Uśmiech spod parasola
Aż chciałoby się pozłorzeczyć na pluchę i sączący się z nieba deszcz. Aż korci, by trącić z niewymowną pogardą wciąż mokry parasol. Jak to możliwe, że otoczenie potrafi się cieszyć z takiej pogody?
Oto nadszedł dzień próby. Zdałeś sobie sprawę, że pomimo gwarancji, Twoje buty nie są nieprzemakalne, co jest szczególnie żenujące w chwili zaprezentowania się w samych skarpetkach. A Ty Kochana, nie dość, iż poddałaś w wątpliwość swoje zdolności kosmetyczne, to także ekonomiczne, kupując tusz do rzęs za horrendalną cenę, który cholernie się rozmazał. Ani jazda samochodem ani spacer chodnikiem nie sprawiają przyjemności, bo jedyne o czym się myśli to, kiedy przestanie padać. To tak, jakby spytać, kiedy Krzysztof Ibisz się zestarzeje. Chyba to nastąpi. W końcu.
Dzisiaj musisz być najbardziej nieszczęśliwym człowiekiem na świecie.
Hmmm… Czy uderzył Cię dzisiaj piorun? Czy wiało tak bardzo, że zerwało dach Twego domu? Czy stojąca woda podtopiła Twoje auto i dostała się do środka? Czy ulewa uziemiła Cię na odludziu? Czy zabrakło Ci prądu, dostępu do internetu i kontaktu telefonicznego? Zdaje się, że będą to odpowiedzi przeczące.
W taki deszczowy dzień cieszą się Ci, którzy cierpieli z powodu długotrwałej suszy, jak również Ci, którzy dziękuję za spokojny deszcz bez piorunów czy wichury. Bezpretensjonalne branie tego, co zastaliśmy jest domeną ludzi doświadczonych, świadomych korzyści i zagrożeń.
Nie mam na myśli jedynie pogody. Docenienie i wdzięczność są nam tak odległe co pocałowanie żaby a centrario maślaka tzn. Rafała Maślaka. Trwonimy czas na niczego niewnoszącą krytykę, narzekanie i użalanie, a do głowy nam nie przyjdzie za jak wiele możemy podziękować.
Warto uśmiechnąć się spod parasola, pomimo kataru, zaparowanych okularów, śliskich schodów i mijanych kałuż. Jak co dzień odhaczasz sprawy do załatwienia, ale odczuwasz niespotykaną przyjemność z picia zwykłej, lecz gorącej herbaty, którą ktoś życzliwy Ci zrobił. Małe, a cieszy.
A mi się dzisiaj wielokrotnie poszczęściło w drobiazgach. To niebywałe jak udany był ten wstrętny dzień.