Tłusto, prosto i do syta, czyli co można zjeść w Wilnie

by Dorota Leszczyńska

Tłusto, prosto i do syta, czyli co można zjeść w Wilnie

Z podróżowaniem związane jest nie tylko odkrywanie nowych miejsc, zwiedzanie, zbieranie wspomnień i fotografowanie, ale także smakowanie lokalnych specjałów. Choć na co dzień trzymam się zasad swojej diety, to na czas pobytu postanowiłam popróbować okraszonej skwarkami ziemniaczano-mięsnej kuchni litewskiej. Oj, było tłusto, ale nie wypominajmy kalorii zważywszy na zimno i przemierzone pieszo kilometry. Przedstawiam Wam dzisiaj lokale, które odwiedziłam i polecam, a przy okazji pokazuję zamówione dania wraz z ich cenami.

***

„FORTO DVARAS„, Pilies g. 16

Mają tam ponoć najlepsze cepeliny, czyli duże pyzy z mięsem w środku, jakie uda się skosztować na mieście. Rozczarowana nie byłam. Osobiście zdecydowałam się na wersję cepelinów dodatkowo zasmażaną, która i tak została podana ze sporą dawką skwarek i śmietany. Koszt tego dania to 4,55 Euro. Obsługa lokalu przebrana jest w tradycyjne stroje, a wystrój przypomina wiejską chatę.

„PILIES KATPĖDĖLĖ”Pilies g. 8

Tutaj zjadłam bardziej obfity obiad. Na pierwsze danie zamówiłam sobie pikantną zupę, która została podana z kawałkiem mięsa. Na drugie danie wzięłam ziemniaczane kulki podane oczywiście z czym? Ze śmietaną i skwarkami. Rachunek wraz z latte opiewał na sumę ok. 12 Euro. Lokal i karta utrzymane są w nowoczesnym wydaniu, więc tradycyjne dania litewskie stanowią tutaj jedynie bazę. Obsługa była szybka, miła i władała kilkoma językami – nie tylko angielskim.

„Kavine Čeburekinė”, Šopeno g. 3

W tej jadłodajni można zjeść naprawdę tanio i domowo. Skosztowałam tutaj sycącej zupy ryżowej z kawałkami mięsa oraz naprawdę świetnych kołdunów z baraniną (rzecz jasna w towarzystwie śmietany). Na cały posiłek wydałam 3,70 Euro. Obsługiwał mnie tam bardzo przesympatyczny (a jaki gadatliwy) Polak. Co ważne lokal znajduje się blisko dworca i przychodzą do niego głównie lokalsi.

„Second Cup”Vokiečių g. 1

W tej kawiarni paradoksalnie wydałam więcej niż w powyżej przedstawianej jadłodajni na cały obiad. Jednak tą sieciówkę będę polecała turystom, ze względu na bardzo smaczne desery. Wybrałam naprawdę duży kawałek tortu miodowego za około 2,20 Euro, który był wprost przepyszny i rozpływał się w ustach. Do tego idealnie pasowała mocna kawa za 2,35 Euro.

Poza proponowanymi przeze mnie miejscówkami, warto również odwiedzić następujące lokale:

„Grey”Pilies g. 2 – jest to nowoczesna i elegancka restauracja;

„Mona Liza Trattoria da Flavio”Ligoninės g. 5 – podają tam smaczne dania kuchni włoskiej;

„Caif Cafe”Vokiečių g. 13,  Pylimo g. 50, Gedimino pr. 37, Ozo g. 25 – można  tam kupić kawę za 1 Euro i spędzić czas w miłej atmosferze.

Jeszcze przed podrożą do Wilna zastanawiałam się, co też mogłabym przywieźć do Polski z Litwy. Z pomocą przyszli mi sami studenci z Wilna, którzy od razu rzucili hasło twarożków w czekoladzie. Można je kupić w każdym supermarkecie. Są bardzo słodkie i dość kaloryczne, ale zawierają za to sporo białka, więc wyrzuty sumienia wydają się być mniejsze. Kosztują około 0,20-0,30 Euro za sztukę (40 g). Nie ukrywam, że trochę ich przywiozłam ze sobą wraz z litewskim piwem.

 

Jedna odpowiedź

  1. masennus pisze:

    This article is genuinely a fastidious one it helps new net visitors,
    who are wishing for blogging.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *