Jeśli się poświęcasz, to nie jest to zdrowy kompromis
W erze hołdującej indywidualizmowi i niezależności strasznie trudno przechodzi nam przez gardło słowo „kompromis”. Zapewne dlatego, że napatrzyliśmy się na matki, które wciąż podkreślały swoje poświęcenie dla dzieci czy ojców, którzy ustępowali dla świętego spokoju i powoli wycofywali się z życia rodzinnego. A my mając obecnie tyle możliwości chcemy stawiać zawsze na swoim, żeby z niczego nie rezygnować. Z drugiej zaś strony potrzebujemy bliskich relacji, partnerstwa czy innych osób, aby się rozwijać czy zarabiać na przysłowiowy chleb. Tak oto stoimy w rozkroku między zaspokojeniem swoich potrzeb a poświęceniem na rzecz innych. Czujemy jakby nie było innego wyjścia niż rezygnacja z siebie, gdy mowa o związku lub pracy, co w naturalny sposób prowadzi do frustracji i wypalenia. Tyle tylko, że to nasze błędne przekonanie o tym, jak wyglądają zdrowe relacje międzyludzkie i osiąganie celów.
Kompromis to pojęcie, które często pojawia się w rozmowach na temat relacji, zarówno tych osobistych, jak i zawodowych. Zwykle kojarzymy go z rozwiązaniami, które nie do końca pasują jednej lub nawet obu stronom. Mawiamy wtedy z przekąsem, że „odpuściłam/odpuściłem i poszliśmy na kompromis”, zamiast powiedzieć z dumą i uśmiechem: „doszliśmy wspólnie do kompromisu”. Tak naprawdę kompromis to wyraz harmonii i wzajemnego zrozumienia. Jest wynikiem prawidłowej komunikacji, dojrzałej rozmowy i odpowiedniego podejścia do rozwiązania problemów lub podejmowanych decyzji. Co jednak, jeśli kompromis przeradza się w jednostronne poświęcenie, które bardziej szkodzi niż buduje?
Czym jest prawdziwy kompromis?
Prawdziwy kompromis polega na tym, że dwie strony, które mają różne potrzeby lub interesy, dochodzą do porozumienia, które jest dla nich obu akceptowalne. W idealnej sytuacji kompromis opiera się na wzajemnym szacunku, otwartości na potrzeby drugiej osoby oraz gotowości do ustępstw. Kluczowe jest tutaj, aby nie rezygnować całkowicie ze swoich wartości czy pragnień, ale znaleźć takie rozwiązanie, które choć częściowo zaspokoi oczekiwania obu stron. Jest przy tym pewien haczyk – powinniśmy mieć na tyle otwartą głowę, aby dojrzeć do negocjacji w stylu win-win.
Zdrowy kompromis to wzajemny kontrakt; obie strony muszą być gotowe na ustępstwa. Jednostronne ustępstwa to raczej poświęcenie niż kompromis. Ponadto ważne jest również, aby kompromis był wynikiem wzajemnego szacunku i otwartej komunikacji, gdzie każda strona może wyrazić swoje potrzeby i obawy. Kluczowym elementem jest też realistyczne podejście do sytuacji, gdzie nie zawsze można uzyskać wszystko, czego się pragnie, ale obie strony muszą czuć, że zyskują coś wartościowego. Prawdziwy kompromis prowadzi do długoterminowych korzyści, które są zrównoważone i satysfakcjonujące dla obu stron.
Niebezpieczeństwa stałego poświęcania się
Zaprzeczeniem kompromisu jest poświęcanie się niczym męczennik. Stałe poświęcanie się, zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym, może prowadzić do wielu negatywnych konsekwencji. Jednym z najpoważniejszych skutków jest wypalenie. W kontekście zawodowym, ciągłe rezygnowanie ze swoich potrzeb na rzecz firmy lub zespołu może prowadzić do wyczerpania, cynizmu i obniżonego poczucia własnej wartości. Osoba, która stale się poświęca, może z czasem stracić motywację i zaangażowanie, co w dłuższej perspektywie wpływa na jej efektywność i satysfakcję z pracy.
W relacjach osobistych, brak równowagi w dawaniu i braniu może prowadzić do zaniedbania własnych potrzeb, pasji i zainteresowań. To z kolei może skutkować poczuciem pustki i niezadowolenia z życia. Osoby, które regularnie się poświęcają, często cierpią na niską samoocenę, zaczynając wierzyć, że ich potrzeby są mniej ważne niż potrzeby innych. To może prowadzić do poczucia bezwartościowości i braku szczęścia w życiu.
Kolejnym zagrożeniem jest narastająca frustracja, która może prowadzić do konfliktów. Osoba, która stale się poświęca, może wewnętrznie czuć się niedoceniana i wykorzystywana, co w efekcie prowadzi do narastającej irytacji i napięć w relacjach. Za przykład niech posłużą te pełne nerwowości dni przygotowań do zbliżających się świąt, kiedy to wiecznie sfrustrowana matka Polka wciąż powtarza, że nikt jej nie pomaga i wszystko jest na jej głowie, mimo że wcale nie poruszała tematu podziału obowiązków, aby nie musiała jako jedyna się poświęcać.
Jak unikać szkodliwych wzorców poświęcania się?
Aby uniknąć pułapki stałego poświęcania się, ważne jest zdefiniowanie własnych granic. Wiedza na temat tego, co jest dla nas akceptowalne, a co nie, oraz umiejętność komunikowania tego innym, są kluczowe. Należy bowiem priorytetyzować swoje potrzeby i obowiązki, zastanawiając się, które z nich są dla nas najważniejsze, i gdzie jesteśmy gotowi na kompromisy.
Rozwijanie umiejętności asertywności, czyli wyrażania swoich potrzeb w sposób otwarty i uczciwy, jest także niezwykle ważne. Asertywność pozwala na szanowanie własnych potrzeb, jednocześnie biorąc pod uwagę potrzeby innych, co jest kluczowe dla zdrowych relacji. Regularna refleksja nad swoimi działaniami i decyzjami pozwala utrzymać kurs na realizację własnych wartości i priorytetów, a nie tylko spełnianie oczekiwań innych.
Warto również poszukiwać wsparcia, zarówno wśród bliskich osób, jak i specjalistów, takich jak psychologowie. Rozmowa o problemach i wyzwaniach może pomóc w lepszym zrozumieniu siebie i sytuacji, w której się znajdujemy. Perspektywa osób trzecich może nam unaocznić nasze błędne działania lub przekonania. Samoświadomość to bardzo ważny krok, by lepiej radzić sobie w relacjach z innymi i jednocześnie pozostać sobą.
Podsumowanie
Kompromis jest istotnym elementem zdrowych relacji i współpracy, ale ważne jest, aby nie mylić go z jednostronnym poświęceniem. Stałe rezygnowanie ze swoich potrzeb na rzecz innych może prowadzić do wypalenia, braku równowagi życiowej i niskiej samooceny. Prawdziwy kompromis opiera się na wzajemnym szacunku, otwartej komunikacji i realistycznych oczekiwaniach. Dbajmy o to, by nasze kompromisy były zdrowe i satysfakcjonujące dla obu stron, a nie tylko formą męczeństwa, która wcześniej czy później stanie się toksyczna.
Fot. www.pexels.com