Trudny przeciwnik

by Dorota Leszczyńska

Trudny przeciwnik

DSC07545

Onieśmielam głównie dlatego,  że trudno jest mi zaimponować, wymyślić coś, na tyle oryginalnego i nieprzewidywalnego, co metaforycznie zwali mnie z nóg, na długo pozostawiając mnie w tej niezręcznej pozycji. Sama nie mam problemu z nawiązywaniem czy zgłębianiem swoich kontaktów, ale gdy wektor inicjatywy się zmienia,  znajomość ma wybitnie drogę pod górkę. Jestem jak liczi – z szorstką skórką z kłującymi wypustkami, nawet jeżeli uda się komuś dostać do słodkiego środka, musi uważać na twardą pestkę.

Są śmiałkowie, którzy wchodzą w grę ze mną, ale od tej decyzji nie ma odwrotu. Od nich tak naprawdę zależy, czy wymieniamy się uprzejmościami, czy jednak wchodzimy na poziom oko za oko, ząb za ząb. Nie ma niedozwolonych ciosów poniżej pasa. Jest za to dążenie do celu po trupach, pierwotny instynkt i satysfakcjonujący odwet. Potrafię być wtedy naprawdę okrutna i nie przebieram w środkach – w końcu mam z tego dużo demonicznej radości. Potrafię również w wyrafinowany sposób znaleźć czyjś czuły punkt i bezceremonialnie cisnąć ripostą, która ma odeprzeć słowne razy kierowane w moim kierunku.

Jestem dosyć cierpliwa, więc moje uderzenie nie musi następować natychmiast – powiedziałabym, że lepiej, gdy słowa kiełkują powoli w mojej głowie, po to by wydostać się z mych ust w najmniej przewidywanym momencie. Machina się rozpędza, co tylko rozwija i ubogaca show. Świadkowie potyczek, nie mogą doczekać się kolejnej salwy śmiechu i doprawdy nie spodziewają się, co za chwilę może nastąpić . A może nastąpić doprawdy wszystko. Dystans to jedyna tarcza, która nam pozostaje, nie ma co liczyć na inne formy obrony poza agresywną defensywą.

Można by pomyśleć, że nienawidzę przeciwnika, otoczenia, innych ludzi. Wprawdzie chcę wypróbować swoje umiejętności, ale przede wszystkim testuje drugą osobę – jej inteligencję, bystrość, refleks, abstrakcyjne myślenie i humor. I to właśnie tą osobę szanuję najbardziej, jeżeli nie podda się mojej dominującej pozycji w słownej batalii.

Bez urazy, w końcu to tylko gra.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *