Zakochanie to nieświadome odurzenie, pokochanie to kwestia wyboru
Poznawanie człowieka jest jak próbowanie nowego trunku. Czasem z niesmaku nami wstrząsa, a czasem nie możemy doczekać się następnej kolejki tego wybornego i poprawiającego humor alkoholu. Ale przestrzegam przed nieumiarkowaniem w piciu, mieszaniem, zapijaniem jednego kieliszka innym, bo to się nigdy dobrze nie kończy. Jak nie ucierpi głowa, to z pewnością wątroba. Potem jest ból, światłowstręt, brak apetytu i chęci wychodzenia z domu oraz złorzeczenie, że nigdy więcej się nie napijesz. Tak właśnie wygląda bezmyślne zakochanie czy to w nowym chłopaku z ostatniej randki czy w nowopoznanej koleżance z pracy, niczym zachłyśnięcie się alkoholem w imię idei Carpe diem. Bynajmniej nie zniechęcam do szukania bliskości z ludźmi i prawdziwej miłości, ale nie traktujmy na równi zakochania się w kimś i pokochania kogoś.
Ludzie zakochują się w idei, wyobrażeniu, kreacji, marzeniu, pierwszym wrażeniu, a nie w osobie. O tym może świadczyć zaimek zwrotny „się”, że wszystko co związane z zakochaniem kręci się wokół osoby zakochanej, a nie obiektu zakochania. Osoba zakochana traci kolokwialnie rozum i spogląda na świat przez różowe okulary, bo zaczynają wpływać na nią hormony i inne związki chemiczne produkowane przez jej organizm. To piękny stan, który dodaje skrzydeł i wprawia we wspaniały nastrój. Problem pojawia się wtedy, gdy po zakochaniu następuje otrzeźwienie i okazuje się, że obiekt zakochania wcale nie jest tak cudowny jak to sobie wyimaginowała osoba zakocha. Dlatego właśnie zakochanie nazywam nieświadomym odurzeniem, który może, ale nie musi przynosić rozczarowanie. Właśnie dlatego warto zdać sobie sprawę z tego, że prawdziwa miłość przychodzi z czasem i nie wynika wyłącznie z pobudek biologicznych. Pokochanie kogoś to wyraz wolnej woli, efekt procesu poznawczego polegającego na stworzeniu więzi emocjonalnej i zaakceptowaniu drugiej osoby taką jaka jest w rzeczywistości.
Zabrzmiało bardzo poważnie i patetycznie, więc przejdę do przykładów z życia. Dlatego pociągnę dalej temat rozsądnego picia trunków, bo zasady, które żądzą sferą wprowadzania się w stan odurzenia alkoholowego są zaskakująco uniwersalne i niezwykle przydatne jeżeli mowa o poznawaniu ludzi. Oto moje wskazówki, które powstrzymają Cię przed odurzeniem na skutek zakochania i poprowadzą Cię do odpowiedniego wyboru kogo warto pokochać.
Próbuj trunków z umiarem i cierpliwością
Po raz setny powtórzę: nie rzucaj się na drugą osobę z desperacją i planem na najbliższe 20 lat. Spotkaj się z jedną osobą, z drugą, z trzecią, czwartą poznaj w kolejce w sklepie, z piątą porozmawiaj w metrze. Im bardziej będziesz otwarty na krótkie niezobowiązujące kontakty z ludźmi i nie będziesz nikogo naciskał ani wywierał presji, tym paradoksalnie bardziej atrakcyjny staniesz się w oczach ludzi. Inni będą się przy Tobie czuć swobodnie, bo nie będziesz odgrywał agendy spotkania, tylko postępował zgodnie ze sobą. Musisz kogoś naprawdę poznać, jego opinie i nieudawane reakcje, aby stwierdzić, że to jest osoba, z którą chciałbyś spędzać swój czas, bo jej wartości i postawa jest Ci bliska. To jest również czas potrzebny drugiej osobie, aby poznała Cię w różnych sytuacjach. Takie postępowanie wymaga czasu i rozwagi, ale dzięki temu osłabienie kontaktu, zakończenie znajomości czy zerwanie nie oznacza tragedii czy zszarganych nerwów.
Gdy masz słabą głowę, to nie bierz się za mocne trunki
Ludzie powinni dobierać się na zasadzie podobieństw. Dlatego jest mało prawdopodobne, że zarabiający krocie na przekształceniach spółek i wydający pieniądze na kolejne luksusowe jachty biznesmen, zaprzyjaźni się z uduchowionym artystą żyjącym w przyczepie kempingowej i sprzedającym plecione bransoletki, bo mają oni zupełnie inne patrzenie na świat i priorytety. Jeżeli zatem nie umiesz rozdzielać uczuć od seksu, to nie próbuj wchodzić w relacje friends with benefits z nadzieją, że druga osobie może jednak po czasie zmieni zdanie i będzie chciała czegoś więcej, bo to jak strzelanie sobie w kolano. Z Twojej strony zaangażowanie będzie murowane z każdym kolejnym spotkaniem z bonusem. Osoby wrażliwe powinny szukać osób na podobnym do siebie poziomie wrażliwości, bo w innym przypadku na własne życzenie będą skrzywdzone. Silne i pewne siebie jednostki już takie są, że podchodzą do relacji w sposób bezpośredni, ale z dystansem uczuciowym. Dlatego tak ważne jest byś wyznaczył sobie swoje standardy relacji i osób, które mają stać się Tobie bliskie.
Wybieraj trunki, które Tobie smakują, a nie te, które akurat Ci podadzą
Powiedzenie: lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu, zupełnie się nie sprawdza w relacjach międzyludzkich. Jeżeli nie masz takich przyjaciół, na jakich Ci zależy, to po prostu wychodź na przeciw nowym ludziom, poznawaj ich i zaprzyjaźniaj się z tymi z Twojej półki. Skoro ktoś zaprasza Cię na randkę, to nie oznacza, że musisz się na nią godzić, jeżeli druga osoba w jakikolwiek sposób Ci nie odpowiada. Nie przystawaj na relacje z tzw. „braku laku„, bo to jest prosta droga do samounieszczęśliwienia i bezsensownej stagnacji. Przyzwyczajenie jest jak zakleszczenie, które zamyka Cię na inne kontakty i przez to oddalasz od siebie szansę poznania kogoś kto wart jest Twoich uczuć.
Musisz otrzeźwieć na świeżym powietrzu, gdy poczujesz się źle
Zdarza się, że poznając kogoś w pewnym momencie dochodzisz do ściany. Spod uroczej maski wychodzi druga twarz osoby, z którą się spotykasz. Musisz spojrzeć na sprawę z perspektywy osoby trzeciej, dlatego warto, abyś słuchał swoich bliskich, którzy mogą pomóc Ci ocenić sytuację. Nie ignoruj dziwnego zachowania, kłamstw, manipulowania uczuciami, niedojrzałości czy sygnałów toksycznej relacji. Poprzez wycofanie możesz trzeźwo ocenić, gdzie tkwi problem i czy w dalszym ciągu jest sens, by ciągnąć znajomość bez przyszłości, która odbiera Ci radość życia.
Nigdy nie upijaj się na smutno dlatego, że czujesz samotność
Druga osoba tylko iluzorycznie może naprawić Ci życie. Może Cię wspierać, pomagać i pocieszać, ale obowiązek rozwiązania Twoich problemów leży po Twojej stronie. Prawda jest taka, że dopóki nie poczujesz się dobrze sam ze sobą, dopóty nie będziesz w stanie stworzyć zdrowej relacji. Dojmująca Cię samotność może sprawić, że przywiążesz się do osoby, do której normalnie byś się nie zwrócił, tylko dlatego, że pojawiała się w tym momencie i tym miejscu. To samo tyczy się zaczynania nowego związku na pocieszenie, gdy w powietrzu są jeszcze opary starego – takie zapijanie klina klinem. Uczucie osamotnienia powinno skłonić Cię do otwarcia na ludzi, ale nie uzależniania się od określonej osoby z obawy przed byciem samemu.
***
Miłość to uczucie, które ponoć płynie z serca. Przekonałam Was, że jednak warto by płynęło z głowy?
Życzę powodzenia!