Prawo zmienia człowieka
Po pięciu latach studiowania prawa zauważam u siebie bardziej lub mniej pożądane nowości, przy których zmiany w VAT-cie zasługują na miano kosmetycznych poprawek. Dojrzewając, ucząc się nowego, poznając określonych ludzi, nasze postrzeganie siebie i świata nabiera dotąd nieznanych kolorów. W moim przypadku mogę śmiało powiedzieć, że studia prawnicze odegrały ogromną rolę w kreowaniu mojej osobowości. Wiedza prawnicza również jest znaczącym elementem pozwalającym świadomiej żyć, ale chciałabym pokazać inne konsekwencje podjęcia decyzji o studiowaniu na takim właśnie kierunku.
1. Zakładam wszystkie możliwe negatywne warianty.
– zachowuję się jakbym konstruowała umowę, w której muszę przewidzieć różne nieoczekiwane sytuacje; jest to bardzo racjonalne, ale niestety jest też bliskie pesymizmowi, od którego chciałabym się trzymać z daleka;
2. Zmieniłam styl ubierania.
– kiedyś w białych adidasach, szortach czy jeansach i kilku warstwowo zakładanych koszulkach prezentowałam się w prawie każdych okolicznościach, obecnie w mojej szafie przeważają proste sukienki, szpilki, koszule i żakiety; jednak największy wpływ na mój image wywarły torebki – błyszczące, nietuzinkowe i eleganckie;
3. Ograniczyłam empatię do najbliższym mi osób.
– gdybym przeżywała trudną sytuację każdego klienta, szybko bym się wypaliła; profesjonalizm każe ograniczyć emocje, dlatego współczucie skurczyło mi się do niezbędnego minimum;
4. Mniej gadam, więcej mówię.
– rozmowy na tematy istotne przedkładam nad nic niewnoszącą paplaninę; szybko przechodzę do konkretów, więc owijanie w bawełnę jest mi coraz bardziej obce;
5. Mam mniejsze zaufanie do tego, co mówią inni.
– posiłkując się obiektywnymi informacjami, wolę sama dojść do rozwiązania; oznacza to tyle, że nie zapytam o drogę, nie uwierzę w obietnice bez pokrycia i nie oszczędzę czasu na sprawdzenie wszystkiego;
6. Nie boję się wyrażać swych opinii i ich bronić.
– każda konwersacja jest jak konfrontacja na sali rozpraw, w której liczy się ilość i waga argumentów; jest to o tyle uciążliwe, że może powodować konflikty i przysparzać wrogów, a jednocześnie wzmaga głód wygranej za wszelką cenę;
7. Gust kulturalny na wyższym poziomie.
– twórczość artystyczna nie wiąże się już wyłącznie z szybką rozrywką; wciąż poszukuję bardziej wyrafinowanych form rozwoju kulturalnego i to co wydawało mi się „fajne” kilka lat wstecz, teraz jest mi obojętne;
8. Bezczynność mnie nudzi i męczy.
– gdy miałam czas wolny, mogłam leniuchować przed telewizorem, słuchać muzyki czy oglądać filmy; czasy przyspieszyły to też i ja nie potrafię bezczynnie się relaksować, więc ćwiczę, pichcę, czytam albo piszę;
9. Wiem, że nie warto poświęcać swego cennego czasu i energii na przekonywanie głupich osób.
– nie jestem w stanie dociec, co może gnieździć się w głowie mało bystrej i niemądrej osoby, ale wiem, że to co dla mnie oczywiste, może prawdopodobnie nigdy nie przekonać osoby, myślącej innymi kategoriami.
***
Czy powyższe punkty mogą odnosić się do całej rzeszy prawników? Zapewne nie, ale na pewno moje zmiany nie wzięły się znikąd, a studia prawnicze z pewnością znacząco się do nich przyczyniły.