ZUS broni się i odpowiada na zarzuty pokontrolne
NIK nie zostawił na ZUS-ie suchej nitki, gdy opublikował ostatnie wyniki kontroli odnośnie efektywności pobierania należności. Pisałam o tym już wcześniej. Teraz nadeszła pora na odpowiedź ZUS-u na zarzuty pokontrolne.
***
W komunikacie sporządzonym przez Gabinet Prezesa ZUS przeczytać możemy, że:
– ZUS zbiera blisko 99 % należnych składek na ubezpieczenie społeczne;
– kwota 55 mld złotych przedstawiona przez NIK dotyczy skumulowanych zaległości za lata 1999-2013 łącznie z odsetkami za zwłokę na rzecz wszystkich funduszy (Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, Fundusz Pracy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, ubezpieczenie zdrowotne, Fundusz Emerytur Pomostowych);
– składki za lata 1999-2013 wynosiły w sumie 1,5 bln złotych, co oznacza, że wspomniane 55 mld to zaledwie 1,35 % ogólnej puli należnych składek – sukces ściągalności;
– należności z tytułu składek można dochodzić nie tylko w ramach egzekucji administracyjnej, dlatego ZUS stara się korzystać z łagodniejszych form, a nie mnożyć liczby postępowań egzekucyjnych; zdaniem NIK-u ocena efektywności opierać się winna na liczbie przeprowadzanych egzekucji;
– nieprawdą jest jakoby ZUS nie dysponował przed 2013 r. systemem informatycznym monitorującym zadłużenie z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne; od zeszłego roku istnieje system do obsługi płatników składek, pozwalający na ustalenie stanu zaległości oraz podejmowanie działań zmierzających do odzyskania zaległości; ponadto wdrażany jest system SEKiF.
***
NIK skrytykował metody ściągania zaległości ze składek na ubezpieczenie społeczne – działania i zaniechania organu. Reakcja obronna na wyniki kontroli pozwala jednak zobaczyć problem ściągalności z perspektywy ZUS-u. Wydaje się, że prawda jak zwykle leży po środku.
Dowiedz się więcej na: www.zus.pl