Darowizna – i bądź tu dobrą dla męża
Z zawarciem małżeństwa wiążą się nowe obowiązki – walka o kołdrę, odwiedziny u teściów, obniżanie rekordów pożycia, czekanie na wolną łazienkę, kłótnie o zarysowane auto i przesoloną zupę. Jednak miło jest dostać mały prezent od współmałżonka, powiedzmy przelewik na konto.
Pewna dobra, hojna żona postanowiła obdarować męża sporą sumką. Najpierw ze swego konta osobistego przelała środki na konto wspólne, po czym dokonała drugiej transakcji na osobiste konto męża. Idylla minęła, gdy urząd skarbowy zorientował się o niebotycznej kwocie pieniędzy niezgłoszonej skarbówce. Od razu zastosowano sankcyjną stawkę podatku od spadków i darowizn – 20%. Na szczęście WSA w Szczecinie zahamował zapędy urzędu i uznał, że należy bardzo dokładnie przeanalizować sytuację małżonków zanim uzna się przelew za niezgłoszoną darowiznę.
Zatem przeanalizujmy. Ludzie czasem żyją przed ślubem, mieszkają przed ślubem, płodzą i wychowują dzieci przed ślubem. Wszystko mają wspólne, nawet lokatę w banku. Prawnie nie maja wspólnego majątku, faktycznie tak. Nagle zaczyna im przeszkadzać konkubinat i w końcu postanawiają wziąć ślub. Również zaczyna przeszkadzać im „wspólny” majątek, więc wybierają rozdzielność. Mija kilka lat i tych dwoje ludzi chce wybudować dom. Potrzebują środków z lokaty, na którą przed ślubem składali wspólnie pieniądze na potrzeby prowadzonego gospodarstwa domowego i wychowania dzieci. Niestety lokata opiewała na obecną żonę. Z tej właśnie przyczyny urząd skarbowy uznał przelew za transfer pomiędzy majątkami osobistymi małżonków i potraktował jak darowiznę.
Przy systemie rozdzielności majątkowej za darowiznę uznamy tylko fakt przekazania składnika majątku osobistego jednego z małżonków. Należy też uzgodnić ze współmałżonkiem wspólną wersję dotyczącą przelewu. Jeżeli bowiem mąż zgłasza darowiznę, a żona oświadcza, że żadnej darowizny nie było – urząd może zastosować stawkę sankcyjną.
Pieniądze nie rosną na drzewach, lecz ktoś je uzyskał z konkretnego źródła bądź tytułu. Ten ktoś powinien mieć do nich dostęp i nie może ulegać wątpliwości, że należą do niego. W innym przypadku, mimo wielkich chęci i dobroduszności żony, pojawiają się niejasności prawne i podatkowe.
Zobacz: wyrok WSA w Szczecinie z dnia 9 kwietnia 2014 r. (sygn. akt I SA/Sz 100/14).