Nie wierz we wszystko – czyli o tym jak łatwo jest kierować innymi

by Dorota Leszczyńska

Nie wierz we wszystko – czyli o tym jak łatwo jest kierować innymi

Nikt nie przepada za krytyką, a już z pewnością osoby przewrażliwione na swoim punkcie. Jednak zmysł krytyczny warto jest zachować na swoje potrzeby. Mam tutaj na myśli samokrytykę, która pozwala na bazie swoich dotychczasowych błędów i doświadczeń nam się doskonalić, jak również krytyczne spojrzenie na informacje, które do nas docierają. I właśnie o tej drugiej umiejętności chciałabym opowiedzieć, zwłaszcza po moim małym eksperymencie przeprowadzonym na Facebooku i na Instagramie.

 

Sprawa wyglądała następująco. Umieściłam w sieci moje zdjęcie, na którym zaprezentowałam się z krótkiej blond fryzurze, a w opisie zasugerowałam, że fryzjer mógł maczać w tym swoje palce. Oczywiście nie napisałam wprost, że ścięłam i przemalowałam włosy, niemniej jednak znajomi zaczęli mi gratulować i komplementować jakby to się rzeczywiście stało. Jakie też było ich zdziwienie, gdy wysyłałam im później swoje nagranie, na którym ukazywały im się moje długie, czarne włosy w całej i niezmienne okazałości. Śmiali się z samych siebie, że udało mi się ich wkręcić zdjęciem w peruce – skądinąd trzeba przyznać, że bardzo dobrze spełniającej swoje zadanie.  Tak, przyznaję się, że zrobiłam listopadowy Prima Aprilis, ale mam nadzieję, że ta dość trywialna historia czegoś Cię może nauczyć.

W Internecie, a zwłaszcza na portalach społecznościowych, spotykamy się z przeróżnymi informacjami, które (co wielu może naprawdę zdziwić) nie są prawdą, ani nawet odrobiną prawdy. Zakrzywianie rzeczywistości lub nawet okłamywanie opinii publicznej dokonywane jest w związku z ukrytą kampanią marketingową, działaniami infruencerów, aktywnością osób związanych z marketingiem sieciowym (MLM – Multi Level Marketing) czy presją społeczną danej zbiorowości. Musisz zdawać sobie sprawę z tego, że wiele osób będzie chciało zagrać na Twoich emocjach, rozbudzić Twoją wyobraźnię i dzięki temu wpłynąć na Twoje wybory. Chodzi o to, byś zwrócił na coś swoją uwagę i zrobił to, czego oczekują twórcy. Czy zatem nie dziwi Cię fakt, że na Facebooku ktoś wrzuca post o swoim kiepskim stanie psychicznym, a następnego dnia dziękuje pewnej Pani psycholog za sesję z linkiem do jej strony? Cóż za błyskawiczna kuracja. Albo czy nie zastanawia Cię to, że osoby promujące piramidy finansowe bez przerwy pokazują wirtualny licznik swoich zysków i luksusowe życie, które ponoć wiodą. Łatwo jest ulec wrażeniu, że to wszystko dzieje się naprawdę, choć każdy wie, że zrobienie sobie selfie na tle wieżowców nie oznacza, że jest się właścicielem jednego z nich, to jednak dajemy się zapędzić w kozi róg. Przeinaczanie i tworzenie historii, która nie miała miejsca jest jeszcze łatwiejsze, ze względu na to, że w sieci nie jesteśmy w stanie niczego zweryfikować. Ktoś może właśnie wrzucić zdjęcie z plaży w Miami, ale nie wiemy czy był tam teraz czy dwa lata temu i czy przypadkiem nie jest to fotomontaż.

Jako dzieci byliśmy niezwykle podatni na reklamę, jednak z wiekiem coraz częściej te reklamy nas denerwują i stanowią znienawidzony, bo pojawiający się co chwilę chociażby na ekranie komputera czy telewizora, element naszego dnia codziennego. Dlatego też marketing przenika głębiej, w rejony, które ponoć mają być ostoją obiektywizmu, jak dziennikarstwo, bądź wręcz przeciwnie – subiektywizmu, jak grono naszych znajomych. W końcu ufamy tym, którzy nie mają interesu w sprzedaniu nam jakiegoś produktu. Pewnie zabrzmi to trochę trywialnie, jednak należy przyznać, że czasy się zmieniają, a ludzie rozwijają, więc metody, aby do nich dotrzeć, koncentrują się teraz na pośrednim oddziaływaniu. Ważne, żebyśmy byli świadomi, że poprzez przekazywanie nam określonych treści, możemy zostać zwodniczo pokierowani. Mój wprawdzie infantylny eksperyment pokazuje, że łatwo jest wprowadzić kogoś w błąd jeżeli ludzie mają do nas zaufanie i zawierzają w nasze dobre intencje.

Nuta sceptycznego podejścia do otrzymywanych informacji może uchronić nas przed manipulacją. Zalecam zatem zwracać uwagę na:

  • obiektywne przesłanki i związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy pojawiającymi się informacjami a okolicznościami;
  • źródła informacji – najlepiej czerpać wiedzę z kilku źródeł, aby w ten sposób wypracować swoją opinię;
  • styl wypowiedzi – czy nie sugeruje podprogowo pewnych odpowiedzi czy rozwiązań;
  • demagogię i użyte sformułowania, które mają zadziałać na nasze emocje, a w dalszej kolejności na wybory.

***

Jedno jest pewne, im głębiej będziesz poznawał techniki wywierania na Ciebie wpływu, tym odporniejszy na nie się staniesz i trudniej będzie Tobą pokierować. Dlatego nie daj się zwieść na manowce.

 

 

7 komentarzy

  1. Emmanuel Macron pisze:

    Dzień dobry Pani Doroto,

    Choć rzeczywiście wygląda Pani zjawiskowo w blond włosach, to muszę Pani przyznać, że na pierwszy rzut oka widać, że jest to peruka.

    Niemniej jednak zrobiła mi Pani wieczór tym zdjęciem 😉

    Pozdrawiam, Twój EM

  2. Stały Czytelnik pisze:

    Szanowna Pani,

    jak znam mojego serdecznego Przyjaciela Emmanuela, to sam sobie sprawił radość 😉

    Pozdrawiam i proszę się nie czerwienić czytając tego posta.

  3. Emmanuel Macron pisze:

    Przyjacielu (już były?)! Pewne rzeczy mówię Ci konfidencjonalnie nie po to, abyś je wywlekał na forum publiczne.

    Pani Doroto, stanowczo zaprzeczam słowom S(Ł)abego Czytelnika i wzywam go do zaprzestania naruszania mojego dobrego imienia.

  4. Stały czytelnik pisze:

    Przyjacielu! (w moim mniemaniu prawdziwa, męska przyjaźń – a naszą za taką uważam – jest dozgonna):

    W pierwszym akapicie potwierdzasz, że napisałem prawdę w swojej wypowiedzi. W następnym akapicie, zaprzeczasz prawdziwości moich słów. Zadziwiający brak logiki, zwłaszcza jak na jednostkę tak wybitną intelektualnie (a za taką Cię uważam). Skąd ta daleko idąca niekonsekwencja? Czy to może wpływ zbyt dużej ilości wypitego alkoholu? Przepraszam, że wywlekam ten fakt, ale czynię to z nadzieją, że Pani Dorota przemówi Ci do rozsądku.

    Pozwolę sobie nie odnosić się do ataku ad personam. Pochwalę jedynie jego formę – błyskotliwie jak zawsze, acz niecelnie.

    Co do wezwania do zaprzestania naruszeń Twojego dobrego imienia – nie wydaje mi się, żebym je naruszył. I to ja Ciebie wzywam – do zaprzestania podszywania się pod Prezydenta Francji.

    Jeżeli w dalszym ciągu uważasz, że naruszyłem Twoje dobre imię – znasz Kodeks Boziewicza i doskonale wiesz, co w takiej chwili powinien zrobić mężczyzna.

    Łączę wyrazy szacunku
    Stały czytelnik

  5. admin pisze:

    Panowie, po co te uszczypliwości i czepianie się słówek? Misją tej strony jest przede wszystkim ułatwianie sobie życia i czerpanie szczęścia – na pewno nie będzie się to działo kosztem innych, bo to energia niskiego stopnia.

    Peace please!!! 😀

    • Emmanuel Macron pisze:

      Szanowna Pani Doroto,

      powiedzenie, że „kobiety łagodzą obyczaje” znowu okazało się trafne w 100%. Dziś wieczorem idziemy ze Stałym Czytelnikiem do klubu Exclusive (notabene zapraszamy także Panią) w ramach pojednania.

      P.s. winny jestem mojemu serdecznemu Przyjacielowi Stałemu Czytelnikowi publiczne przeprosiny.

      Przepraszam

      Odszczekam to, co powiedziałem.

      Hau Hau Hau

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *