Zimny drań przyciąga te słabe i zależne

by Dorota Leszczyńska

Zimny drań przyciąga te słabe i zależne

Postawa zimnego drania jest wręcz wymarzona, jeżeli mężczyzna pragnie mieć wianuszek kobiet u swych stóp. Lekceważąco się z nimi obchodzi, bo są mu zupełnie obojętne jak klapki zimą. Staje się panem sytuacji, więc tylko od niego widzimisię  zależy to, w którym kierunku potoczy się cała akcja damsko-męska. Kobiety zdają się wchodzić w ciemno w tą poniżającą grę. Im bardziej on je traktuje nieludzko i z pogardą, tym bardziej one zabiegają o kontakt i uwagę. Żałosne i bez sensu.

Wyobraźcie sobie takiego delikwenta; w zasadzie nie jest to trudne, bo wielu takich stąpa po naszej ziemi. Ów jegomość mami swoim urokiem osobistym, cały czas kierując zainteresowanie na jego osobę. W głębokim poważaniu ma natomiast to, co mówią inni, więc bez przerwy nawija o sobie, swoich poglądach, swoich zainteresowaniach i ideach oderwanych od rzeczywistości. Często po chamsku i bez krztyny kultury osobistej traktuje obsługę restauracji. Sprawia wrażenie mężczyzny stanowczego i racjonalnego, który nie poddaje się emocjom. Przecież jest wrodzonym samcem Alpha, gruboskórnym Macho i Supermanem. Przy okazji nie szczędzi nietuzinkowych disów, krytyki i sarkazmu, przeplatanego wątkami szowinistycznymi pozbawionymi szacunku wobec zapatrzonych i zasłuchanych kobiet. Tym samym realizuje plan doskonały: ubezwłasnowolnia ofiary i czyni je mu sobie posłusznymi. Jakim cudem?

Kobiety, które poddają się presji zimnego drania to istoty z goła słabe emocjonalnie i zależne od innych. Pewnie myślą sobie: „On mnie obroni przed złem tego świata”, tylko zapominają, że on jest ewidentnym ucieleśnieniem tego zła. Poddają się charyzmie osobnika dominującego, bo nie stać je na konfrontację ani ucieczkę. W jakimś sensie imponuje im taki obojętny mężczyzna, którego chciałyby dogonić, tyle że brakuje im wystarczająco dużo pewności siebie, dlatego przeżywają każdy swój paranoiczny krok. Do takich kroków zaliczę m.in.: narzucanie się, przesadne zabieganie o kontakt, aranżowanie spotkań, inicjowanie wszystkiego, zmianę swoich przekonań i bezmyślne usługiwanie. Takimi działaniami w żadnym razie nie zdobędzie się mężczyzny, a już na pewno takiego, który zgrywa zimnego drania. W sumie okrutna prawda jest taka, że skoro sama kobieta nie szanuje siebie, swego czasu i energii na taką znajomość, to dlaczego mężczyzna miałby ją szanować. Tym bardziej nie należy szukać tego szacunku ze strony zimnego drania, który uległe kobiety traktuje instrumentalnie.

Sprawa się jednak znacząco komplikuje, gdy zimny drań trafia na silną kobietę, która nie da sobie w kaszę dmuchać oraz traktować bez szacunku. W zetknięciu z draniem włącza się w niej tryb walczącej o swoje prawa kobiety, a kolokwialnie rzecz ujmując zimnej suki. Oko za oko, ząb za ząb. Ona na pewno nie da się traktować z pogardą, bo na jedną zaczepkę, odpowie podwójnie. Ona nie będzie siedziała cicho, gdy drań zaczyna nią pomiatać, dlatego wymyśli ciętą ripostę, aby odeprzeć atak. Ona nie będzie w nieskończoność dzwonić, skoro zimny drań ją ignoruje czy w inny sposób olewa. Ona tandetne zagrywki ma głęboko gdzieś, bo zna swoją wartość. Podchodzi do życia bardzo prosto: świat nie kończy się na tym człowieku, przecież tego kwiatu jest pół światu. Zimny drań po zetknięciu z zimną suką albo będzie ją omijał z daleka z obawy przed konfrontacją, z której mógłby nie wyjść z twarzą, albo zacznie ją poważnie traktować z nieznanym mu respektem. W takim razie, jeżeli mężczyzna będzie w porządku, to i ona będzie. Jeżeli będzie odpisywał na jej wiadomości, to ona również. Jeżeli nie będzie jej oszukiwał i kręcił, to i ona będzie z nim szczera i otwarta na rozmowę.

Zimny drań uwielbia stan, w którym to kobiety zabiegają o niego, a on w zasadzie nie musi się w ogóle starać. Po prostu jest. Rodzi w kobietach słabych i zależnych przekonanie, że wystarczy jego obecność, aby one rozkwitały. Zatroskanie o to, czy kobieta wróciła bezpiecznie do domu, czy nie jest głodna, czy nie jest jej chłodno, czy czuje się dobrze, zainteresowanie tym, czy ma jakieś problemy, co się u niej dzieje wydają się z perspektywy zimnego drania zbyteczne. To są ewidentne oznaki, że jemu na kobiecie nie zależy, dlaczego zatem miałoby kobiecie na nim zależeć? Nad tym pytaniem jakoś nie zastanawia się większość kobiet, choć powinna. Stąd też kieruję mój apel. Drogie kobiety, nie ulegajcie czarowi zimnych drani i nie traktujcie ich poważnie, lecz tak jak sobie na to zasługują.

***

Fotosy i zdjęcia pochodzą z filmu „Oświadczyny po irlandzku” w reżyserii Ananda Tuckera, w którym zagrali: Amy Adams i Matthew Goode.

Źródło fotosów i zdjęć: www.filmweb.pl

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *