Wiener Schnitzel, Sachertorte, Naschmarkt – w poszukiwaniu smaków Wiednia
Uwielbiam gotować, smakować, jeść, zatem obowiązkowymi punktami mojej wycieczki po Wiedniu były lokale oferujące regionalne specjały oraz sklepy, w których mogłabym kupić smakołyki dla bliskich z Polski. Uważam, że poprzez kuchnię można poznać ducha danej kultury i naprawdę poczuć atmosferę miejsca, do którego się przyjechało. W Wiedniu poczułam oddanie tradycji, prostocie i naturze, ale także otwartość na nowe smaki egzotyki.
Wiedeń pachnie kawą, bo na każdym roku natrafić można tutaj na tłumnie oblegane kawiarnie. Nikt się nie obruszy, jeżeli zobaczy osobę pijącą piwo na ulicy, bo w Austrii nie ma zakazu picia alkoholu w miejscach publicznych. Poza piwem, wzięciem cieszy się wino i naturalne napoje jak Almadudler (smakuje jak połączenie coli i vibovitu). Moja wycieczka mogłaby być uznana za niebyłą, gdybym nie spróbowała przynajmniej dwóch z trzech najbardziej charakterystycznych wizytówek kuchni austriackiej. Skosztowałam: Wiener Schnitzel’a i Sachertorte, natomiast wszechobecny Wurst jakoś nie zdążył trafić do mojego jadłospisu.
Wiener Schnitzel
Prawdziwy sznycel wiedeński składa się z cieniutko rozbitej polędwicy cielęcej i bardzo dużej ilości chrupiącej panierki. Przypomina trochę naszego kotleta schabowego, zatem przypadnie do gustu miłośnikom polskiej kuchni. Podawany jest z różnymi dodatkami, ale można być pewnym, że na nasz talerz trafi obowiązkowa cząstka cytryny, z której należy wycisnąć sok nad sznyclem zanim zaczniemy go jeść. Miałam to szczęście, że zaprowadzono mnie na prawdziwego Wiener Schnitzel’a podawanego w restauracji „Rochus„, gdzie nie przychodzą turyści lecz miejscowi, a ceny nie zwalają z nóg (15 Euro).
Sachertorte
Hotel Sacher znany jest przede wszystkim z wyjątkowego tortu czekoladowego przekładanego marmoladą morelową i oblanego polewą czekoladową. Receptura tortu jest niezmienna od 1832 r., ale niestety nie została opatentowana, więc ciasta sprzedawane w cukierniach pod nazwą Tortu Sachera podszywają się pod sławę oryginału. Poza tym Austriacy równie często pieką tego typu ciasto w domu. Jednak przynajmniej raz w życiu powinno się spróbować pierwowzoru, z którego znany jest Wiedeń. W hotelu Sacher znajduje się kawiarnia-bistro i właśnie tam można skosztować między innymi tradycyjnego Sachertorte (6,5 Euro) i napić się wyśmienitej Wiener Café Mélange (5,5 Euro).
Naschmarkt
Targ Naschmarkt to istna Mekka ludzi uwielbiających jedzenie i gotowanie. Na blisko 150 straganach można kupić niemal wszystko od serów, poprzez przyprawy z całego świata, na hinduskich albo arabskich daniach kończąc. Naschmarkt wpisał się w sobotnią tradycję spędzania wolnego czasu przez Wiedeńczyków, bo poza zakupami mogą tutaj zjeść, wypić coś mocniejszego, spotkać się z przyjaciółmi i rodziną przy akompaniamencie muzyki. Pozytywnie zaskoczyła mnie w tym miejscu nie tyle obfitość towarów, co sposób ich prezentacji – niezwykle schludny, cieszący oczy i aż zachęcający do zakupu. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia, na których widok serce kucharza rośnie.
A co tak naprawdę warto przywieźć z Wiednia, by obdarować przyjaciół i rodzinę? W moim odczuciu trudno jest wskazać jednoznacznie, ale mogę zdradzić, na co osobiście się zdecydowałam. Kupiłam austriackie piwo (Stiegl Radler o smaku grapefruita z Salzburga jest moim faworytem), Kulki Mozarta (Mozartkugel Mirabell – tylko ten rodzaj, żaden inny) oraz kilka tabliczek szwajcarskiej czekolady, z uwagi na szeroki asortyment tego typu słodyczy i w miarę przystępne ceny. Ta krótka lista suwenirów wskazuje niezbicie, że tylko alkohol i czekolada mi w głowie. Jeżeli ktoś ma jeszcze inne uzależnienia niż wskazane wyżej, polecam zakup dobrego sera, podsuszanych wędlin, wurstów, wiedeńskiej kawy czy wafelków Manner. Na pewno każdy znajdzie coś, co przypadnie mu do gustu.