Hejt jako sposób myślenia i postępowania
Zewsząd dobiega krytyka. Sąsiadom nie podoba się Twoja nowa wycieraczka z tym obcobrzmiącym i plugawym napisem „Welcome”. Rodzice bez przerwy się wtrącają i uparcie twierdzą, że jesteś głupim, niezdecydowanym karierowiczem zmieniającym co chwilę pracę, bo taki tam syn znajomych pracuje w urzędzie od 3 lat od 8.00 do 16.00 i nie martwi się o stołek. Koleżanka krzywo patrzy na Twoje wyjścia na siłownię zamiast z nią na ploty, a kolega nabija się z Twojej fryzury, która ponoć ma ukrywać braki pod czaszką. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że hejt to termin zarezerwowany na potrzeby życia wirtualnego, jednakże hejtowanie to krytyka, z jaką spotykamy się codziennie w świecie realnym.
Hejt w sposób negatywny koncentruje się na innych osobach i otoczeniu
Nie odnosicie wrażenia, że osoby bez przerwy narzekające i krytykujące otoczenie, w zasadzie nigdy nie przyznają się do swoich błędów lub winy. Z ich wypowiedzi wynika, że to właśnie inni są przyczyną konfliktów, problemów czy chaosu, przez co sami nie mogą się z nimi dogadać. Zastanawiające jest jednak to, że hejterzy na około znajdują wrogów, z którymi toczą pojedyncze bitwy lub krwawą wojnę, co zdecydowanie powinno zapalić u nas czerwoną lampkę. Hejterzy zamiast wypracować nić porozumienia z drugim człowiekiem, schodzą na ścieżkę pretensji wtedy, gdy coś nie pójdzie po ich myśli.
Hejt to wyraz bólu, że świat nie spełnia oczekiwań i nie prezentuje wartości danej osoby
Obecnie na świecie żyje 6 miliardów ludzi, czyli 6 miliardów unikalnych jednostek wśród, których nie znajdziemy choćby dwóch, które myślałyby tak samo, wyglądałyby tak samo, przeżyły to samo i chciałby tego samego. Każdy rodzi się indywidualistą i takim też umiera. Dlatego tym istotniejsze jest socjalizowanie się i rozwijanie umiejętności komunikowania się z ludźmi, by w ten sposób móc robić coś wspólnie z innymi bez poczucia krzywdy żadnej ze stron. Jednak wiele osób zamyka się w swoim bezpiecznym domu stworzonym z prawd, w które święcie wierzy, i odgradza od innych, którzy stanowią zagrożenie poprzez prezentowanie innego punktu widzenia lub trybu życia. Hejterzy nie rozumieją słów tolerancja i akceptacja innych, takimi, jacy są, bo chcieliby widzieć w swoimi otoczeniu jedynie system wartości jaki sami reprezentują. Wtedy czuliby się pewniej. Niestety rzeczywistość nie przystaje do ich oczekiwań, które notabene często są sobie sprzeczne, czym popadają w paradoks. Hejterzy np. złorzeczą bogatym, natomiast sami chcieliby mieć masę pieniędzy, ale jakoś nie są w stanie określić, jakim cudem miało by się to stać, skoro nie mają pomysłu na siebie.
Hejt ma na celu obśmianie i poniżenie, a nie wyrażenie swojej opinii
Możemy wyróżnić dwa rodzaje krytyki. Pierwszy jest konstruktywny i polega na tym, że staramy się skorygować opinię, postawę lub zachowanie innej osoby, aby w ten sposób pomóc jej coś zrozumieć lub wesprzeć w działaniach. Drugi rodzaj krytyki jest natomiast niekonstruktywny, a odróżnimy go dzięki temu, że nasz oponent będzie starał się: wytknąć nam błędy bez zaprezentowania kontekstu, kierować bezpośrednie epitety pod naszym adresem albo pośrednio wyśmiewać nas przed innymi, szukać naszych pięt achillesowych niezwiązanych zupełnie z tematem, a przede wszystkim szukać w nas winy i działać negatywnie na naszych emocjach. Co takiego jeszcze wyróżnia konstruktywną krytykę od hejtu to to, że w pierwszym przypadku możemy wejść z drugą osobą w dyskusję, przy hejcie jest to niemożliwe z tej przyczyny, gdyż motorem rozmowy z hejterem będzie sam fakt przeciwstawienia się, a nie sedno sprawy.
Hejt wynika z poczucia zagrożenia i zakompleksienia
Dlaczego sąsiadom przeszkadzają napisy w obcym języku, bo nie wiedzą co oznaczają one po polsku. Dlaczego rodzice są niezadowoleni z tego co robisz, bo czują, że Cię tracą i nie rozumieją tego, co do nich mówisz. Dlaczego koleżanka ciężko wzdycha na wieść, że znowu idziesz na siłownię, bo czuje się mniej atrakcyjna. Dlaczego kolega szuka pretekstu, żeby się z Ciebie ponabijać, bo trudno mu Tobie dorównać. Taki oto niewinny hejt ma za zadanie ściągnąć w dół do poziomu szarego życia hejtera. Trzeba przyznać, że to strasznie przygnębiające, gdy w Twoim otoczeniu są osoby, które zamiast Ciebie wspierać, jedynie dokładają Ci kłód pod nogi. Dzieje się tak dlatego, że to wsparcie wymaga zaangażowania drugiej osoby, by również i ona wykazywała inicjatywę w swoim życiu: uczyła się, wyznaczała sobie celu, dbała o siebie i pragnęła się rozwijać. Dlatego o wiele łatwiej jest nic nie zmieniać i nie pozwalać innych rosnąć, by ich przy sobie zatrzymać.
***
Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wielu hejterów kręci się nie tyle w naszym wirtualym, ale i w naszym realnym życiu, przez co sabotuje nas od środka i hamuje przed działaniem. Zamiast otaczać się hejterami zdecydowanie lepiej szukać osób, od których rzeczywiście będzie można się czegoś dowiedzieć i poszerzać horyzonty. Nauczcie się szybko rozpoznawać niekonstruktywną krytykę, a następnie z nią sobie radzić. Oto zasady, do których się stosuję, które może i Wam się przysłużą:
„Z hejtem się nie dyskutuje, bo hejt nie opiera się na logicznych argumentach.”
„Hejtu się nie słucha, bo on niczego wartościowego nie wnosi.”
„Przed hejtem się nie usprawiedliwia, bo każdy ma prawo żyć jak chce.”
„Hejt się ucina, by nie karmić nim hejtera i nie zatruwać nim siebie.”
Jedna odpowiedź
Ostatnie zdanie to recepta idealna. Hehe się ucina, by nie karmić hejtera. Masz mnóstwo racji – w otoczeniu każdego z nas są ludzie, którym wiecznie coś nie pasuje, ale zamiast zmienić siebie, próbują ściągnąć innych do swojego poziomu. Zazwyczaj wybitnie niskiego