Dobre nawyki na wiosnę

by Dorota Leszczyńska

Dobre nawyki na wiosnę

Wiosną odżywamy niczym otaczająca nas roślinność za sprawą większej dawki słońca, dłuższych i cieplejszych dni. Mamy więcej energii do działania i produktywnego wykorzystania doby, dlatego w tym okresie (podobnie jak 1 stycznia) pragniemy zmienić coś w naszym życiu i uczynić je wartościowszym. Nowe postanowienia wiążą się z poświęceniem dotychczasowych, wygodnych nawyków na rzecz wymagających wysiłku zmian, ale nagroda jaka czeka rekompensuje cały trud. Naukowcy spierają się w obliczeniach, ale przyjmijmy, że wypracowanie nowego nawyku wymaga regularnego pilnowania się przez 3 do 8 tygodni. Po tym czasie o wiele łatwiej jest nam utrzymywać rutynowe działania, gdyż nasz mózg je automatyzuje i wprowadza do standardów życia codziennego. Bardzo istotne jest jednak to, jak wiele razy powtórzymy nowy nawyk w tym odcinku czasowym i czy będzie zauważalna pewna cykliczność (np. codziennie rano, co drugi dzień po pracy), a nie jedynie to, w jak długim okresie będziemy się przeprogramowywać. Koniec teorii, przejdźmy do praktyki, a mianowicie do dobrych nawyków na wiosnę, które polecam abyście wcielili w życie, jeżeli jeszcze tego nie zrobiliście.

Wstawaj wcześniej 

Mówi się, że kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje. Bez wchodzenia w ideologiczną polemikę muszę przyznać, że to przysłowie wyjątkowo mi się sprawdza. Wstając wcześniej wzbogacamy się o cenne godziny, które możemy poświęcić sobie, na nasze aktywności, na czynności wymagające skupienia i jasnego umysłu. Zdaję sobie sprawę, że funkcjonują dwa typy ludzi: skowronki i sowy, jednak nie ulega wątpliwości, że po ciężkim dniu trudno jest się zmusić do ćwiczeń o godzinie 22.00 bądź wypracować w sobie regularność, jeżeli wieczorem wypadają nam jakieś spotkania z rodziną czy przyjaciółmi. Wykonywanie obowiązków i trudnych zadań rano po prostu jest łatwiejsze, a dodatkowo napędza nas na dalszą część dnia.

Walcz z prokrastynacją

Odwlekanie wszystkiego na ostatnią chwilę to trochę zmora, która będzie wisiała nad nami, aż do wybicia godziny zero. Stres potęguje wraz ze zbliżającym się terminem i jego kumulacja następuje podczas ostatnich nerwowych szlifów. Tego niepotrzebnego zdenerwowania można i należy unikać, dzięki takim nawykom jak: robienie drobnych zadań w tej właśnie chwili (np. zapłacenie faktury, którą właśnie otrzymaliśmy i zapisanie jej w odpowiednim folderze), odmierzanie z zegarkiem czasu poświęconego zadaniu a odpoczynkowi techniką Pomodoro (25 minut pracy, 5 minut rozrywki), dzielenie większych zadań na etapy i zaliczanie po kolei każdego z nich (np. przygotowanie wystąpienia składa się ze znalezienia tematu, wyłonienia kluczowych elementów, ułożeniem agendy, rozwinięcia poszczególnych punktów i przygotowania prezentacji). To są jedynie przykłady, najważniejsze, abyście zdawał sobie sprawę, że robienie wszystkiego na ostatnią chwilę nie sprzyja jakości, efektywności ani waszej motywacji do działania.

Ruszaj się przy okazji

Ludzie coraz częściej korzystają z siłowni, o czym przekonuję się popołudniami, gdy do sprzętów ustawiają się kolejki. Poza tym pogoda obecnie sprzyja bieganiu i wycieczkom rowerowym, dlatego nie dziwi to, jak tłoczno robi się na ścieżkach. Jednak ruch jest nam potrzebny nie tylko przez godzinę dziennie, gdy wypruwamy żyły podnosząc sztangę. 10 tysięcy kroków to minimum jaki każdy człowiek powinien wykonać w ciągu całego dnia. Popularne są obecnie specjalne zegarki, które liczą nasze kroki i przypominają, abyśmy się ruszyli, gdy siedzimy zbyt długo w jednym miejscu. Bądź co bądź jesteśmy ssakami stworzonymi do systematycznego poruszania się, a tkwienie na krześle przed ekranem komputera nie jest naszym środowiskiem naturalnym. Dla zdrowia fizycznego i psychicznego oderwania warto robić sobie przerwy, częściej korzystać ze schodów a nie z windy, wybierać pieszy spacer do sklepu niż korzystanie nieustannie z samochodu.

Odizoluj się od rozpraszaczy

Powiadomienia w telefonie, zaglądanie co 5 minut na fejsa lub na pocztę może rozpraszać i przeszkadzać w wykonaniu zadania wymagającego skupienia. Multitasking to cenna umiejętność przypisywana głównie kobietom, ale o wiele lepsze rezultaty daje dzielenie swego czasu na konkretne czynności. Gdy piszę staram się nie odrywać od tekstu, aby nie wypaść z rytmu. Dzięki temu wiem, że ukończę pisanie w jak najszybszym czasie, a nie odłożę to na później, bo tak wiele rzeczy było wtedy ważniejszych, choć tak mało istotnych. Z pewnością świat się nie zawali, jeżeli nie odpiszesz natychmiast na czyjąś wiadomość, bo gdyby świat się walił to prawdopodobnie ktoś by do Ciebie zadzwonił lub przyszedł osobiście.

Zapisuj zadania i ustal priorytety

Zadania zapisuję codziennie rano i wtedy doskonale wiem, co powinnam zrobić w ciągu dnia. Z uwagi na charakter mojej pracy, oczywiście standardem jest to, że dzień przynosi mi w darze niezaplanowane wcześniej sytuacje, z którymi należy się zmierzyć. Tym bardziej doceniam wtedy moje zapiski, bo wiem jakie czynności mogę przesunąć i czym powinnam się zająć w pierwszej kolejności. Zapisywanie ma jeszcze tą jedną, magiczną zaletę, a mianowicie możliwość odhaczania wykonanych „to do-sów”. Wtedy czarno na białym widzimy efekty naszej pracy, co podbudowuje nasze morale i satysfakcję z siebie.

Nie karm się narzekaniem

Narzekanie to nawyk, którego trudno się oduczyć w społeczeństwie  traktującym go jak dobro narodowe. Rozumiem, że może być pochmurnie, na ulicach są korki, czekolada jest za słodka, a w zmywarce naczynia są źle rozłożone. Jednak wszystko zależy od perspektywy i w ten oto sposób pogoda w Polsce nie jest taka najgorsza, a urozmaicona, większe korki mają w Moskwie, a już na pewno w Meksyku, można zamiast mlecznej kupić sobie gorzką czekoladę, natomiast w zmywarce nieco poukładać i cieszyć się z faktu, że samemu nie trzeba zmywać, tylko jest maszyna, która zrobi to za nas. Szkoda życia na psucie sobie mózgu czarnymi zrzędliwymi myślami.

Skup się na tym, co tu i teraz

„No, bo rok temu o tej porze to było coś!”. „Za rok będzie zupełnie inaczej, będzie fantastycznie, gdybym miał tylko jeszcze to i tamto.” Miewamy czasem takie myśli na temat przeszłości i przyszłości, ale im więcej ich w naszym życiu, tym mniej zwracamy uwagę na otaczającą nas rzeczywistość i zapominamy o teraźniejszości. Wychodzę z założenia, że warto jest wyciągać wnioski z przeszłości, planować jakby się miało żyć wiecznie, ale korzystać z okazji i czerpać radość z tego co tu i teraz, jakbyśmy mięli się jutro już nie obudzić. Bez tego co zrobimy dzisiaj, nie stworzymy sobie przyszłości, możemy ją jedynie zaprojektować w myślach. Pytanie czy chcemy żyć w wyimaginowanym świecie i wciąż czuć niedostatek. Wątpię, dlatego doceniajmy teraźniejszość i aktywnie ją twórzmy.

Odzywaj się do znajomych i zagaduj obcych

Zima mogła nie skłaniać do wychodzenia z domu i integrowania z innymi. Czas to zmienić, by odświeżyć relacje, poznać nowe osoby i rozwijać umiejętności miękkie w kontakcie z nawet przypadkowymi ludźmi. Introwertyzm to nie argument, a nieśmiałość to nie przeszkoda, by odezwać się do ekspedientki z uśmiechem lub zatelefonować do znajomego. Potrzebujemy kontaktu z drugim człowiekiem, dlatego warto zadbać o to, by pewnego dnia nie uzmysłowić sobie, że jesteśmy nieszczęśliwie samotni i nie potrafimy tego stanu w żaden sposób odmienić, bo zakopaliśmy stare znajomości, a nowych relacji nie potrafimy zbudować. Umiejętność dłuższej rozmowy czy krótkiego small talk należy zatem szlifować codziennie.

***

Powodzenia!

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *