NIK vs. Fiskus, Fiskus vs. VAT-owi oszuści
Choćby się bardzo fiskus starał, to nie zadowoli Najwyższej Izby Kontroli. Choćby się bardzo Najwyższa Izba Kontroli starała, nie dopatrzy się w działaniach fiskusa oszałamiających sukcesów na polu walki z oszustami podatkowymi. Takie mam refleksje w dniu wydania wyników kontroli za lata 2011-2013 przeprowadzonej przez NIK.
Z czym walczy fiskus? Walczy z niepłaceniem podatków; to takie zjawisko, które infekuje organy wewnętrzne za pomocą publicznego systemu immunologicznego. Niepłacenie podatków zaczyna się właśnie od luk/niedoróbek w przepisach pozwalających na nadużycia. Później choroba narasta, jeżeli urzędnicy w porę nie wyłapią co jest na rzeczy. A należy częściej zaglądać do działki VAT-u, bo ten podatek daje największe wpływy do budżetu i tu znajduje się największy odsetek potencjalnych oszustw podatkowych. Teoretycznie wpływów z VAT-u powinno być coraz więcej, a okazuje się, że mamy tendencję malejącą. Różnica pomiędzy teoretycznymi ściągnięciami a rzeczywistymi wpływamy jest imponująca. PwC oblicza, że w samym tylko 2012r. mogło chodzić o sumę pomiędzy 36 a 58 mld zł.
Kontrola NIK pokazało to, co już od dawno było wiadomo. Wrażliwym punktem oczywiście są paliwa, stal i złom, a oszustwa podatkowe polegają na:
-
niepłaceniu VAT przez nabywcę polskiego od towarów sprowadzanych z innych krajów UE;
-
wykorzystywaniu faktur dokumentujących fikcyjne transakcje gospodarcze;
-
wyłudzaniu podatku (zwrotu VAT).
Kto jest temu winien? Dlaczego w dalszym ciągu dochodzi do tylu oszustw? NIK nie zostawił suchej nitki na organach podatkowych i organach kontroli skarbowej. Izba podczas kontroli dopatrzyła się solennych w skutki nieprawidłowości:
-
częste wydawanie decyzji wymiarowych tzw. słupom → odzyskanie niewielkiej części kwot zaniżeń podatku VAT;
-
mniejsza liczba kontroli skarbowych (choć spadają wpływy z VAT);
-
mało decyzji wymiarowych, dużo uchyleń decyzji w postępowaniu odwoławczym;
-
niewykreślanie podmiotów z odpowiednich rejestrów → utrudnienia w identyfikowaniu podmiotów nierzetelnych (oszustów);
-
słaba wymiana informacji → nieterminowe odpowiadanie na wnioski państw członkowskich UE o zbadanie transakcji u wskazanych podmiotów.
A miało być tak pięknie, bo już co druga kontrola zwrotu VAT wykazywała nieprawidłowości. Cóż z tego, skoro problem leży w tym, że nieprawidłowości dotyczyły maluczkich zapominających o złożeniu podpisu czy niewłaściwie wskazujących cel złożenia formularzy. Jednakże MF szybko odpiera wszelkie zarzuty i uparcie mówi o większej wykrywalności oszustw podatkowych. Nasuwa się jednak pytanie, gdzie chowają się pieniądze z wykrytych oszustw (bo na pewno nie trafiają do budżetu)?