Gdy prawnik dostanie się do mięsa, nie zawaha się go użyć
Można by rzecz, że ostatnio było stanowczo za dużo tego dobrego. Warszawskie otoczenie sprzyja temu i wręcz Cię do tego namawia swoją postawą, aby jeść lunche w pobliskiej knajpie, wyskakiwać na drinka i przy okazji coś schrupać na mieście. Praca również nie ma litości. Jej zmienny charakter raz sadza Cię przed laptopem w biurze, a raz deleguje po Polsce długiej i szerokiej. Tutaj nie ma mowy o folgowaniu, a rozregulowaniu tego, co dobrze grało na co dzień i wystarczyło kilka skoków w bok dla przyjemności, kilka odchyłów niemających znaczenia. I tak miarka się przebiera do tego stopnia, że zaczynasz bezceremonialnie rzucać mięsem na stan w jakim obecnie się znajdujesz. Prawnik nazwałby go stanem ubezwłasnowolnienia, bo uzależnienie od zewnętrznych dostawców gotowego jedzenia wydaje się być na razie częściowe, ale w niedalekiej przyszłości może być całkowite. Nie możemy do tego dopuścić, dlatego wnosimy o uchylenie i przedkładamy argumenty – samo mięcho.
Składniki na delikatny schab w sosie śmietanowym z czosnkiem niedźwiedzim:
5-6 porcji schabu wieprzowego (ok. 400 g)
1 szklanka mleka
2-3 łyżki oleju rzepakowego do smażenia
1 cebula
200 g śmietany do zup i sosów (18% tł.)
czosnek niedźwiedzi (garstka świeżego pęczka lub suszonego)
pieprz cytrynowy i młotkowany pieprz czarny
Schab wieprzowy to trudny materiał do współpracy. Nie byłoby z niego dobrego świadka koronnego ani tajniaka CBA. Chce uchodzić za twardziela i sztywniaka, ale jeżeli odpowiednio się go dopieści to staje się delikatny i soczysty. Należy zdawać sobie sprawę z tego, że schab ma taką niewyjaśnioną słabość do mleka i innych przetworów mlecznych, jak kefir czy jogurt. Warto go pomoczyć przez kilka godzin, a najlepiej całą noc w szklance mleka, dzięki temu mięknie bardziej niż świadek na przesłuchaniu u Anny Marii. Tak umoczone porcje schabu odsączamy ręcznikiem papierowym i posypujemy pieprzem (cytrynowym oraz czarnym). Pozostaje nam już tylko wrzucić porcje na mocno rozgrzany olej i szybko zawstydzić tzn. zrumienić. Zdejmujemy mięso z patelni, aby zeszklić pokrojoną w kostkę cebulę, zanim ona nie spowoduje, że nasze oczy staną się szkliste. Zmniejszamy ogień do połowy, bo na patelnię wkroczy chłodna śmietanka, która nie lubi zbyt gorącego powitania. Nikt nie chce przecież, aby się zmieszała i zważyła. Do towarzystwa dorzucamy czosnku niedźwiedziego, który przypomina nieco liście konwalii, ale zapachem zdecydowanie konkuruje z tradycyjnym czosnkiem.
Czeka nas ostatnia prosta. Na patelnię trafia ponownie stęskniony schab, który tonie w odmętach gęstego sosu śmietanowego na delikatnym ogniu przez kilka minut. On się zatracił, a my się uwolniliśmy od ubezwłasnowolnienia. Dorzucam jeszcze ziemniaki w mundurkach i różyczki kalafiora. Vive la liberté!!!
Smacznego!
2 komentarze
Dzień dobry,
pokusiłem się o zrobienie potrawy według Pani przepisu. Muszę jednak przyznać, że wyszło niesmacznie. Co zrobiłem źle?
Z chęcią spróbowałbym tego dania przygotowanego przez Panią, abym mógł porównać smaki i wyciągnąć wnioski na przyszłość.
To jak? Jesteśmy umówieni? 😀
Panie Emanuelu, może lubi Pan po prostu inną kuchnię? Pozdrawiam