze, którymi jakoś nie dzieli się z swoimi „aktorami”.  Po prostu zakłada, że powinni w danej sytuacji zachować się w taki a taki sposób. Skoro jest taka ofiarna i stara się z całych sił, to inni powinni być jej ogromnie wdzięczni. To wielkie oczekiwanie jakie żywi wobec najbliższych nie ma racji bytu i rozpływa się w rzeczywistości, a ona pozostaje z poczuciem niesprawiedliwości i niewdzięczności. Problemy w tej podstawowej komunikacji rodzą niepotrzebne konflikty.

Bez energii

Ktoś jej musiał spuścić powietrze i podeptać ją jak opróżnioną puszkę po napoju. Nie ma w sobie motywacji, pozytywnego nastawienia i chęci do podejmowania wyzwań. Zakopuje się w powtarzanych czynnościach i wykonuje je niczym zautomatyzowana maszyna. Wprawdzie nie zaciąga ręcznego, ale jedzie na jedynce i tamuje ruch. W jej towarzystwie czeka stagnacja, zwątpienie i poczucie bezradności. Wolałabym nie mieć jej za szefa.

Karmiąca się problemami

Szczęśliwi ludzie karmią się przeżyciami, wspomnieniami, rozrywką, relaksem, przyjemnościami czy bliskością z drugą osobą. Nieszczęśliwi natomiast karmią się problemami i zapewne dlatego stają się coraz bardziej kłopotliwi i sfrustrowani. W rozmowie z Matką Polką poruszane są wyłącznie problemy z jakimi się zmagała. Zastanawiające jest to, że często swoje historie, którym jeszcze daleko do anegdot, okrasza uśmiechem na ustach jakby rzeczywiście sprawiało jej to przyjemność. Czyżbyśmy mięli do czynienia z masochistką?

Niepotrafiąca prosić o pomoc

Ma przecież tyle na głowie, więc dlaczego nie poszuka rozwiązania, które mogłoby ją odciążyć? Problem polega na tym, że nie potrafi prosić o pomoc. Wcale nie dlatego, że jest taka niezależna, ale dlatego, że pokazałaby swoją słabość, spadła z piedestału perfekcjonistki, a przede wszystkim mogłaby przestać być potrzebna komukolwiek. Jest przecież niezastąpiona, więc nie może odsunąć się do cienia, bo wtedy nie znaczyłaby doprawdy nic.

Niezrozumiana

Powtarza jak bardzo jest zmęczona, zapracowana i obarczona obowiązkami z każdej możliwej strony. Jednocześnie wskazuje na to, że nikt nie jest w tak trudnym położeniu co ona, więc nie jest on w stanie pojąć życia w pełnym wymiarze, a tylko w tej beztroskiej wersji limitowanej. Denerwuje ją to, że innym wiedzie się lepiej i to, że inni potrafią korzystać z życia – podróżować i  bawić się, a nie musieć prasować sterty ubrań, oglądając „Trudne sprawy”. Prawda jednak jest taka, że ona czuje się niezrozumiana właśnie dlatego, że nie stara się otworzyć przed ludźmi i wyjść ze swoich wąskich schematów myślenia.

***

Zdjęcia i fotosy pochodzą z filmu „Brooklyn”, w którym zagrała Saoirse Ronan. 

Źródło zdjęć i fotosów: www.filmweb.pl  

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *