„Oczy szeroko zamknięte” – film, który otwiera przeróżne szufladki
Co się dzieje w Twojej głowie, gdy zamykasz oczy? Zapewne coś sobie przypominasz, wracasz myślami do zdarzeń, wizualizujesz sobie postaci, tworzysz szalone pomysły, a może nawet fantazjujesz. Trochę podobnie jest z filmem Stanleya Kubricka. Mamy w nim do czynienia z pragnieniami głęboko osadzonymi w głowie, które po uwolnieniu przynoszą w darze zupełnie coś innego niżeli można byłoby się spodziewać. „Oczy szeroko zamknięte”, jako ostatnie dzieło tego słynnego i wybitnego reżysera, konfrontuje ze sobą sferę uczuciową z cielesnością, powinność z popędami czy stagnację z niepewnością.
Na ekranie widzimy wręcz przesłodzony obraz młodego małżeństwa – piękni, bogaci, szanowani i aktywni towarzysko. Ten sielankowy obraz nie wskazuje, aby cokolwiek złego miałoby się stać między dwojgiem idealnych małżonków. Wychowują uroczą córeczkę, mieszkają w gustownym domu, realizują się zawodowo, nie kłócą się ani nie sprawiają wrażenia, by mieli jakiekolwiek problemy. Może przez to, że są atrakcyjni i lubiani, przyciągają do siebie ludzi i są zapraszani na prestiżowe przyjęcia. Wychodzą gdzieś razem, ale wydaje się, że każde z nich działa w pojedynkę. Flirtują i prowokują dwuznaczne sytuacje, na chwilę zapominając o tym, że mają na palcach obrączki.
W miarę przebiegu akcji zauważamy, na początku subtelną, a później coraz większą przepaść między tym dwojgiem ludzi. Zadziwiające jest jednak to, że ani przez chwilę nie wątpimy w to, że się kochają. Jednak monotonia i (co tutaj ukrywać) zwyczajna nuda, jaka wkroczyła w ich związek odebrała im euforię poznawania, sinusoidę emocji od niepewności po wygraną oraz seksualną ciekawość. Stąd pojawiło się pragnienie czegoś zupełnie niewpisującego się w obecny schemat. Ona zwierza się z niewierności, a on w ramach rewanżu bierze udział w czymś, co – wybacz mi – trudno jest opisać słowem pisanym. Jedno jest pewne, na ekranie uświadczyć można przeróżnych odcieni ludzkiej uczuciowości skonfrontowanej z seksualnością.
Niektóre sceny z filmu są niczym małe arcydzieła, które przenoszą do innego wymiaru, jakby oznaczały eksplorowanie ludzkiej psychiki naszych bohaterów, a nie ich rzeczywiste perypetie. Mój ulubiony dialog w małżeńskiej sypialni po mistrzowsku prezentuje zawiłości kobiecej logiki (a może czasem jej braku). Wiele osób może zarzucić „Oczom szeroko zamkniętym” prowokowanie nagością i seksualnością w sposób przesadzony i nieuzasadniony artystycznie. Na początku oglądania filmu też miałam takie odczucia, jednak im bliżej końca byłam, coraz więcej elementów zaczęło mi się układać w spójną całość. Dzieło Stanleya Kubrick otwiera przeróżne szufladki w głowie odnośnie tego, jak budowanie intymności jest istotne i potrzebne z perspektywy każdego z nas oraz, że szukanie na siłę ujścia swoim popędom wcale nie musi dawać satysfakcji.
„Oczy szeroko zamknięte”/”Eyes Wide Shut” reż. Stanley Kubrick, gł. role: Tom Cruise i Nicole Kidman.
Źródło zdjęć i fotosów: www.filmwe.pl