Dekadencki piernik z chili i czekoladą
Z tematem piernika wyszłam poza utarte standardy, bo kiedy, jak nie teraz, możemy pozwolić sobie na takie folgowanie. Dekadencja przejawia się w ilości czekolady, nutce alkoholu i powoli uwalniającej się ostrości chili. Bardziej wytrawnie niż słodko, ale przede wszystkim zaskakująco.
Składniki ciasta:
3 jajka
1 i 1/3 szklanki mąki pszennej
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki mleka
1/3 szklanki oleju rzepakowego
czubata łyżeczka sody
3 czubate łyżeczki przyprawy do piernika
1/3 łyżeczki chili w proszku
100 g gorzkiej czekolady (60% kakao)
***
Jaja wbijamy do miski i miksujemy z cukrem. Dodajemy resztę skłaników (poza czekoladą) i miksujemy. Do masy wrzucamy otartą czekoladę i wszystko mieszamy łyżką. Masę wlewamy do formy keksowej.
Ciasto pieczemy w 180 st. C przez około 1 godzinę. Po wyłączeniu piekarnika ciasto powinno stygnąć w środku przy otwartych dzwiczkach.
Dekoracja:
alkohol/ciepła woda do nasączenia
100 g czekolady deserowej (45% kakao) – rozpuszczonej w kąpieli wodnej
orzechy włoskie
Gdy ciasto lekko wystygnie, górę ciasta należy nasączyć przed przystąpieniem do dalszej dekoracji. Nasączanie alkoholem brzmi jak najbardziej dekadencko, ale pamiętajmy o gościach-kierowcach. Z tego względu zamist koniaku czy whisky, możemy użyć zwykłej ciepłej wody. Nasączone ciasto polewamy rozpuszczoną czekoladą i dekorujemy orzechamy.
Smacznego!