Sylwestrowa gościna we Lwowie
Ostatni sierpniowy wypad do Lwowa był na tyle udany, że momentalnie pojawiła się myśl, aby powrócić do tego miasta pod koniec roku i spędzić tu Sylwestra. Zatem mam za sobą trzy dni i dwie noce absolutnego konsumpcjonizmu i czerpania przyjemności z uroków Lwowa. Po prostu trzeba poczuć tą atmosferę ukraińskich jarmarków, gościnność mieszkańców, styl bycia, otwartość na integrację z obcymi, ducha miasta oraz zabawę bez skrępowania czy ograniczeń. Niech te zdjęcia choć w ułamku oddadzą moje wrażenia i zachęcą do odwiedzenia miasta, znajdującego się przecież tak blisko naszej granicy.