„Obiecująca. Młoda. Kobieta.” – ona wie co to słodka zemsta

by Dorota Leszczyńska

„Obiecująca. Młoda. Kobieta.” – ona wie co to słodka zemsta

Pozory mogą mamić. Prawda być niewygodna. A winni pozostawać bez kary. Z tym scenariuszem nie może pogodzić się pewna obiecująca, młoda kobieta, która wymyśliła wyrafinowaną i jakże słodką zemstę. Otulona pastelami niesie ze sobą czarne wspomnienia i wciąga w nie przypadkowych mężczyzn. Okazuje się, że granica między oprawcą a ofiarą może być cieńsza niż papier po cukierku. Dajcie się zaskoczyć przez ’Promising. Young. Woman’ w reżyserii debiutującej Emerald Fennell.

Upojona kobieta z jednej strony jest bezbronna, bo z trudem potrafi się samodzielnie poruszać czy komukolwiek przeciwstawiać. W drugiej zaś stanowi łatwy cel dla osób, które mogą wykorzystać ją dla swojej przyjemności. Jeżeli pojawi się w nieodpowiednim miejscu, nieodpowiednim czasie i wśród nieodpowiednich osób może zostać skrzywdzona.

Nasza główna bohaterka Cassandra (Carey Mulligan) z uporem maniaka stara się ten schemat odwrócić. W każdy weekend udaje w klubie, że jest bardzo pijana i tym sposobem ściąga na siebie uwagę tzw. „miłych” mężczyzn. Otaczają ją swoją opieką, a następnie zawożą do mieszkania z nadzieją na łatwy seks. Wtem Cassie zaskakuje, bo trzeźwieje i daje im nie lada nauczkę. Robi to w ramach przemyślanego rewanżu na rodzaju męskim. A dlaczego? To bardziej skomplikowane niż może się na początku wydawać, więc nie będę odbierać Wam tej przyjemności odkrywania.

Sprawy przybierają jednak inny obrót, gdy Cassie spotyka Ryana (Bo Burnham), dawnego kolegę ze studiów. Jest zabawny, towarzyski i po ukończeniu medycyny został pediatrą. Wypisz, wymaluj ideał chłopaka. Okazuje się być dla niej kimś więcej. Staje się też furtką do zrobienia czegoś, do czego dążyła od dawna. Sfinalizowania słodkiej zemsty.

Twórcy filmu bardzo nas zwodzą. Pod płaszczykiem komedii i przesłodzonych kadrów, sprzedają nam dreszczowiec połączony z dramatem psychologicznym. Jak w życiu: jest dobrowolny seks, ale jest też zgwałcenie. Każde wydarzenie może być przecież postrzegane z innej perspektywy w zależności od narracji. To, co dla jednego będzie przyjemnością i zabawą, dla drugiego może myć traumatycznym doświadczeniem. A jeżeli postawimy sobie dodatkowo tezę, że „mili” ludzie nie robią złych rzeczy, to nagle ofiary stają się sobie winne i potępiane za rozwiązłość.

„Obiecująca. Młoda. Kobieta.” to film, który powinien powstać już bardzo dawno temu. Piszę to nie tylko dlatego, że dotyka sfery wrażliwej dla kobiet, o której wciąż mało się mówi. Pokazuje, że granice zasad potrafią być niezwykle płynne w zależności od okoliczności. Nikt nie chce przecież przyznać (zwłaszcza przed sobą), że jest przestępcą takim samym jak z kronik policyjnych. Wymówką dla swego zachowania bywa za to szczeniacki wiek, postawa innych, impreza czy zbyt duża dawka alkoholu. Pisząc takie usprawiedliwienia po prostu łatwiej nam uciszyć poczucie winy. Jednak to nigdy nie odwróci wyrządzonej krzywdy ani nie zakrzywi rzeczywistości.

Gorąco polecam, czy to do oglądania w pojedynkę, w parze czy grupie przyjaciół! Ze względu na scenariusz, żywe poprowadzenie historii oraz wyśmienitą grę Mulligan i towarzyszącego jej Burnhama. Choć temat jest ciężki, to film wciąż balansuje na krawędzi komedii. Będziecie się śmiać i zastanawiać, jak cała historia się zakończy. Gwarantowane.

„Obiecująca. Młoda. Kobieta.”/’Promising Young Woman’ reż. Emerald Fennell, gł. role: Carey Mulligan i Bo Burnham.

Źródło zdjęć i fotosów: www.filmweb.pl

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *