Range Rover Evoque – cudak SUV-ak
Rozumiem podążanie za indywidualnością i oryginalnością, tak aby nie przemknąć niezauważonym. W tym aucie nie sposób ukryć się niczym szara myszka, choć to przecież mini wersja potężnej marki.
Seria Range Rover Evoque uznanego Land Rovera produkowana jest od zaledwie kilku lat, a konkretnie od 2011 r. I choć podobnie jak Dacia, jest po prostu składakiem trudno porównywać obie marki w jakiejkolwiek innej kwestii. Skąd Evoque wziął platformę podłogową? Z Forda – ma ją również Volvo XC70 czy Freelander. Skojarzenia z Fordem Explorerem są jak najbardziej na miejscu, aczkolwiek koncept Range Rovera LRX został niemal w 100% powielony w masowej produkcji.
Evoque jest zmyślnym połączeniem coupe z SUV-em, a może SUV-a z coupe. Trudno na pierwszy rzut oka ocenić możliwości tego auta. Na pewno z jednej strony toporna, z drugiej opływowa karoseria nadaje autu niepowtarzalnego designu. Patrząc od strony praktycznej, Evoque w środku potrafi pomieścić spory bagaż, jak i zapewnić komfort kierowcy oraz pasażerom (co nie zawsze ma miejsce w przypadku mini SUV-ów/crossoverów). Dopełnieniem przyjemności jazdy są z pewnością dedykowane fotele – idealnie dopasowane, sportowe, wyglądające jak przeznaczone do lotu w kosmos.
Od strony technicznej już tak różowo nie jest, ponieważ spotkać się można z opinią, iż Evoque nadają się do miasta, nie zaś do terenów stworzonych dla SUV-ów. Winnym tej sprawie może być sam napęd na 4 koła. Niech Was nie zwiedzie napęd,co prawda na 4 koła, ale tak czy siak, zmienny. Oznacza to tyle, że dopiero, gdy przednia ość nie daje rady, z pomocą służy oś druga. Co bardziej niewprawnych kierowców taka sytuacja może irytować, zwłaszcza na obłoconym czy ośnieżonym wyboju, co gorsza na niekontrolowanych poślizgach.
Nasz cudak to również istny jarmark gadżetów, którymi usłany jest kokpit, na szczęście w sposób kontrolowany. Trzeba przyznać, że stylistyka i wykonanie poszczególnych elementów zasługuje na pochwałę – w końcu za coś się płaci. Od razu rzuca się w oczy nietypowy krążek/pokrętło automatycznej skrzyni. Jak widać całość współgra, zegary są czytelne, a kierowca nie czuje się przytłoczony kokpitem (jak chociażby w Porsche).
W sprzedaży jest aż 6 wersji silnikowych, co w równym stopniu może ucieszyć zwolennika łatwych rozwiązań (automat, benzyna) jak i oszczędnych pragmatyków (manualna skrzynia, diesel). W przypadku silnika benzynowego mamy pojemność 2.0 przy 240 KM, a w przypadku diesla 2.2 przy opcjonalnie 150 oraz 190 KM. Jest to stosunkowo słaba oferta zważywszy na cenę, która zaczyna się od 187 tys zł. Właściwie o satysfakcjonującym modelu można mówić dopiero, gdy cena sięga około 280 tys. zł. To jest z pewnością duży minus Evoque, gdyż porównując go z podobnej klasy BMW X1, ceną i możliwościami bije na łopatki naszego cudaka.
Wygląda na to, że za oryginalność słono się płaci, a już na pewno za bezkompromisowość konstruktorów tego brytyjskiego auta. Może Range Rover Evoque nie przemierzy pagórków leśnych i łąk zielonych, może nie porwie z kopyta, może przestraszy na zakręcie, może nawet ogołoci przy zakupie i ubezpieczeniu, ale przynajmniej pozwoli posiedzieć w cywilizowanym wnętrzu w ciekawym towarzystwie.
Źródło grafiki: www.landrover.pl
Uważaj, żebyś przez nieuwagę nie stworzył czegoś wiekopomnego i na stałe wpisał się w historię indeksów google 🙂