Dlaczego daleko Ci do szczęścia?
Szczęście utożsamiamy jedynie z przeżywaniem dobrych chwil, więc wspominamy lata poprzednie łapiąc się w sidła sentymentu bądź podążamy za naszym zdaniem gwarantami stanu szczęścia. Bardzo często gonimy za szczęściem nieustannie przyjmując założenia, że gdy będę mieć to i tamto, gdy osiągnę to co on czy ona, gdy spotkam odpowiednią osobę, to wtedy na pewno będę czuł się szczęśliwym człowiekiem. Problem polega na tym, że nawet odhaczając kolejne rzeczy z listy, śmiejąc się do wspólnych selfie ze znajomymi, robiąc oszałamiającą karierę, budząc się przy 7 cudzie świata, wbijając na mapie kolejne pineski symbolizujące odwiedzone pięciogwiazdkowe hotele czy robiąc sobie z prawdziwych studolarówek tapetę na ścianie w swoim domu to nasz stan wcale nie ulega poprawie. Tak się składa, że szczęście jest bardzo sprytne ukrywając się przed nami, natomiast my bardzo naiwni wierząc, że ilość jest lepsza niż jakość. Szczęście pojawia się właśnie wtedy, gdy skupimy się na jakości (czytaj jakości swego życia). Wyjaśniam, co też tą jakość obniża, a tym samym oddala od Ciebie poczucie szczęścia.
Masz nierozwiązane sprawy z przeszłości
Wymagający ojciec, uzależniona matka, psychopatyczny nauczyciel, a może upokarzający rówieśnicy z podstawówki mogli odcisnąć na Twojej psychice piętno. Podobnie jest z traumatycznymi przeżyciami jak uczestniczenie w wypadku, śmierć kogoś bliskiego czy molestowanie. Dopóki nie „przepracujesz” swojej przeszłości samodzielnie lub z pomocą specjalisty, dopóty nie będziesz w stanie radzić sobie z teraźniejszością. Nierozwiązane sprawy z przeszłości mają to do siebie, że utrzymują w nas lęki, które utrudniają otwarcie na świat i ludzi.
Nie wiesz czego tak naprawdę chcesz
Chciałbyś mieć więcej kasy, ale drwisz z bogaczy i osób „zbyt” ambitnych. Niby marzysz o prawdziwej miłości i wsparciu, a każdą noc spędzasz z kimś innym i uciekasz przed zaangażowaniem. Gardzisz leniwymi grubaskami, które objadają się zamiast ćwiczyć, a co do czego, sam prowadzisz taki sam tryb życia. To ja już nic z tego nie rozumiem. Chcesz byś biedny, samotny i nieatrakcyjny czy zamożniejszy, kochany i wysportowany? Coś tu ewidentnie nie gra. Po pierwsze, brak w takiej postawie konsekwencji przyjętych poglądów. Po drugie, jest to sygnał, że zupełnie nie kierunkujesz się na osiągnięcie swoich celów, bo ich de facto nie masz. Skoro nie masz celu, a tylko dryfujesz, nie ponosząc żadnego wysiłku nieustannie krytykując otoczenie, nie poczujesz również satysfakcji, która pojawia się, gdy osiąga się cel.
Masz zaniżone poczucie własnej wartości
Aj te kompleksy podtrzymywane przez nasze ukochane otoczenie, wyidealizowane reklamy, bajkowe filmy, w których nikt nawet nie korzysta z toalety. Nadal czujesz, że nie jesteś wystarczająco dobry, urodziwy, utalentowany, zgrabny, majętny i lubiany. Zupełnie zatracasz takim podejściem swoją unikatowość, więc zamiast skupić się na tym, co możesz w sobie rozwijać i dzięki temu piąć się wyżej, nadal porównujesz się z innymi. Najszczęśliwsi jednak to Ci, którzy akceptują siebie i znają swoją wartość, bez względu na to z kim mają do czynienia.
Wciąż czegoś Ci brakuje
Wprawdzie świeci słońce, ale jesteś w szklanym, klimatyzowanym biurze, a nie na piaszczystej plaży. Gdy się znajdziesz na tej piaszczystej plaży w pięknych okolicznościach przyrody i przy fantastycznej pogodzie, to brakuje Ci lodu w drinku i wiatraka, bo przecież jest tak gorąco. Co to oznacza? Że nie potrafisz być tu i teraz oraz być wdzięcznym za to, co masz. W ten oto sposób tworzysz alternatywną rzeczywistość, w której jedynie hipotetycznie mógłbyś być szczęśliwy. Jak się później okazuje, doświadczając dobrego, wciąż czegoś Ci brakuje i tylko na tym braku się koncentrujesz. Zapowiada się gonitwa za perfekcją do końca życia. Czy warto? Szczęśliwiej jest wrzucić na luz.
Czekasz aż Twoje życie samo się zmieni na lepsze
Praca Cię frustruje, partner się czepia, tyjesz bez powodu, łapiesz co chwilę infekcje, państwo Ci nic nie daje – to wszystko i wiele innych rzeczy może odbierać Ci szczęście. A może lepiej się zastanów na tym, by zmienić pracę na odpowiadającą Twoim aspiracjom, by porozmawiać z partnerem o związku, by przyjrzeć się swojej diecie i wprowadzić pewne zmiany, by wzmocnić swoja odporność, by nie liczyć, że ktoś Ci coś da. Nic się samo nie zmieni na lepsze bez Twojej aktywności. Od Ciebie bowiem zależy Twoje życie, więc nie zwalaj całej winy na czynniki zewnętrzne i weź za siebie odpowiedzialność. Poczujesz się pewniejszy siebie, bo zmniejszysz obawy przed zmianami, których sam będziesz twórcą.
Nie radzisz sobie z odłożoną w czasie gratyfikacją
Czy zdobycie złotego medalu w Igrzyskach Olimpijskich coś by znaczyło, gdyby nie było okupione latami treningu i codziennymi wyrzeczeniami? Wątpię. Wartość odnajdujemy w tym, co wymagało zainwestowania naszego czasu, uwagi i energii. Coś, co przyszło nam łatwo cieszy przez chwilę, ale zupełnie tego nie szanujemy, czyli traktujemy „poniżej ceny rynkowej”. W ten oto sposób znowu łapiemy się na szybką przyjemność, która cieszy jeszcze krócej niż poprzednia. Zaręczam, że smak komercyjnej czekolady jedzonej codziennie w przeliczeniu na tabliczki jest nijaki w porównaniu ze smakiem 1 kostki konszowanej rzemieślniczo z unikatowymi dodatkami, na którą możemy sobie pozwolić raz na miesiąc. Osobiście wolę poczekać, by skosztować choćby odrobinę czegoś z wyższej półki, niż codziennie stwarzać wrażenie, że się uszczęśliwiam.
Otaczasz się ludźmi, którzy Cię hamują
Środowisko, z którym masz najczęstszy kontakt, oddziałuje na Ciebie bardziej niż Ci się zdaje. Inni ludzie mogą jak najbardziej Cię unieszczęśliwiać, poprzez to, że zamiast Ci kibicować i Cię wspierać, będą zachowywać się zupełne odwrotnie. Dlatego szukaj osób, które będą na Ciebie działać pozytywnie, a trzymaj się z dala od tzw. wampirów energetycznych, egocentryków czy malkontentów. Rodziny wszak nie zmienisz, ale pamiętaj, że to Ty stawiasz granice, których najbliżsi mają nie przekraczać – ingerowanie w decyzje, narzucanie zdania, wyręczanie itp. Odpowiedni ludzi wokół Ciebie są Ci potrzebni jak woda, dzięki której możesz rozkwitać i stawać się piękniejszym (człowiekiem).
Masz klapki na oczach i jesteś zamknięty na inne rozwiązania
Każdy z nas był wychowany według pewnego schematu stworzonego przez naszych rodziców – wykonawców kultury, tradycji, religii, norm społecznych i prawnych. Jednak w miarę dorastania powinniśmy poznawać, że w świecie istnieją jeszcze inne wzorce postępowania i tak naprawdę nie ma uniwersalnej recepty na to, co jest słuszne i odpowiednie. Podróżowanie w nowe miejsca, poznawanie nowych ludzi, zbieranie nowych doświadczeń sprawia, że możemy zupełnie inaczej spojrzeć na nasze życie, coś w nim zmienić lub zastanowić się, w jaki sposób je ubogacić. Bądź otwarty, a poczujesz jak bardzo jest to wyzwalające.
Postępujesz wbrew sobie
Chciałbyś wieść inne życie, gdzieś na odległej, spokojnej wsi w otoczeniu przyrody, ale mieszkasz w wielkim mieście i codziennie złorzeczysz na korki i pośpiech. Co stoi na przeszkodzie? Zaczniesz zapewne wyliczać: praca, rodzina, mieszkanie, przyjaciele, kariera, pieniądze, nowe otoczenie, zmiana trybu życia itd. Mam przyjaciółkę, która marzyła od lat o wyjeździe do Australii, ale nie na 2 tygodnie, ale zdecydowanie dłużej, i tak po wpisaniu na listę adwokatów postanowiła spakować się i ruszyć w świat. Zapytacie, ale jak to? Przecież ma zawód w Polsce, ma gdzie mieszkać, ma tutaj najbliższych i perspektywy na przyszłość, a w Australii czeka zupełna niewiadoma i zaprzepaszczenie wszystkiego, czego do tej pory dokonała? Jak się okazało po powrocie do Polski, doświadczenie z Australią sprawiło, że stała się pewniejsza siebie, otwarta na zmiany i pełna nieopisanej energii, a zawodowo paradoksalnie tylko na tym zyskała szlifując do perfekcji język. Podążaj za marzeniami, bo zawsze znajdzie się jakiś sposób, tak samo jak niestety wymówka.
Zapominasz o swoim dobru i żyjesz wciąż dla innych
Ludzie nie są samotnymi wyspami i potrzebują wsparcia innych zwłaszcza wtedy, gdy są jeszcze dziećmi, są starsi lub chorzy. Są też ludzie, którzy nieustannie będą potrzebowali opiekuna zamiast wziąć się w garść i zawalczyć o swoje życie. Tacy ludzie będą szukać, np. Ciebie. Ktoś mi kiedyś powiedział bardzo życiowe twierdzenie: „Jak sam sobie nie pomożesz, to nikt Ci nie pomoże”, co bardzo oddaje sytuację osób stawiających się niezmiennie na miejscu ofiary. Oczywiście nie ma nic złego w pomaganiu, to nawet bardzo szlachetne i świadczące o naszej miłości oraz empatii, jednak pamiętaj, że jeżeli na początku nie zadbasz o siebie (swoje zdrowie, potrzeby, aspiracje, marzenia), to wypalisz się, ofiarowując w pełni swoje życie innym. Zastanów się, jeżeli zaniedbasz swoje zdrowie i trafisz do szpitala, to sam będziesz potrzebował pomocy. Dlatego zaczynaj dbać o siebie, w dalszej kolejności o innych, a będzie to z pożytkiem dla wszystkich.
Skupiasz się na negatywnych aspektach, zamiast na szansach
Człowiek potrafi programować swoje myślenie i moim zdaniem powinien to nieustannie robić, bowiem nasz mózg lubi automatyzować i dokonywać skrótów myślowych na skutek tworzenia określonych połączeń neuronowych. Oznacza to tyle, że powielanie pewnego sposobu myślenia o sobie i otoczeniu staje się dla mózgu nawykiem. Jeżeli zatem ludzie wokół nas wciąż narzekają to niebawem i nam się to zacznie udzielać, bo bardziej będziemy koncentrować myśli na negatywach – mnogości rachunków, złej pogodzie, niegrzecznych dzieciach i krzywych chodnikach. Ale działa to też w drugą stronę, jeżeli zaczniesz dostrzegać choćby drobne oznaki życzliwości ze strony innych, codzienny łut szczęścia, przyjemność w zwykłych czynnościach, to o wiele łatwiej zauważysz szanse na rozwiązanie problemu w pracy, poznanie ciekawych ludzi, miłe spędzenie wieczoru czy dorwanie kiecki z przeceny. Nie wiem jak inni, ale ja zdecydowanie wybieram czerpanie z życia garściami, a nie narzekanie, że nie dzieje się dobrze.
***
Zdjęcia i fotosy pochodzą z filmu „Efekt motyla”, w którym zagrał Ashton Kutcher.
Źródło zdjęć i fotosów: www.filmweb.pl