Pozostałości piątkowego wieczoru

DSC06314

I przyszedł Piątunio. Trochę mu zeszło po drodze, bo powszechnie wiadomo, że nie lubi się spieszyć. Zabrał ze sobą wino, ser, klimatyczne nagrania i odrobinę humoru. Jakżeby takiego jegomościa nie wpuścić, choćby na chwilę?

Wie, czego potrzeba spracowanemu i zmęczonemu człowiekowi, który wręcz wyje w stronę księżyca, błagając o więcej sił podczas nocnych nadgodzin. Ale nie ma się już czym przejmować, Piątunio przybył z pomocą. Ukoi wewnętrzny ból, nalewając kieliszek czerwonego Cabernet i szepcąc do ucha kojące komplementy. Teraz powoli przychodzi rozluźnienie niewidzialnego krawata, przypominającego smycz umocowaną do laptopa, z ust mija nieznośny grymas, który utrzymywał się od poniedziałku, a giętkie kolana każą usiąść wygodnie na kanapie. Mętny wzrok sprawia, że Piątunio z całym swym anturażem zaczyna przypadać do gustu. Jest coraz bardziej zabawny, błyskotliwy, beztroski, szalony, obłędny, wyjątkowy, wręcz idealny!

Chciałoby się by został na dłużej, do następnego tygodnia, do następnego piątku, do momentu, aż przyjdzie następny, a może na zawsze. Piątunio nie ma w zwyczaju zostawać nawet do rana, o wspólnym śniadaniu nie wspominając. Nadchodzi za to żal, ból głowy i obrzydzenie, które daje o sobie znak, z każdym ruchem i wstaniem z łóżka. W takich okolicznościach cały weekend należy spisać na straty, bo powszechnie wiadomo (o czym świadczą badania empiryczne), że organizm mający styczność z Piątuniem, nie jest w stanie efektywnie wykonywać swych czynności, nawet tych podstawowych. Zauroczenie Piątuniem w sposób oczywisty mija tak szybko jak się pojawiło, ale prawda ta dochodzi w najmniej wygodnym momencie życia, gdy nie da się już nic zmienić.

Widoki na przyszłość wcale się nie zmieniły. Po weekendowej pseudoregeneracji, wręcz reinkarnacji, przychodzi kolejny tydzień zmagań samego ze sobą. I znowu nadejdzie Piątunio, i znowu zamiast pomóc, wkręci w nic nieznaczący schemat.

Nie ważne z kim i jak spędzisz piątkowy wieczór. Ważne jest to, z kim i jak chcesz spędzić resztę tygodnia.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *