„Rekiny wojny” – propozycja filmowa

by Dorota Leszczyńska

„Rekiny wojny” – propozycja filmowa

rw2

Film, o którym będzie dzisiaj mowa, w wolnym tłumaczeniu powinien brzmieć „Psy wojny”, gdyż głównym bohaterom daleko do bezwzględnych i przebiegłych handlarzy bronią. Zdecydowanie też daleko jest im zwłaszcza do rekinów i może właśnie dlatego z tej opowieści powstała całkiem niezła komedia z akcentem sensacyjnym.

rw1

Głównym narratorem i bohaterem jest przeciętny chłopak, grany przez Milesa Tellera, który stara się związać koniec z końcem masując bogaczy w Miami i próbując rozkręcić własny interes polegający na sprzedaży pościeli domom spokojnej starości. Perspektywy na przyszłość nie są kolorowe, zwłaszcza że razem z dziewczyną spodziewają się dziecka. Właśnie w tym momencie w życiu chłopaka pojawia się jego stary przyjaciel ze szkoły, grany przez Jonaha Hilla. Od razu pojawia się między nimi nić porozumienia, a kolega proponuje mu współpracę w jego biznesie.

Firma zajmuje się realizacją kontraktów wojskowych na dostarczenie broni rządowi amerykańskiemu. Wszystkie przetargi są dostępne w Internecie, więc każdy może złożyć ofertę. Razem zajmują się tymi najmniejszymi ofertami, których nikt nie chce przejmować, ale dzięki temu sami zgarniają niepojęte sumy. Ich prosperita przypada na najbardziej gorący okres tzn. wojny w Iraku i Afganistanie. Interes rozkręca się na tyle, że są w stanie zatrudnić grono pracowników, zmienić siedzibę, przeprowadzić się do apartamentowca, kupić sobie identyczne modele porsche i wieść iście luksusowe życie.

rw6

Po drodze natrafiali na niemałe problemy. Musieli samodzielnie przetransportować przez granicę z Jordanii do Iraku broń, która była objęta embargiem. Weszli w układ z największym handlarzem bronią, który był wpisany na czarną listę terrorystów. Przepakowywali amunicję produkcji chińskiej z drewnianych skrzyń do tekturowych opakowań, by wyglądało, że pochodzi z innego źródła. Złożyli ofertę rządowi amerykańskiemu o ponad 50 mln dolarów niższą od konkurencji, z czym trudno było im się pogodzić. Jednak jakkolwiek źle by nie było w najbardziej stresujących sytuacjach pomagały dragi i trawka.

rw5

W tym filmie zaskakiwać mogą dwie rzeczy. Po pierwsze scenariusz i akcja sprawa, że nie jesteśmy pewni, co się za chwilę wydarzy. Po drugie, nieprzewidywalną postacią stał się wspólnik naszego bohatera, który z jednej strony był w stanie czynić niemożliwe, z drugiej wpędzać w nie lada kłopoty. Na uwagę zasługują również humor sytuacyjny, cięte dialogi i wyraziście zagrane postaci. Sceny z różnych zakątków świata są wartością dodaną, ubogacają i wieńczą opowieść – na początku mamy na ekranie promienne wybrzeże Stanów, Las Vegas, następnie słoneczny i urzekający Daleki Wschód, by w końcu przed naszymi oczami pojawiła się ponura i chłodna Albania, gdzie dochodzi do punktu kulminacyjnego całej historii.

rw3

„Rekiny wojny” jest to doskonała propozycja na oderwanie się od codzienności, na poczucie przygody nie ruszając się z fotela, na odkrycie, że wszystko jest w zasięgu naszych rąk, o ile po to sięgniemy. Film niesie także ze sobą typowo hoolywódzki morał. Jednak nie zapominajmy, że to po prostu komedia, na której będziecie się najzwyczajniej w świecie śmiać.

„War dogs”/”Rekiny wojny” reż. T. Phillips, gł. role: J. Hill, M. Teller, A. Armas, B. Cooper

Źródło zdjęć i fotosów: www.filmweb.pl

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *