Dalej w Białymstoku – nie szkodzi

by Dorota Leszczyńska

Dalej w Białymstoku – nie szkodzi

 

DSC01885

W moim życiu wiele się zmienia i wyjazd do Warszawy czy Krakowa nie jest w żaden sposób koniecznym generatorem nowości. Pozostaję na rodzimym Podlasiu i choć wydaje się to dziwne, wcale nie uważam, że kariera w renomowanych korporacjach czy kancelariach powinna być moim sposobem na życie.

Jeszcze rok temu chciałam za wszelką cenę stąd wyjechać i zacząć wszystko od nowa. Problem polega jednak na tym, że ucieczka od swoich wewnętrznych wątpliwości nie jest możliwa tak jak ta na mapie. Próbowałam wmówić sobie, że chcę zdobywać szczeble kariery niczym torpeda, ale z drugiej strony bałam się opuścić bliskich, których pozostało mi mało, by nie zostać sama jak palec.

Wiem, że bardzo zmieniłam się przez ten rok. Moja życiowa droga skierowała się na boczną i zapomnianą ścieżkę. Powróciłam do marzenia sprzed lat i mam nadzieję, że to co sprawiało mi ogromną satysfakcję na studiach, będzie dawało mi szczęście każdego kolejnego dnia.

Od dzisiaj mam szczególny powód, dla którego wyjazd na stałe z dala od Białegostoku nie będzie wchodził w rachubę; przynajmniej przez najbliższe 3-4 lata. Dostałam się na upragnione studia doktoranckie na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Białymstoku (oczywiście w Katedrze Prawa Podatkowego).

Założenie tej strony może świadczyć o tym, jak bardzo brakowało mi pisania na tematy prawnopodatkowe. W trakcie studiów pisałam glosy, występowałam w konkursach i przygotowywałam opinie prawne w Studenckiej Poradni Prawnej. Rozwijało mnie to o stokroć bardziej niż wypełnianie deklaracji i wniosków do urzędu skarbowego. Tego jestem pewna: nie chcę powielać pewnych wzorców, lecz chcę tworzyć coś sama. Jestem spod znaku Wodnika i choć nie wierzę w horoskopy, zgodzę się, że ludzie spod tego znaku są kreatywni.

Czasem rok na refleksję jest potrzebny, by wsłuchać się w swoje własne wizje i ideały. W końcu, gdyby wszyscy reprezentowali ten sam wzorzec życia, świat stałby się nudny i przewidywalny. Chcę nareszcie skupić się na sobie, bo to ja będę kroczyła w poszukiwaniu swego spełniania i tego banalnego szczęścia.

Nie ważne, co ludzie mówią i będą mówić na temat Waszych wyborów. Jeżeli jesteście w pełni przekonani o ich słuszności, nie bójcie się marzyć i krok po kroku realizować cele. Konsekwencja i pozytywne nastawienie procentują bardziej, im dłużej podążacie w wyznaczonym kierunku. Czasem trwa to kilka lat, a czasem wystarczy kilka miesięcy. Pamiętajcie, że Waszej satysfakcji nikt Wam nie zabierze, nawet zazdrosne i zakompleksione otoczenie.

Czeka mnie teraz praca nad doktoratem; muszę zastanowić się nad odpowiednim tematem, planem, założeniami i metodologią. Wstępny zakres badań mam już obmyślany, aczkolwiek nie sądzę, by wakacje minęły mi leniwie. Będzie dobrze, w końcu nie lubię się nudzić.

Jeżeli, tak jak ja, lubicie działać na różnych szczeblach, nie wypada mi życzyć Wam niczego innego jak aktywnych i bogatych w atrakcje wakacji. A Wy trzymajcie za mnie kciuki bardzo mocno!

 

Jedna odpowiedź

  1. doktorynka pisze:

    trzymam kciuki Siostra i jak zawsze dumna z Ciebie jestem:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *