NIK wie więcej o zaległościach niż sam ZUS
Znowu okazuje się, że ZUS jest niewydolny. Z udostępnionego dzisiaj wyniku kontroli NIK wynika, że rzeczywista kwota nieściągniętych i wymagalnych należności ZUS z tytułu składek na ubezpieczenie społeczne przekroczyła w 2013 r. 55 mld złotych.
Smutne jest to, że ZUS tak naprawdę nie zna pełnej kwoty zadłużeń. Dzieje się tak, dlatego że od 8 lat wdraża się system e-SEKIF, który stworzy warunki do oceny efektywności egzekucji i ustalenia rzeczywistej kwoty zaległości, ale planowany finał procesy zakończy się o zgrozo w połowie 2015 r. Wcześniej ZUS korzystał z Kompleksowego Systemu Informatycznego (KSI), opartego na uproszczonych algorytmach, obsługującego jedynie rozliczenia.
Statystyki wyegzekwowanych składek są co najmniej opłakane:
– 4,7 % w 2010 r.
– 6,5 % w 2011 r.
– 6,2 % w 2012 r.
NIK wymienia kilka powodów tak złego stanu rzeczy:
1. opóźnienia w prowadzeniu własnej egzekucji przez oddziały ZUS spowodowane niewiedzą;
2. nierówne traktowanie podmiotów zobowiązanych do opłacania składek polegające na odstępowaniu od postępowania egzekucyjnego;
3. opóźnienia urzędów skarbowych w prowadzeniu postępowań egzekucyjnych dotyczących zaległości ZUS i niewykorzystywanie wszystkich dostępnych instrumentów prawnych przy dochodzeniu należności.
Mamy kolejną odpowiedź na pytanie: dlaczego, pomimo wzrostu wpływów ze składek o 56% w latach 2010-12, deficyt Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wzrósł o 200%. Nie wydaje się być możliwe, by ponad 90% nieściągniętych zaległości wynikało z faktu prowadzenia postępowań upadłościowych czy likwidacyjnych u zadłużonych.
Zajrzyj na:
www.nik.gov.pl i dowiedź się więcej