12 życiowych prawd, z których nie zdajemy sobie sprawy
Będąc dorosłymi, zapominamy jak proste życie wiedliśmy w dzieciństwie. Odnoszę wrażenie, że z biegiem lat sami sobie to życie komplikujemy, tworząc absurdalne ideologie. Szef się uwziął, na nic mnie nie stać, innym jest lepiej i łatwiej w życiu, mam nieustannego pecha, przyjaciele mnie nie rozumieją, nikomu się nie podobam, jestem brzydka i gruba. Z takim podejściem do życia, to ja już rozumiem, dlaczego ludzie są nieszczęśliwi i toczą się przez ten świat przygnębieni. Właśnie dlatego przedstawiam kilka prostych prawd, które staram się wcielać w życie, by było ono lepsze i wartościowsze.
1.
Uśmiech i wydane pieniądze zawsze wracają.
Pozytywne podejście do życia zakładające, że szklanka jest do połowy pełna, a nie pusta, promieniuje na otoczenie. Ludzie wolą mieć kontakt z osobami uśmiechniętymi i otwartymi, dlatego sami przyjaźnie reagują na nasz uśmiech i dobre słowo. Pieniądze natomiast lubią być w ruchu i jeżeli (oczywiście w granicach rozsądku) pozwalamy sobie na sprawienie sobie przyjemności, spełnienie marzenia czy zainwestowanie jakieś sumy, poczujemy, że trud zarobkowania przynosi jakąś wymierną korzyść. W końcu zarobimy kolejne pieniądze, które znowu wydamy, by móc czerpać z życia, co najlepsze. Przypominam, że pieniędzy nie zabierzemy do grobu.
2.
Poprzez podróże poznajemy siebie i innych ludzi. Nowe miejsca są wyłącznie dodatkiem.
Podróże kształcą – tego stwierdzenia nie odniosłabym jednak do poznawania geografii i topografii terenu lecz właśnie odkrywania nowych i nieznanych nam sfer życia. Kontakt z inną kulturą, obcym podejściem do piramidy wartości, nastawieniem do rozwiązywania problemów i pojmowaniem szczęścia czyni nas bogatszymi wewnętrznie. Może przez podróże docenimy to co mamy, zechcemy coś zmienić albo poznamy z innej strony osobę, z którą podróżujemy.
3.
Im bardziej ktoś Cię krytykuje i obraża, tym sam ma większe kompleksy.
Zauważyłam, że wcale nie krytykują nas osoby, którym co się w życiu udało, które są zadowolone ze swego życia, które realizują siebie, lecz przeważnie są to niezwykle zakompleksione i nastawione ksenofobicznie jednostki. Tak naprawdę nam zazdroszczą, a poprzez obrazę mogą dać upust swojej frustracji i tym samym przerzucać winę za swoje nieudane życie na innych. Najłatwiej jest przecież krytykować otoczenie, mówić ludziom jak mają postępować, zamiast samemu ruszyć cztery litery i coś w końcu zrobić.
4.
Zakochanie to kwestia biologii, pokochanie to kwestia wyboru.
Na swojej drodze spotykamy masę osób. Wiele z tych osób podoba nam się fizycznie, czujemy do nich pociąg, zadurzamy się w nich, popadamy w fascynację i zakochujemy. W zasadzie nie mamy na to wpływu, bo to wynika z naszej biologicznej potrzeby przedłużenia gatunku. Gdy porywy serca mijają stajemy na rozdrożu. Musimy podjąć decyzję, czy chcemy brnąć w głębszą relację z daną osobą. Dzieje się tak dlatego, że pokochanie oznacza zbudowanie więzi emocjonalnej, a ona nie powstaje od tak, bez woli stron. Lepiej dwa razy się zastanowić, czy z osobą, w której się zakochaliśmy, jesteśmy w stanie żyć na co dzień, gdy adrenalina już opadnie.
5.
Bardziej doceniamy to, na co sami zapracowaliśmy.
Szacunek do pieniądza i rzeczy rodzi się właśnie wtedy, gdy związany był z wcześniejszym poświęceniem. Dopiero, gdy na coś zapracowaliśmy, umiemy z rozwagą podejść do rozporządzania swymi dobrami. Ponadto, zwłaszcza ludzie młodzi, czują satysfakcję, że samodzielnie zapracowali na wyjazd, kurs prawa jazdy czy auto, a nie dostali „gotowe” pieniądze od rodziców. W ten sposób stają się bardziej dorośli i odpowiedzialni za rzeczy, na które sami zapracowali. Przecież skądś się wzięło powiedzenie: „łatwo przyszło, łatwo i poszło”.
6.
Nie należy starać się przypodobać wszystkim.
W dzieciństwie każdy był sobą, mówił co myślał, nie zastanawiał się, co powiedzą o nim inni. W procesie socjalizacji zaczynamy przybierać pewne maski, ważymy nasze słowa, kontrolujemy zachowanie i staramy się wkupić w łaski grupy. Tyle że w pewnym momencie dochodzimy do ściany. Staramy się przypodobać pewnym osobom na siłę, choć patrząc obiektywnie nie ma to większego sensu. Zamiast robić, to co chcemy, realizujemy niespełnione marzenia naszych bliskich, udowadniamy znajomym jacy jesteśmy odważni, pracodawcy jak bardzo ambitni i niezłomni. Czy, aby na pewno o to nam chodzi?
7.
Czyny i zachowanie więcej mówią o człowieku niż jego słowa.
Z iloma bajkopisarzami miałam do czynienia, tego nie zliczę. Najbardziej denerwuje mnie w innych ludziach to, że ich słowa rozbiegają się z rzeczywistością. Mówią jedno, robią drugie, a jeszcze gorzej jest, gdy obiecują gruszki na wierzbie, mają iście słomiany zapał, dzielą skórę na niedźwiedziu lub rozmyślają „co by było gdyby”. Tak naprawdę żyją w swoim alternatywnym świecie iluzji, w którym zawsze znajdą wymówkę, by się usprawiedliwić.
8.
Skromnością i pokorą nie przenosi się gór, co najwyżej pokonuje się gotowe szlaki.
Kogo najlepiej zapamiętujemy? Osoby, które się wyróżniają, są charakterystyczne, barwne, pewne siebie i swoich możliwości. Takim daleko do skromnej, wystraszonej, szarej i cichej myszki schowanej pod miotłą. Mogę się założyć, że zdobędą się na ryzykowne działania, tylko po to, by sięgnąć niemożliwego. Skromność i pokora wpajane nam od maleńkości to cnoty, które zupełnie nie sprawdzają się w życiu. Sprawiają, że człowiek jest bierny, bo liczy na impuls i dostrzeżenie z zewnątrz. Jak to mawiała moja Babcia: „Chwała na wysokości, za grosz skromności”.
9.
Przyjaźń opiera się na ciągłym tolerowaniu postaw, których sami nie rozumiemy.
Mamy zwariowanych, czasem dziwnych przyjaciół, a jednak w dalszym ciągu utrzymujemy z nimi kontakt. Pomagamy im, gdy wpadają w tarapaty, pomimo naszych ostrzeżeń. Pocieszamy, gdy wypłakują nam się na ramieniu, po stracie osoby, której sami nie znosiliśmy. Już nawet nie złościmy się za spóźnienie, bo traktujemy je za normę. Ile razy to oni byli wobec nas wyrozumiali. A wszystko dlatego, że przyjaźń rządzi się swoimi prawami.
10.
Inspiracją do działania są ludzie sukcesu, a nie ich zgromadzony majątek.
Postawa ludzi sukcesu powinna być dla nas praktycznym wyznacznikiem tego, w jaki sposób piąć się po drabinie i pokonywać przeciwności. Zgromadzony przez nich majątek to jedynie wypadkowa ich działań. Na każdym etapie życia ów majątek można stracić, sęk w tym, by umieć się dźwignąć z desek i nie poddawać w dążeniu do celu.
11.
Jesteś tym, co jesz, widzisz, myślisz i robisz.
Traktowanie siebie jako śmietnik niezdrowego jedzenia, negatywnych myśli, ciągłego narzekania, przykrych obrazków i demotywacji prowadzi w linii prostej do bylejakości. Beznadzieja w jakiej się znajdujemy powoduje obniżenie poczucia naszej wartości i atrakcyjności w zderzeniu z innymi ludźmi. Zapatrywanie się na zgrabne sportsmenki nie sprawi, że staniemy się fit, jak też zaklinanie laleczki voodoo, nie sprawi, że szef nas z miejsca awansuje. Nie ma co się łudzić, cudów nie ma.
12.
Niedosyt to jedyne negatywne odczucie, które powinno towarzyszyć nam do końca życia.
Spocząć na laurach to największe nieszczęście ludzkości. Osiągając nagle ten stan w zasadzie nie ma sensu już dalej żyć, można jedynie powoli się staczać. Niedosyt motywuje nas do poznania, odkrycia i zgłębienia czegoś nowego. Wtedy stajemy się zachłanni na doznawanie, które jest kwintesencją naszego krótkiego życia. Od przesytu targają nami mdłości, natomiast niedosyt budzi w nas pierwotny instynkt zdobywcy. A kto z nas nie chciałby być Indianą Jonesem?