Narzekanie bez pomysłu

by Dorota Leszczyńska

Narzekanie bez pomysłu

IMG_20151019_165150

Tułamy się przez ten październik z termosem pełnym mocnej kawy, ominięci szarym płaszczem i szalikiem w jeszcze bardziej ponurym kolorze. Pozbawienie nas dawki promieni słońca nie wpływa korzystnie na naszą kondycję psychiczną lecz „przejaskrawia” naszą ciemną stronę. Marudy są wszędzie.

Lato minęło. Nie tęskniłam za markotnymi i utyskliwymi wypowiedziami, których zmasowany atak zdaje się nie mieć końca. To się nie zdarza raz, między weekendową przejażdżką a finalizacją projektu w pracy. W głosie innych słyszę salwę nieszczęść i niepowodzeń, choć dobrze wiemy, że nikt nie zesłał nagle siedmiu plag, bo zdarzały się w historii o wiele gorsze momenty, zasługujujace na miano armagedonu. Taka pogoda, że nie chce nam się niczego, poza narzekaniem na brak chęci. Latem problemy przecież nie istniały, pewnie dlatego, że przeklinaliśmy wtedy upały i parawaning na urlopie.

Cegiełkę do naszego obecnego stanu dokładają media szukające tragedii i wielce zaangażowaniu sprawą elekcji politycy. Z kampanii na ulicę przenikają hasła jak: „Polska w ruinie”, a to że brak sprawiedliwości, ogólny chaos i bezprawie. Jak się człowiek nasłucha tego jazgotu, to przegapi deflację, wzrost konsumpcji, nową drogę czy wybory do budżetu obywatelskiego. Gdyby tak całkiem było dramatycznie, to w śmietnikach nie lądowałoby tyle przeterminowanej żywności kupionej w nadmiarze, a każdy po skończeniu 18 roku życia przed prawem jazdy starałby się o pozwolenie na posiadanie broni z obawy o swoje bezpieczeństwo.

Uważam że narzekanie i nieustanna krytyka rodzi się z frustracji. Jeżeli nie mamy na coś wpływu, jesteśmy bezsilni. Pomimo to, staramy się wyrazić nasze niezadowolenie, a zawsze znajdzie się pretekst lub kozioł ofiarny potrzebny upustu emocjom. Czarne myśli zatruwają nas i ludzi z naszego otoczenia. A tak trudno jest spojrzeć na świat z tej lepszej strony, gdy nie mamy pomysłu na siebie, na swoją przyszłość, na realizację swoich marzeń. Prawdopodobnie nasze życie nie ma celu.

Mogę zadać głupie pytanie: po co zatem żyć? Czy po to, by tłamsić innych, trzymając krótko w mylnej świadomości beznadziei?

Męczą mnie problemy innych, związane z ich wąskim pojmowaniem stylu życia. Współczuję tym, którzy zamiast wsparcia w realizacji marzeń słyszą ciągłą krytykę. Słońce jest w nas przez cały rok, więc nie lekceważmy tej energii, pozwalającej przenosić góry.

PS. Z dedykacją dla chcących wykorzystać to życie pozytywnie.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *