Bank Smart za dotknięciem palca
Z angielskiego słowo „smart” oznacza przymiotniki jak: „błyskotliwy”, „mądry”, „rozgarnięty”, „sprytny”, „pomysłowy”, razem wzięte. Taki ma być też nowopowstały twór bankowy skoncentrowany na usługach mobilnych dostępnych z telefonów komórkowych.
Bank Smart to odpowiedź na rozwijające się czasy smartfonów i maksymalne uproszczenie drogi pomiędzy bankiem a klientem. Założenie słuszne acz niebezpieczne, bo im bardziej skraca nam się drogę, tym łatwiej jest nas śledzić przez oszustów i złodziei. Przyszłość pokaże czy zabezpieczenia podjęte przez banki internetowe/mobilne zdadzą egzamin.
Spójrzmy, co innego oferuje nowy bank:
-
„podpisanie” umowy rachunku poprzez przelew z naszego telefonu lub komputera (ewentualnie za pośrednictwem kuriera);
-
zaciągnięcie kredytu i założenie lokaty z poziomu telefonu (do czerwca);
-
zarządzanie wypowiadanymi komendami;
-
rzadkie logowanie się do internetu (pełna mobilność).
Hasło Bank Smart-u brzmi: „Konkurencja opłaca celebrytów. My dajemy konto bez opłat”. Slogan może bardziej niż przekonać do nowego banku, ma zniechęcić do tych starych, ale i w tym jest jakaś metoda. Widać też, że piarowcy lubują się w porównywaniu z innymi graczami na rynku bankowym, o czym świadczy porównywarka rachunków na stronie internetowej Bank Smart-u. Ponoć oni nie czarują, stawiają na proste zasady i przejrzyste reguły. Na takich obietnicach powinni zarobić.
Odnosi się wrażenie, że doświadczamy deja vu. Skojarzenia z mBankiem są nieuniknione. Powstaje nowy bank, bez placówek, wyprzedzający technologicznie konkurencję, a co śmieszne z tym samym kapitanem na pokładzie – Sławomirem Lachowskim. Będę przyglądać się postępom.
Źródło grafiki: www.banksmart.pl