Dlaczego kobiety zaciągają mężczyzn na zakupy?

by Dorota Leszczyńska

Dlaczego kobiety zaciągają mężczyzn na zakupy?

IMG_20150928_095552

Jak mi ich było żal. Z oczami smutnymi jak u spaniela, pozostawiani byli przed witrynami sklepów. Czasem jednak robiono coś okrutniejszego; angażowano ich do roli automatycznego nosidła odpowiadającego na zadane pytania przeważnie w sposób twierdzący. Biedni Ci mężczyźni na zakupach.

O ile rzadko zdarza mi się pojawić w weekend w centrum handlowym, gdyż nie lubię przeciskać się z innymi między wieszakami i czekać na wolną przymierzalnię, to jednak w tę sobotę zrobiłam wyjątek. Naładowana dobrym humorem po zajęciach ze studentami w drodze do domu postanowiłam zajrzeć do kilku sklepów. Przyjemne samopoczucie nie trwało zbyt długo, a wręcz uleciało jak powietrze z balonika, bo zdaje się, że byłam jedyną kobietą, która przyszła tutaj naprawdę kupić konkretne ubrania na jesień. Ale czego mogłam się spodziewać po weekendowym szale szopingowym, który jest pozostałością po kulturze zbieracko-łowieckiej.

Nienawidzę zakupów głównie dlatego, że pochłaniają bardzo dużo czasu, a ponadto łażenie od manekina do ekspozycji biżuterii uważam za kiepską formę spędzania wolnego czasu. Jeżeli zatem nie uda mi się znaleźć w rozsądnym czasów sukienki o odpowiednim kroju i długości (zwłaszcza zważywszy na mój wzrost) nienawidzę zakupów jeszcze bardziej. Dlatego nie wyobrażam sobie bym tą frustrację miała z kimś jeszcze dzielić, jak również wydłużyć niemiłosiernie stan zniechęcenia i rozczarowania, tylko z tego względu, żeby przedyskutować wady towaru.

Teraz dochodzimy do sedna sprawy. Dlaczego kobiety dręczą swoich męźczyzn tymi wyprawami – bo tak to należy określać – do sklepów, które oferują damskie produkty. Po ostatniej obserwacji trudno mi się zgodzić z tym, że wielu mężczyznom taka wątpliwa rozrywka sprawia przyjemność. Zastanawiam mnie z praktycznego punktu widzenia, dlaczego kobiety nie pójdą na zakupy same?

Odpowiedzi, które nasuwają się od razu, mogą zakrywać prozaiczną prawdę. Nie wierzę, że przeciętny facet jest w stanie zasugerować idealny fason czy kolor, wypowiedzieć się na temat jakości materiału i dobrać stylowe dodatki. Jestem skłonna uwierzyć jednak w to, iż może zostać zmanipulowany, a w zamian za udział w zakupach uzyska nagrodę albo przynajmniej nie dostanie kary. Z drugiej, tej smutnej strony, to kobieta może być kontrolowana, a właściwie jej wydatki, przez tego, kto dzierży cały budżet. Z perspektywy osoby samowystarczalnej trochę to przerażające, ale miejmy nadzieję, że dotyczy to nielicznych przypadków.

Czy zatem mężczyźni muszą brać udział w babskich zakupach? Nie muszą, ale jeżeli chcą i rzeczywiście pomogą usprawnić całe przedsięwzięcie, to nie mówie „nie”. Tych pozostałych lepiej niż na zakupy, zaciągnąć do łóżka. Poziom satysfakcji obojga przynajmniej będzie zbliżony.

Od siebie dodam jeszcze życzenia szybkich, efektywnych i bezstresowanych zakupów. I kupujcie z głową.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *