Kabaret zamknięty na kłódkę

 

2014_05_02_10_50_20

Lubię oglądać skecze kabaretowe, stand-up i komedie (te nieromantyczne). Budzą we mnie dystans do obecnych problemów lub wręcz przeciwnie unaoczniają istniejące absurdy. Żartów nie należy brać bezpośrednio do siebie, co najwyżej wyciągać z nich wnioski. Zdarza się, iż granica między wyśmiewaniem a obrażaniem jest bardzo krucha, bo nie każdy ma takie samo poczucie humoru. Ponadto w naszym kraju istnieją pewne obszary tabu, z których nie należy się śmiać. Praca kabareciarza nie jest zatem taka prosta jakby się można było tego spodziewać.

W prawdzie teraz nie ma instytucji cenzury, tekstów na scenę nie zatwierdza cenzor, a mimo to istnieją instrumenty, które mogą pociągnąć kabareciarza do odpowiedzialności karnej, odszkodowawczej czy społecznej.

Nie wolno nam obrażać konstytucyjnych organów państwowych ani bezcześcić synonimów polskości: flagi, godła i hymnu. Jednak Góral i Jabar przedstawiają cykl skeczy: „Posiedzenie rządu”, w których wyśmiewają aktualne poczynania włodarzy, jednocześnie ukazując członków rządu jako niekompetentnych, nieudolnych, interesownych i zapatrzonych tylko „w (c)hratanie w gałę”. Trudno też uznać wykonany przez Edytę Górniak hymn za żart; notabene, gdyby wykonała utwór w takiej odsłonie w obecnym stanie prawnym zostałaby pociągnięta do odpowiedzialności karnej.

W art. 54 Konstytucje znajduje się zapis, iż „każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”. Dodatkowo w art. 73 „każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej”. Przyzwolenia konstytucyjne, kabareciarzowi jako artyście scenicznemu czy satyrykowi, mogą nie wystarczyć, gdyż istnieją jeszcze szczególne wyłączenia od tych zasad.

W Polsce stosunkowo łatwo jest „obrazić uczucia religijne”; na ten zarzut (z kodeksu karnego) najczęściej narażony jest świat kabaretu. Mimo to istnieją formacje wyspecjalizowane w tym procederze, jak Neo-nówka, która z powodzeniem od dawna obśmiewa skrajnych prawicowców i środowiska religijne. Ostatnia trasa tego kabaretu reklamuje się sugestywną fotografią pątników i nosi wymowny tytuł „Pielgrzymka do ziem śmiesznych”. Aczkolwiek potrafią w inteligentny sposób przerysowywać rzeczywistość i może dlatego „nie obrywają” za swoją działalność. 

Nawiązując ponownie do Konstytucji, to zgodnie z cytowanym fragmentem art. 54, kolejny punkt daje gwarancję, że „cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane”. Ale, ale  istnieje taki organ jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która wydaje i odbiera koncesje oraz sprawuje piecze nad przestrzeganiem przez media ustalonych „zasad emisji”. Kabaret Limo, a w zasadzie lider Abelard Giza przekonał się o sile KRRiT na własnej skórze. Po jego występie dotyczącym Papieża, osób starszych i wierzących, do Rady wpłynęło kilka skarg m.in. od przedstawicieli parlamentarnego zespołu ds. przeciwdziałania ateizacji Polski. Czy ktoś wcześniej słyszał o tym zespole, zanim rozpętała się ta afera? Koniec końców TVP, która wyemitowała program satyryczny, musiała zapłacić 5 tysięcy zł za naruszenie ustawy o radiofonii i telewizji (nie poszanowano przekonań religijnych odbiorców, a zwłaszcza chrześcijańskiego systemu wartości, propagowano poglądy sprzeczne z moralnością i dobrem społecznym).

Drażliwy jest temat tragedii, skonkretyzuję – tragedii Smoleńskiej. Gdy pokazano skecz kabaretu Czesuaf pt. „Discovery Smoleńsk”, uznano to za wyśmiewanie się ze śmierci. Natomiast intencją członków kabaretu było prześmiewcze pokazanie prac zespołów rozpatrujących przyczyny tragedii. Ilu ludzi, tyle puntów widzenia. Myślę, że jeżeli ktoś jest przewrażliwiony na jakimś punkcie, to wszędzie będzie dostrzegał naruszenia. 

Coraz popularniejsza staje się zaczerpnięta z USA konwencja stand-up’u czy balansująca na krawędzi konwencja roast-u. Żartowanie ze wszystkiego i ze wszystkich, na wszelkie możliwe, kontrowersyjne sposoby zostało docenione w środowisku, ale mało, która telewizja chce to emitować. TVP w prawdzie ma w swojej ramówce cykl „Tylko dla dorosłych”, ale prezentowany tam humor jest wyważony i oszczędny. Po Polsce (obecnie też zagranicą) jeżdżą trzej muszkieterowie czyli Katarzyna Piasecka, Kacper Ruciński i Abelard Giza ze swym programem „Stand-up bez Cenzury”, jak również wielu standuperów występuje indywidualnie. Trochę się dzieje, choć na kameralną skalę.

Wnioski mogą być smutne, pomimo sfery mającej za zadanie rozweselać społeczeństwo. Mamy tym większą wolność słowa, im mniej osób słyszy nasze słowa.

 

Możesz również polubić…

1 Odpowiedź

  1. Witryna jest świetnie zrobiona: przejrzysta, klarowna i miła w odbiorze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *