Lenistwo czy upór?
Jeżeli urzędnicy chcieliby nam coś udowodnić, powinni się wysilić. Samo stwierdzenie, że nie dają wiary naszym oświadczeniom, to za mało. Jednak zdarza się, iż nawet pomimo sądowego napomnienia, organy podatkowe idą w zaparte, wcale nie „naprawiają postępowania” i wydają taką samą decyzję.
Na organie podatkowym spoczywa ciężar dowodu w postępowaniu podatkowym. Tyle z teorii. Czy oznacza to, że organ wzywa do dostarczenia dokumentów, przetłumaczenia ich na polski i dodania jeszcze innych dokumentów, które zdaniem strony mogą się przydać w postępowaniu? Postępowanie podatkowe to nie kontrola podatkowa; na stronie nie ciąży obowiązek tłumaczenia na język polski dostarczanych dowodów. Ponadto organ powinien dokładnie określać jakie dokumenty winna dostarczyć strona, a jeżeli to niemożliwe powinien przeprowadzić postępowanie dowodowe w oparciu o inne źródła. Na pewno niedopuszczalne jest dołączanie do materiału dowodowego nieprzetłumaczonych faktur czy sprawozdań i oparcie na nich decyzji. Jest to naruszenie przepisów postępowania, tak jak niepodjęcie wystarczających kroków do wyjaśnienia sprawy. Organ musi zebrać materiał dowodowy w taki sposób, by dość do jednoznacznych wniosków, a nie domniemywać nieprawidłowości.
Szczytem niefrasobliwości ze strony organu podatkowego jest niezastosowanie się do zaleceń sądu administracyjnego, który uchylił zaskarżoną decyzję. Sąd nie może przejąć kompetencji organu w postaci wydania za niego decyzji, ale wytykając nieprawidłowości w postępowaniu czy interpretacji przepisów prawa materialnego, sugeruje drogę jaką należy podążyć organ kolejny raz podchodząc do wydania decyzji. Do czynienia mamy z nowym postępowaniem podatkowym i nową decyzją, zatem organ nie może ominąć czynności dowodowych tylko dlatego, że były one przeprowadzone wcześniej. Absurdalne wydaje się powoływanie na poprzednie ustalenia lub kopiowanie uchylonej decyzji.
Rzeczywistość kompromituje proste zasady. Niedawno można było usłyszeć o samobójstwie podatniczki, która po kilkunastu uchyleniach decyzji, znowu dostała zawiadomienie o wszczęciu postępowania w tej samej sprawie. Jest to skrajny, lecz nieodosobniony przypadek. Ostatnio wpadł mi w ręce wyrok WSA w Gliwicach, który dotyczył powtórnego postępowania sądowego dotyczącego drugiej decyzji, ale wręcz identycznej do swojej poprzedniczki. Organ nie uczynił nic by wyjaśnić niejasności; ciekawe, przy którym uchyleniu przynajmniej przetłumaczy dokumenty.
Zobacz: wyrok WSA w Gliwicach z dnia 26 maja 2014r. (sygn. akt I SA/Gl 1464/13)