„Whiplash” – kuźnia jednego talentu

by Dorota Leszczyńska

„Whiplash” – kuźnia jednego talentu

Osiągnięcie wręcz niemożliwego: bycia tym najlepszym z najlepszych, jest okupione ciężką pracą i wymaga niewyobrażalnych poświęceń. Na drodze na szczyt czeka zwątpienie, złość, osamotnienie, ból fizyczny i psychiczny. O tej mrocznej stronie samodoskonalenia opowiada film „Whiplash” – zdobywca 3 Oscarów, do którego obejrzenia zachęcam wszystkich pragnących osiągnąć w życiu sukces.

 

Andrew jest ambitnym i fanatycznym perkusistą – ambitnym, bo chce zapisać się w historii muzyki jazzowej, fanatycznym, bo nie przebiera w środkach, by dopiąć celu. Jego nauczycielem staje się Terence Fletcher, który uchodzi za tyrana poniżającego muzyków z swojego zespołu. Doprowadza ludzi do palpitacji serca ciągłymi wrzaskami i wyzwiskami przeplatanymi uprzejmymi słówkami. Niespodzianki zmiennego napięcia sprawiają, że muzycy wciąż muszą mieć się na baczności. Każdy, nawet najmniejszy błąd zostaje wyłapany, a kara staje się niewspółmierna do winy. Należy mieć stalowe nerwy, aby przebrnąć przez tornado autorstwa nieprzewidywalnego Fletchera.

Andrew ma przysłowiowe klapki na oczach – widzi jedynie perkusję i pracę z pałeczkami. Poświęca się, aby stać się doskonały. Nie czuje wsparcia rodziny, która bardziej emocjonuje się sportowymi osiągnięciami jego brata niż tym, że Andrew dostał się do najlepszej szkoły muzycznej i został przyjęty do big band. Jego życie osobiste w zasadzie nie istnieje, dlatego, że świadomie z niego rezygnuje. Traci dziewczynę i kontakt z rzeczywistością, a nawet ryzykuje swoje zdrowie oraz życie. Robi to w imię wyższego celu jaki mu przyświeca.

Whiplash” obrazuje kuźnię jednego talentu. Jest to proces polegający nie tyle na tym, by doskonale władać pałeczkami i idealnie wpasowywać się w tempo, lecz na szlifowaniu charakteru, silnej woli walki i pokonywaniu swoich słabości. Twórcy w ekstremalnym wydaniu sprzedają nam historię pełną porażek, chwil euforii i nagłych zwrotów akcji. Tym samym pokazują, że sukces nie rodzi się, gdy świat jest przychylny, a ludzie głaszczą po główce i mówią to, co chcemy usłyszeć. Czasem, aby talent mógł urosnąć na niebywały poziom, potrzeba bezwzględnego i brutalnego Fletchera, który zmiesza nas z błotem i uwolni w nas atawistyczną potrzebę walki. W ten sposób na kartach historii zapisują się jedynie Ci najsilniejsi.

„Whiplash” reż. D. Chazelle, gł. role: M. Teller, J.K. Simmons

Źródło zdjęć i fotosów: www.filmweb.pl 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *