Gorzkie kino polskie

by Dorota Leszczyńska

Gorzkie kino polskie

  images (60)

W Polsce chyba nigdy nie zdołamy stworzyć komedii z prawdziwego zdarzenia; od czasów udanego „Testosteronu” filmowcy proponują nam twory pokroju „Kac Wawa” czy „Wyjazd integracyjny”. Znacznie lepiej radzimy sobie w poważnych wręcz smutnych obrazach. Wybrałam te trzy filmy, które zapadły mi w pamięci i, które kazały mi zweryfikować moje postrzeganie ludzkiej natury.

7518135.6              pobrane (14)

„Plac Zbawiciela” reż. K. Krauze, J. Kos-Krauze, role gł.: J. Budnik, A. Janiczek, E. Wencel

Poruszył mnie, a zdarza się to rzadko. Poznajemy małżeństwo z dwójką dzieci, planujące zamieszkać w budującym się bloku. Deweloper nie skończył budowy, pieniądze poszły w piach, a raty kredytu należy spłacać, dlatego są zmuszeni zamieszkać z matką głównego bohatera. Oczywiście teściowa próbuje ustawiać niegospodarną synową i znów stara się matkować dorosłemu synowi. Wydaje nam się, że to ona jest czarnym charakterem historii, jednak w miarę następowania kolejnych scen poznajemy prawdziwe oblicza każdego z tej trójki. Zakończenie historii świadczy jedynie o tym do jakiej desperacji może prowadzić życiowa sytuacja bez wyjścia.

7489090.6          images (57)

„Obława” reż. M. Krzyształowicz, role gł. M. Dorociński, M. Stuhr, W. Rosati, S. Bohosiewicz

Znamy zdradę: kraju, przyjaciół, małżonka, idei, poglądów, reguł i można tak wymieniać w nieskończoność. Większość z tych zdrad odnajdziemy w „Obławie”. Jest to film wojenny, opowiadający o grupie ukrywających się w lesie partyzantów, którzy dokonują egzekucji na Niemcach i kolaborantach. Widząc błotnisty, chłodny krajobraz od razu mamy wrażenie, że wilgoć i bród przenikają także nas samych. Jest to bardzo realistyczny obraz warunków, w jakich egzystowali polscy partyzanci. Jednak pomimo świetnej kryjówki, partyzanci zostają wykryci. Pytanie: kto doniósł i tym samym wydał na śmierć tyle istnień ludzkich? Dzięki powielanej retrospekcji poznajemy motywy bohaterów i ostatecznego winowajcę.

7521214.6           images (56)

„Wesele” reż. W. Smarzowski, role gł. M. Dziędziel, T. Arciuch, B. Topa, M. Stuhr

Od tego filmu sprzed 10 lat rozpoczęła się epoka przewrotnego kina Smarzowskiego. W końcu jest to komedia – widzimy upakażające zabawy weselne, zataczających się gości i humorystyczne scenki, ale jest to również dramat, który uświadamia nam pozorność gestów. Dziewczyna zaszła w ciążę – nie szkodzi – znajdziemy dla niej innego męża. Dziadek przeszedł na tamten świat na uroczystości weselnej – żaden problem – wystarczy schować go w ubikacji. Trzeba zapłacić za sprowadzony samochód ziemią dziadka – załatwi się notariusza, który przymnknie oko na formalności. Absurt goni absurt, wieczorem wszyscy razem się weselą, a nad ranem wspólnota pęka i nic nie jest takie jakie miało być.

Źródło plakatów, zdjęć, fotosów – www.filmweb.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *